Zimno mi

8.9K 45 3
                                    

- Kochanie, zimno mi.
Nie trzeba było dwa razy powtarzać. Mój chłopak Oliver wstał z kanapy, przyniósł koc z sypialni, a następnie usiadł obok mnie i nakrył nim nas oboje. Wtuliłam się w niego. Na dworze był mróz, a w naszym domu chyba ogrzewanie przestało działać. Ręce trzęsły mi się z zimna, a mięśnie były spięte. Oliver mocno mnie przytulił, ręką gładził moje włosy, kiedy położyłam mu głowę na ramieniu.
- Cała drżysz - zauważył.
On był jedną z tych osób, którym nigdy nie jest zimno. Ja natomiast przeciwnie.
Położył sobie moje dłonie na swoim brzuchu. Kto jak kto, ale Oliver zdawał się mieszkać na siłowni. Jego mięśnie brzucha były twarde jak stal, a ciało smukłe i zdrowe. W przeciwieństwie do mojego, które o sprawności fizycznej mogło sobie pomarzyć, a co dopiero o pięknym, atletycznym wyglądzie.
Generalnie gdy idziecie na plażę, połowa kobiet to te 40+ opalające się na paskowanych leżakach, ćwierć to kobiety młode, idealne, bez skazy, o najpiękniejszych ciałach jakie świat widział, a reszta to reszta, że się tak wyrażę. Ja właśnie do tej reszty należałam. Lekka nadwaga, ale bez dramatu. Krągłości, zero kondycji.
U mężczyzn jest tak samo. Oliver był w tej ćwiartce przystojnych  dwudziestoparolatków z seriali o ratownikach, biegnących z pomarańczowymi deskami ratować ludzi z wody. W tej, której członkowie po wyjściu z morza wyglądali zawsze oszałamiająco i przystojnie.
Masując jego mięśnie na brzuchu i chłonąc ich ciepło zastanawiałam się nad niesprawiedliwością tego świata, gdy Oliver przycisnął mnie mocniej do siebie i wsunął moje ciało pod swoją bluzę z kapturem. Była duża, więc mieściliśmy się w niej oboje. Pocałował mnie w czoło.
I tak leżeliśmy przez jakiś czas. Wprawdzie trochę zsuwałam się niżej i niżej, ale nie chciałam mu robić problemu z poprawianiem się, więc stwierdziłam, że jakoś wytrzymam. Leżeliśmy, a ja gladzilam jego skórę i niemal płakałam, że ja taka nie jestem. Postanowiłam, że od następnego poniedziałku zapiszę się na siłownię. Chociaż... Ile razy już sobie to obiecywałam? No właśnie. I nic.
Zauważyłam, że mięśnie Olivera delikatnie drżą pod moimi palcami. Lekko nacisnęłam: odpowiedziały mocniejszym drżeniem. Przesunęłam dłoń na jego szeroką pierś i przytknęłam do niej usta, a następnie westchnęłam głęboko. Dłoń Olivera wyswobodziła się z rękawa i powędrowała na moje plecy. Jak niewielka wydawałam się w porównaniu z nim!
Ucałowałem jego ciało i schowałam się całkowicie pod bluzą. Najbardziej satysfakcjonował mnie jego płaski brzuch. Zaczęłam go delikatnie całować i podgryzać. Był tak ciepły, a ja tak zimna. Musiało to być dla niego jak dotyk królowej lodu.
Oliver okręcił się na brzuch, a ja wylądowałam na jego plecach. Pociągnęłam się i wysunęła znowu głowę przez otwór, ułożyłam się wygodnie i przytknęłam usta do jego szyi. Delikatnie, starannie zaczęłam ją masować wargami. Zero agresji, zero brutalności. Moje pocałunki były przesiąknięte miłością do cna. Kochałam go. A on kochał mnie.
Oliver znów się obrócił, ale tym razem tak, że ustawił się nade mną. Teraz to on całował mi szyję. Ręce włożył pod koszulkę (przypominam, że nadal znajdowaliśmy się w jego bluzie), zaczął masować piersi nieosłonięte niczym prócz delikatnej bawełny. Biustonosz był wygodny, rozciągliwy, na wygodny dzień jak ta niedziela. Nie jak ten sztywny stelaż, który nosiłam na co dzień do pracy.
Jego głowa zniknęła we wnętrzu bluzy, poczułam jak bluzka ucieka w dół, stanik w górę, a jego usta zataczają kółeczka wokół piersi i sutków. Oddychałam głęboko. Już dawno przestało mi być zimno.
Generalnie nie zdejmowaliśmy dolnych partii ubrań. Bawiliśmy się przez nie. Oliver nacisnął na miejsce, gdzie znajdowała się moja łechtaczka, doskonale wiedząc że zadziała to na mnie nagle jak kopnięcie prądem. Wzięłam głęboki oddech i nie wypuszczając go z płuc wygięłam plecy w łuk. Oliverowi wydawała się w ogóle nie przeszkadzać moja figura. Zaczął raz po raz uciskać miejsce na jeansach między moimi nogami, całując jednoczenie moją lewą pierś. Jego gorący oddech na mojej skórze był jak miękki materiał głaszczący moje ciało. Nie byłam naga. Byłam w pełni ubrana, a on mimo wszystko był w stanie w ten sposób doprowadzić mnie na skraj wytrzymałości. Kiedy zassał moją skórę na brzuchu, cudowny orgazm przeszedł całe moje ciało, od stóp do głów, i trwał dobrą minutę. Oliver znów docisnął usta do mojej szyi.
- Dalej ci zimno, skarbie? - szepnął.
- Ani trochę - odparłam.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz