Prezentacja

14.5K 59 2
                                    

Wyszłam na scenę.
Światła otaczały mnie ze wszystkich stron. Ludzie na widowni krzyczeli, piszczeli i skakali uradowani moim widokiem, jakbym była nie wiadomo jaką gwiazdą. Dwóch ochroniarzy stanęło przy wyjściach ze sceny, aby nikt przez przypadek się tu nie dostał. A także żeby mnie nawet nie przyszło do głowy uciekać.
Z tą gwiazdą w zasadzie niewiele się pomyliłam. W charakteryzatorni nadali mi wygląd najpopularniejszego, ostatniego krzyku mody, a właściwie jego szczęśliwej nosicielki. Włosy w kolorze miedzi tak intensywnej jak sierść lisa, rzęsy zdecydowanie zbyt długie jak na mój gust, szerokie biodra, wąska talia i niezbyt szerokie ramiona. Niestety, mój biust nie chciał dać się tak łatwo przerobić, a po wielu próbach okazało się, że po prostu reaguje z opóźnieniem, więc moje piersi skończyły każda w rozmiarze porządnego melona. Przerobili mi nawet miejsca intymne kobiet, zwyczajnie je powiększając. Nie wiem, co w tym seksownego. Boli jak cholera.
- A oto nasza modelka! - usłyszałam z głośników głos prowadzącego, Michaela Simson. Cudowny człowiek, chociaż zatrudniony w tak okropnej branży, miał wielkie serce i nigdy ani mnie, ani innym modelkom nie życzył źle. Nigdy nie rozmawialiśmy, ale zawsze pomagał nam jak mógł.
Ludzie zaczęli piszczeć jeszcze bardziej.
- Dzisiaj zaprezentujemy państwu najnowszy wynalazek naszej firmy. Jest to przedmiot przeznaczony dla kobiet, jednak ku uciesze mężczyzn. O co może chodzić tym razem? - retorycznie zastanawiał się Michael. Dyskretnym gestem zaprosił mnie na środek sceny. Wiedziałam, że czas na mnie.
Stanęłam na środku
Michael niby przypadkiem zaczepił palcem o moją bluzkę, a ja schyliłam się i okręciłam, zdejmując ją przez głowę. Publiczność dostała ataku radości, wybuchając krzykami. Zmysłowo zaczepiłam prawą dłoń po lewej stronie spodni i przejechałam po pasku do prawej strony, wróciłam na środek i rozpięłam guziczek, a następnie zamek. Odchyliłam jeans ukazując czarne stringi. Odwróciłam się tyłem do widowni i wypięłam pupę, a następnie zdjęłam spodnie i rzuciłam je gdzieś w głąb. Ktoś je złapał, a ludzie skandowali moje imię.
Bielizna. Z nią zawsze szło najłatwiej. Moje piersi zawsze wyskakiwały wręcz z miseczek, i tak też było tym razem. Sznureczki majtek wbijały mi się w skórę.
Dzisiaj na scenie znajdował się fotel, a raczej rodzaj blatu. Miał specjalne uchwyty na nogi.
Blat był może pod kątem 45 stopni do podłogi. Oparłam o niego plecy, a urządzenie złapało moje łydki, zgięło mi nogi w kolanach jednoczenie mocno dociskając do blatu żebym nie zjechała, i rozszerzyło je. Ach, jak oni na to czekali. Moja cipka za chwilę znajdzie się na wierzchu.
- Urządzenie najnowszej generacji. Drogie panie, wynaleźliśmy już najróżniejsze lubrykanty, o różnych funkcjach i zaletach. Jedne rozszerzają, drugie zwężają, inne dają uczucie chłodu, jeszcze inne uaktywniają produkcję waszych własnych soczków - mówił bez skrępowania Michael. Boże, żal mi tego człowieka.
Dobra, więc testujemy nowy lubrykant.
- Skupmy się na tych ostatnich. Wspólnie stwierdziliśmy, że choć działa szybko, nawet do pół godziny, mogą go państwo znaleźć na naszej stronie internetowej - no tak, reklama musiała być - to przecież niektórzy nie chcą tyle czekać. Załóżmy, że ktoś ma ochotę na szybki, mocny numer. A niektóre kobiety nie chcą używać lubrykantów - ciągnął mężczyzna. - Właśnie teraz przychodzimy z pomocą. Nasz najnowszy wynalazek aktywuje naturalny lubrykant w ciągu mniej niż pięć minut!
A to ci dopiero.
Michael przyciągnął do mnie coś, co wyglądało jak kroplówką, ale zamiast igły (czy czegoś tam co w szpitalach znajduje się na końcu tej rurki, którą wbija się w ramię) drugi koniec zawierał kolejną, cieńszą rureczkę o długości może piętnastu centymetrów, a na niej jakby nienapompowany balonik.
- Pora na prezentację!
Michael odwiązał sznureczki moich stringów i zdjął je. Widownia wybuchła entuzjazmem, kiedy bez pytania włożył mi je do ust.
Jeszcze bardziej rozszerzył mi nogi, aby było dokładnie widać, co się dzieje. Kamery wycelowane były dokładnie w moją dziurkę, która wyświetlała się teraz na dwóch wielkich ekranach po bokach sceny, jakby ktoś z daleka nie widział. Michael ostrożnie wytarł resztki moich własnych soczków, aby pokazać, że nie oszukuje, i włożył szeroką część balonika do mojej pochwy. Rureczką, która się w nim znajdowała, dopchnął go głębiej.
- Urządzenie działa natychmiastowo i skutecznie! Przygotujcie się!
Uśmiechnął się do mnie uspokajająco i włączył je.
Przez chwilę nic się nie działo.
W następnej coś poczułam.
A w kolejnej jęknęłam tak głośno, jakby ktoś przystawiał mi mikrofon tuż pod usta. Moja cipka jakby zassała się do środka, poczułam mocne ssanie, łaskotanie, i jęczałam. Ludzie szaleli. Krzyczałam na całe gardło z przyjemności. Wydawało się to nie mieć końca. A kiedy się skończyło, było za mało.
W woreczku, w którym normalnie znajduje się płyn do kroplówki, były moje soczki. Wypełniały go tak do połowy, a nie trwało to trzech minut. Widocznie byłam okropnie mokra.
Byłam.
I chciałam więcej.
Ludzie krzyczeli.

One more time (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz