Rodział 10.- Nie panikuj

271 18 20
                                    

Dedykacja dla: siemankokolanko3
Mama nadzieję, że Ci się spodoba<3
Życzę Wszystkim miłego czytania.

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

- Skończyłam. Idę się przebrać- rzuciła do Marka, który grzebał w papierzyskach porozrzucanych po całym biurku. Ona zamknęła ostatnie ostatnie akta  i położyła na kupce schludnie ułożonych pozostałych dokumentów, którą Korwicki zlustrował zazdrosnym spojrzeniem. Potem westchnął i wrócił do swoich.

Brunetka podeszła do szafki i wyciągnęła z niej potrzebne rzeczy. Włożyła do niej odznakę i pas z bronią, by te jej nie zawadzały. Zatrzasnęła szafkę skierowała się do drzwi.

- Poczekasz później na mnie?- zapytał ją gdy wychodziła.

- Tak!- krzyknęła mu radosnym głosem już z korytarza. 

Marek westchnął jednocześnie się uśmiechając.

Kocham te kobietę

***

Kiedy Natalia wróciła do operacyjnego, biurko jej partnera było puste i uporządkowane. Jej uśmiech nieco pobladł. Miała nadzieję na satysfakcjonujące wytknięcie Markowi, że przegrał zakład, który sam wcześniej zaproponował. Otóż brunet uparł się, że tym razem to on pierwszy skończy wypełnienie raportów, ale jak wiadomo to graniczy z cudem. 

Mróz usiadła na rogu stolika i zaczęła grzebać coś w telefonie. Przeglądając jakieś media, na górze ekranu zobaczyła powiadomienie o nowych wiadomościach. Instynktownie weszła w nie od razu tego żałujac.

Kolejne pogróżki od Arka, gorsze od poprzednich. Zaczęła je czytać a na jej twarzy pojawiało się coraz większe zdenerwowanie.

- Czy ten skurwysyn nie może dać mi wreszcie spokoju?- mruknęła od siebie pod nosem, w ogóle nie przejmując się epitetem, którym nazwała łysego, mimo, że to do niej nie podobne.

Nagle przyszła jeszcze jedna wiadomość.

Zobaczysz na jaką próbę ON zastanie wystawiony.

To zdanie wywołało u niej jeszcze większy niepokój.

ON

Marek

Wcześniej, kiedy pierwszy raz dostała od niego pogróżki dwa dni temu, mimo pierwszej reakcji lękowej, postanowiła to olać. Stwierdziła, że Arek próbuje ją tyko nastraszyć i nie ma po co robić afery. Obstawiała, że mężczyźnie skończyły się pomysły jak jej dogryźć i tylko się tak... droczy. 

Tym razem było inaczej. Miała przeczucie. A to przeczucie podpowiadało, ze to jednak nie tylko zwykłe straszenie.

Idiotka!- zganiła się w myślach i uderzyła otwartą dłonią w czoło.

Przecież on jest zdolny do wszystkiego. To mogą być zwykłe dogryzki, żeby mnie zestresować albo... albo coś realnego. On coś kombinuje. To psychopata! Cholera! Czemu ja się wcześniej nie domyśliłam. Głupia!- krzyczała do siebie w myślach.

- Nie, to nic takiego- wyszeptała do siebie. - Nie panikuj. 

N. I. E.    P. A. N. I. K. U. J.

Zarzuciła ręce na głowę. Nie wiedziała co myśleć co robić. Na pewno nie powie Markowi, ani nikomu z komendy, ani nikomu w ogóle.

Zasłoniła twarz dłońmi.

- Natalia?

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Nie spodziewałam się, że dzisiaj jeszcze coś wstawię. Tu działo, się dużo więcej i ma nadzieję, ze Wam się podobało. Czekam na wasze opinie i do następnego! 

Carpe Diem| Natalia i Marek- PipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz