Rozdział 6.- Weekend bez podtekstów

384 13 8
                                    

Marek wyłączył telewizor, włożył kubki po herbacie do zmywarki i szybko ogarnął się do spania. Przyszykował sobie kanapę, gdyż mimo wyznania sobie miłości z Natalią, nie był pewien czy kobieta jest gotowa na spanie z nim w jednym łóżku.

Po zgaszeniu świateł w mieszkaniu, położył się i usiłował zasnąć. Zaczął rozmyslań o wszystkim, co wydarzyło się dzisiejszego, a właściwie wczorajszego wieczoru, gdyż na zegarach wybiła już pierwsza. Pocałunek z Natalią i wyznanie jej miłości otworzył nowy rozdział w życiu ich obojga. Co prawda Natalia nie dostała jeszcze oficjalnego rozwodu, ale to jasne, że otrzymanie go to tylko kwestia czasu.

Spośród niewielu rzeczy w życiu, tego jest pewien, że on będzie przy niej, jeśli ona będzie tego chciała. Nie zamierzał jej do niczego zmuszać, ani z niczym się spieszyć. Zależało mu, by Natalia czuła się przy nim bezpiecznie i komfortowo. Najważniejsze jest jej szczęście.

Tak, sprawię, że Natalia będzie przy mnie szczęśliwa.

Z tą myślą oddał się w ramiona Morfeusza

***

Rano Natalia obudziła się później niż się spodziewała. Gdy spojrzała na telefon zobaczyła 10:48. Normalnie nawet w wolne, z przyzwyczajenia budziła się wcześnie, gdyż służba w weekend była dla niej czymś normalnym. Wyjątkowo mieli wolny cały weekend, więc w myślach podziękowała Wszechświatowi za to, że mogła się porządnie wyspać. Sama czuła, że tego potrzebowała.

Wygrzebała się z pod kołdry i wyszła z sypialni. Po dźwiękach dochodzących z kuchni wywnioskowała, że Marek jest właśnie tam. Zastała go krzątającego się z jednego końca pomieszczenia na dugi, chyba usiłował zrobić śniadanie.

- Hej- rzuciła do niego na przywitanie.

- O, wstała śpiąca królewna- odpowiedział jej wyłączając palnik. - Wyspana?- mężczyzna podszedł do niej i objął ją w talii.

- Tak, dawno tak dobrze nie spałam- zarzuciła mu recę na szyję, a on złożył na jej ustach delikatny pocałunek. - Ale nie ukrywam pospałabym jeszcze.

Kobieta przetarła zaspane jeszcze oczy dłonią, jakby na dowód, że mówi prawdę. Marek się do niej uśmiechnął i skradł jej kolejny pocałunek.

- Pośpisz później. Teraz chodź, zjemy śniadanie.

- Śniadanie?- zaśmiała się z powątpiewaniem.

- A daj spokój, na obiad jeszcze za wcześnie. Mam tylko nadzieję, że to będzie zjadliwe.

Kobieta kolejny raz się zaśmiała, po czym oboje zabrali się za jedzenie tostów z serem.

- Co chcesz dzisiaj robić?- zapytała.

- Wiesz, jak dzwoniłem do Igora, o której go odebrać to uparł się, że chce zostać do wieczora, bo podobno z kolegą mają świetną zabawę, więc w zasadzie mamy cały dzień dla siebie- wytłumaczył jej i uśmiechnął się zadziornie.- Możemy robić różne...rzeczy.

- Korwicki, ty sobie za wiele nie wyobrażaj- starała się powiedzieć to poważnie, ale przez uśmiech nie wyszło.

- Ale ja sobie nic nie wyobrażam- Marek również z ogromnym bananem na twarzy podniósł ręce w geście obronnym, po czym oboje zaczęli się śmiać.

***

Przez resztę dnia nie robili nic konkretnego. Z takich "poważniejszych" czynności, skończyli na drobnych porządkach w mieszkaniu mężczyzny i krótkim spacerze. Około 18.00 mężczyzna zaczął zbierać się do wyjścia by odebrać syna od kolegi.

Po ich powrocie, całą trójką pograli w planszówki, zajadając przy tym popisową zapiekankę Natalii, która została jeszcze z obiadu. Potem chłopiec poszedł spać do swojego pokoju.

- Wiesz, Marek, ja też będę się już kłaść. Po 22 już - rzekła Mróz.

- Okej- odpowiedział i pocałował ją w policzek.

Kobieta szybko się ogarnęła i czym prędzej czmychnęła do sypialni. Leżała i leżała, ale sen za nic nie chciał przyjść. W pewnym momencie ciemną sypialnię rozświetliła smuga światła zza otwieranych drzwi. Spojrzała w ich kierunku i dostrzegła Marka stojącego w progu.

- Wybacz, nie chciałem cię obudzić- Marek szybko zaczął się wycofywać, jednak kobieta mu przerwała.

- Nie obudziłeś. Marek?

- Hmy?

- Zostaniesz ze mną?- zapytała niepewnie.

Mężczyzna z uśmiechem podszedł z drugiej strony łóżka i położył się obok niej. Przyciągnął ją do siebie i zaczął głaskać ją po plecach. Czuły dotyk Marka okazał się być doskonałym lekarstwem, gdyż Mróz niemal o razu stała się senna.

- Dziękuję- wyszeptała.

- Śpij kochanie- również wyszeptał i pocałował ją w czułością w głowę. Natalia mocniej się w niego wtuliła i po chwili odpłynęła w błogi sen. 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>.

Przepraszam za tak długą nieobecność. Bark internetu przed ponad tydzień. Sami rozumiecie, że nie było jak. 

I Dziękuje bardzo za prawie 1000 wyświetleń. WOW!

Czekam na waszę opinie na temat rozdziału. Mi najbardziej podoba się ostatnia scena. A Wam? 

Dzięki za przeczytanie. Miłego dnia/ wieczoru/ nocy :)

Carpe Diem| Natalia i Marek- PipOnde histórias criam vida. Descubra agora