Prezentacja cz.2

9.2K 46 6
                                    

Ludzie są kreatywni.
Przekonałam się o tym dawno temu i z każdym nowym występem reklamowym zyskuję coraz większe przekonanie o słuszności tego stwierdzenia. Wiecie, o co chodzi.
Po ostatnim występie zostałam zasypana pozytywnymi opiniami, pieniędzmi i zapewnieniami o niezwłocznym kupnie produktu. Jako modelka zarabiałam dużo, a ostatnio wręcz tonęłam w pieniądzach. Znalazło się też oczywiście kilka negatywnych, obraźliwych komentarzy, ale ja się tym nie przejmuję. Jakby, nie chcesz, nie oglądaj. Przychodząc na mój występ tylko mi pomagasz. Cała filozofia.
Instytut charakteryzatorski oczywiście się mną zainteresował, jak zwykle, gdy zarobię więcej. Chciwe suki. Obiecali mi korektę moich "niewielkich niedoskonałości" za sumę znacznie większą, niż wynosi wypłata roczna przeciętnej osoby. Rzecz jasna, odmówiłam, ale niedługo po tej ofercie firma, dla której pracuję, obiecała mi opłatę wszelkich zmian wyglądu. W dużym skrócie powiedzieli, że jeśli się nie zdecyduję, to mogę się wypchać. No więc się zdecydowałam.
Zabieg trwał około trzech godzin, a efekt zaczął być widoczny następnego dnia (Bez sensu. Czemu nie od razu?). Patrząc w lustro i porównując się do mojego ostatniego przed zabiegiem zdjęcia spostrzegłam, że mój brzuch jest zupełnie płaski, biodra szersze niż wcześniej, skóra smuklejsza, i ogólnie jestem jakby zgrabniejsza. Największa zmiana, jak łatwo się domyślić, dotyczyła piersi i kobiecości. Piersi były okrąglutkie, większe, a przy tym jakby bardziej miękkie i sprężyste. Sutki mocniej odstawały i były wrażliwe na każdy dotyk. No a cipka o dziwo nie zmieniła swojego rozmiaru, ale była także delikatniejsza, dziurka szersza, a całość bardziej nabrzmiała. Generalnie byłam całkiem zadowolona z efektu. Wyglądałam jak bogini seksu.
Następny występ miałam za równo dwa tygodnie. W tym czasie moje ciało odpoczywało po operacji i przygotowywało się do tego, czego spodziewałam się na scenie. W drugim tygodniu codziennie nosiłam w cipce dildo wibrujące, smarowałam się maściami, przypomniałam klamerki na sutki i wynajęłam łącznie pięciu mężczyzn mających za zadanie mocno mnie przetrzepać. Dwóch z nich przyszło kilka razy. Nie mogli tego robić, że tak się wyrażę, za pomocą własnego ciała, ale używali zabawek erotycznych oraz różnego rodzaju kosmetyków. Miałam w domu po jednym egzemplarzu każdego kiedykolwiek stworzonego produktu firmy, więc nie było to trudne. Stawiali mi niekiedy ciężkie do wykonania wyzwania. Wszystko na potrzeby prezentacji.
I w końcu nadszedł ten dzień.
Byłam przygotowana - mentalnie od jakichś dwóch lat, fizycznie od... powiedzmy wczoraj. Ubrania na prezentację nigdy nie były jakieś drogocenne. Często tylko na to wyglądały, bo koniec końców zawsze lądowały w rękach któregoś z fanów. Tym razem ubrano mnie w długą, przewiewną suknię z czerwonej siateczki, z długimi rękawami i bez żadnej podszewki pod spodem. Bielizny nie miałam w ogóle. Rozsmarowali mi tylko trochę lubrykantu na cipce i wysłali od razu na scenę, gdzie Michael Simson już zabawiał widownię na początek. Obok niego stało monstrualne urządzenie z linkami, uchwytami i łańcuszkami. Zapowiada się niezła zabawa.
Wyszłam na scenę.
Piski, krzyki, wrzaski, jak zwykle. Uśmiechałam się promiennie, machałam do publiczności i posyłałam całusy. Łapali je, wyciągając dłonie po niewidzialne buziaki. A ja, wirując, znalazłam się tuż obok Michaela, który przywitał mnie spokojnym uśmiechem.
- Ach, wszyscy ją kochamy, prawda? - uśmiechnął się. - Ale czy wiedzieliście, że nasza kochana modelka ma zamiłowanie do BDSM?
Zakrylam usta, że niby zaskoczona, i zaczęłam rozglądać się na boki jakbym bała się, że ktoś usłyszał. Przytknęłam palec do ust, nie odzywając się ani słowem, a na twarz wstąpił mi wyraz udawanego strachu i wstydu.
- Och, daj spokój - żachnął się Michael. - Uwielbiamy to, prawda?
Odpowiedzią mu głośny okrzyk widowni.
- No więc, specjalnie dla miłośników BDSM skonstruowaliśmy nowy unieruchamiacz, posiadający... kilka dodatków.
Cudownie.
Michael zaprosił mnie przed konstrukcję. Uchwyty były cztery; zapiął do nich wszystkie moje kończyny i rozpiął zamek sukienki, prawdopodobnie aby sama spadła na ziemię. Na szczęście rękawy były także rozpinane.
Nacisnął jakiś guzik i urządzenie poderwało mnie do góry. Ustawiło mnie brzuchem do dołu, prawą stroną do tłumu. Rozciągnęło mi kończyny w kształt litery X. Sukienka zsunęła się na ziemię, co zostało nagrodzone piskami.
- Regulowana wysokość, siła naciągu, a także różne pozycje. Unieruchomienie gwarantowane. Teraz możemy robić cokolwiek zechcemy. Nie jest to satysfakcjonujące?
Publiczność dała mu od razu do zrozumienia, że owszem, jest. I tak bardzo.
Czułam się dziwnie, nie mogąc się poruszyć. Moje piersi zwisały bezwładnie i kołysały się wraz ze mną. Michael zaprogramował urządzenie na większy rozkrok. Cipka na wierzchu. Jakieś ramię maszyny samo wsunęło się do mojego środka, powodując nagły jęk, za którym podążył drugi, ale widzów. Ramię powoli się obracało. Michael raz po raz klikał coś na powierzchni panela kontrolującego.
- Niezwykle prosta obsługa, czytelne instrukcje, zaawansowana technologia. Jeśli nie znacie jakiegoś słowa, urządzenie zawsze wszystko wam wytłumaczy - ciągnął Michael.
Jeszcze większy rozkrok, dwa jęki, i coś trzasnęło mnie w plecy. Cienki bicz. Uderzył raz jeszcze. Odruchem byłoby wygięcie ciała do tyłu, ale stał skutecznie mi to uniemożliwiała. Uderzenia schodziły coraz niżej, trafiając w końcu na pośladki. Szybko stały się czerwone i piekące.
- Może ktoś chciałby użyć naszej modelki na tym urządzeniu?
Rozległ się gwar. Michael wybrał jakąś młodą dziewczynę, które wraz ze swoim towarzyszem weszła na scenę i stanęła przy panelu. Michael szepnął im kilka słów.
Para chętnie wzięła się do roboty. Z racji, że machina była naprawdę spora, postanowili to wykorzystać. Ramiona postawiły mnie normalnie na ziemi, ale po chwili chwyciły mnie w talii i uniosły nad nią. Złączyły mi ręce kajdankami i uniosły nad głowę, a nogi zostały rozszerzone tak bardzo, jak tylko się dało. Na szczęście charakteryzatorka dawno temu wpadła już na to, że powinnam ćwiczyć akrobatykę. Dzięki temu szpagat nie zrobił mi wielkiego problemu.
Ramiona, trzymając mnie w tej pozycji, uniosły mnie trochę wyżej, poza scenę i nad ludzi. Kamery i obiektywy telefonów wycelowane były wszystkie w moją stronę. Maszyna opuściła mnie niżej, prosto przed usta jakiegoś chłopaka. Był chyba młodszy ode mnie, choć raczej niewiele. Zrozumiał, co ma robić. Przytknął usta do mojej dziurki i zaczął ssać. O Boże. Tak dobrej minety nikt mi nigdy nie robił.
Nie trwało to długo. Po chwili znów zostałam odstawiona na scenę, a para zeszła z podestu.
Chłopak patrzył na mnie. A ja na niego, oszołomiona.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz