Zgadnij, kto to

12.3K 37 1
                                    

Leżałam na twardym materacu pod puszystą kołdrą, zupełnie ubrana i zupełnie nie myśląc o seksie.
Tak, wiem. Zachęcająco.
Nie wiedziałam, na kogo trafię. Tutaj wszyscy byli tak samo dominujący, nieznoszący sprzeciwu, zdecydowani i brutalni. Ale głównie dominujący. Komuż moje ciało będzie służyło tym razem? Istna zgadywanka. Obowiązywała ich jedna zasada: zakaz zdejmowania ubrań, i na razie się tego trzymali. Tutaj zasady są ważne.
No dobrze, może troszkę myślałam o seksie. Ale nie w takim sensie, że byłam podniecona i pragnęłam spełnienia. Nie, zastanawiałam się, co mi się przydarzy tym razem.
Kiedy weszli, nie zorientowałam się. Zauważyłam dopiero, kiedy założyli mi opaskę na oczy, abym nie zobaczyła, kto mnie obsługuje. Równie dobrze mogli to być moi bracia. Ktoś wziął moje włosy i zwinął je w niezdarny kok, a na głowę nałożył jakby szmaciany czepek. Służył do tego, aby mój mózg i zakończenia nerwowe lepiej odbierały bodźce. Zaraz wokół nas na równo sześciu krzesłach usadowią się ludzie, obserwując moją reakcję na kolejną niezdarną próbę podniecenia.
Generalnie na świecie takich jak ja jest niewielu, ale nasza populacja się rozprzestrzenia. Mówię tu o dziwnej skłonności do czynności seksualnych, ale reakcji na tylko te najlepsze, i to tylko niektóre rodzaje. Na przykład na mnie nie działały rzekomo podniecające zabawki erotyczne. Nie wiedzieli co na mnie działa. I próbowali to odkryć.
No dobrze, a więc kto się będzie mną dzisiaj bawił?
- Jesteś piękna, skarbie - usłyszałam tuż przy uchu.
O cholera. To kobieta.
K O B I E T A.
Coś nowego. Ciekawe jak stwierdziła, że jestem piękna, skoro leżałam pod ciężką kołdrą, w piżamie, na moich oczach znajdowała się opaska, a na głowie jakiś worek. Mimo tego nie ruszyłam się. Pod tą kołdrą nie mogłam się ruszać.
- Cóż to takiego? - spytała, a ja poczułam jej rękę na policzku. Powoli, bardzo powoli zsuwała się do szyi, a później pod kołdrę. Kołdra się odsunęła, ukazując mój tułów, ale moje dłonie nadal znajdowały się pod nią, czyli nadal nie mogłam ruszyć rękami. Shit.
- Na co czekach, kochanie? - wymruczała mi d ucha owa kobieta, a jej ręka wsunęła się pod moją koszulkę i zaczęła kręcić kółka po brzuchu. Westchnęłam. Na sto procent w reakcji na to sześć długopisów zaczęło skrobać o sześć notatników, nanosząc informację o mojej reakcji na taniec paznokciem po mojej najwrażliwszej części ciała.
Koszulka podwinęła się, odsłaniając mój brzuch. Kobieta musiała zbliżyć do niego usta, bo poczułam lekki podmuch. Zadrżałam. Kobieta polizała skórę przeciągle trzy razy, obok siebie, aby był dość mokry, a po chwili znów zaczęła w niego dmuchać. Tym razem podmuch wydawał się chłodniejszy, a ja gwałtownie wciągnęłam powietrze. Wow. Co się ze mną dzieje?
Koszulka znów się zwinęła, o taką samą ilość materiału jak poprzednio, tak jakby ktoś ustalił sobie pasek na dole koszulki i teraz składał ją do góry według niego. Dolna granica materiału znajdowała się teraz może centymetr pod moimi piersiami.
- Och, jak mało nam brakuje - szepnęła kobieta. - Nie możemy pozwolić sobie na taką stratę... prawda?
Podwinęła bluzkę, znów o taką samą ilość, a moje piersi ujrzały światło dzienne. Cholera. Nie zdjęła moich ubrań, więc było to dozwolone.
Ugryzła mój lewy sutek, a z mojego gardła wyrwał się nieoczekiwany jęk.
- Podoba ci się? - spytała, ugryzła prawy sutek, co skończyło się tak samo.
Skrob, skrob. Długopisy. Okropność.
Ścisnęła moje piersi i przyłożyła do nich usta.
- Twoje sutki są twardziutkie - zachichotała. - Widać, że ci się podoba. Ach, jakże mnie to cieszy. Przyznaj się, podniecam cię? Na pewno. Ale, chwileczkę! Och! Przecież podniecasz się pewnie także w twojej cipuszce, prawda? Trzeba to sprawdzić, kochanie.
Boże.
Z jednej strony, ta kobieta ewidentnie się ze mnie nabijała. Mówiła do mnie jak do dziecka, ale swobodnie opowiadała o intymnych sprawach. Z drugiej strony, była tak opanowana. Spokojna, wszystko, co robiła, było przemyślane. Powolne tempo tylko mnie nastrajało. Założę się, że cipuszka też jest mokrusieńka. Co jest grane?
Poczułam, jak sznureczki, które utrzymywały moje spodnie od piżamy w talii, rozluźniają się. Najpierw w dół poszła lewa strona. Zatrzymała się zaraz za kością biodrową, która po chwili przyciągnęła uwagę kobiety. Zaczęła masować i całować biodro. Ach, to mnie bardzo podnieciło. To samo po chwili stało się z drugim.
- Zobaczmy, co tu jest - powiedziała kobieta, uchylając moje spodnie. Poczułam zimne powietrze na cipce, co oznaczało, że została odkryta. Nie mogłam ruszyć nogami, były pod kołdrą. Dłonie też. A ta kobieta zapewne z uśmiechem na twarzy oglądała sobie moją kobiecość.
Poczułam jej język na cipce. Mocno się do niej przycisnął i przejechał po całej jej długości, a po chwili kobieta mocno dmuchnęła w cipkę. Zimne powietrze, dreszcz, okrzyk zaskoczenia. Długopisy.
- Cudownie! - zachwyciła się kobieta, rozszerzyła cipkę palcami i ponownie zanurzyła w niej język.
Zaczęłam jęczeć. Długo, przeciągle, szczerze, a notatniki z pewnością coraz bardziej się zapełniały. Czekałam na przyjemność, na szczyt, na ekstazę.
Ale nie nadeszła. Kobieta oddaliła się, ubrania wróciły na swoje miejsce, kołdra także. Zdjęto mi czepek, opaskę, zgaszono światło. Pozostała tylko pustka w kobiecości, błagającej o spełnienie.
Raz po raz spinałam i rozluźniałam ciało, wyobrażając sobie jak wyglądała ta kobieta i co mogłaby ze mną zrobić. W ten sposób zapewniłam sobie dojście, najsłodsze, jakie mogłam sobie wymarzyć.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz