Rozdział 15.- Determinacja

158 10 2
                                    


- Muszę ci o czymś powiedzieć- zaczęła tajemniczo.

Policjant spojrzał na nią niepewnie. Natalia miała już zaczynać , była gotowa wykrzyczeć mu wszystko, co ją trapi. Chciała tego, ale wciąż miała wątpliwości. Niestety przerwał, a raczej (według tego dominującego myślenia) uratował ją przed tym dzwoniący do niej telefon. Kobieta odebrała.

- Witaj Natalia- przywitał ją głos komendanta z słuchawki.- Wybacz, że dzwonie tak wcześnie. Wiem, że do służby masz jeszcze godzinę, ale muszę was w Markiem poprosić o wcześniejsze stawienie. Jest gruba sprawa i jesteście potrzebni.

- Rozumiem szefie. Co się dzieje?

- Masowe zabójstwo, ale wszystkiego dowiecie się na komendzie. Powiadom proszę, Marka i przyjeżdżajcie jak najszybciej.

- Dobrze, będziemy.

- Dziękuję. Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Po tej rozmowie, automatycznie zmieniła tok myślenia. Była cholernie zmęczona, serce i umysł miała rozdarte po nocnych przemyśleniach, ale teraz musiała o tym zapomnieć i zająć się pracą. Natalia spojrzała na Marka znacząco.

- Słyszałeś Korwicki, zbieramy się.

Przez chwilę Marek miał nadzieję, że wróciła jego pełna zapału wydająca polecenia Natalia, mimo tego że jeszcze kilka minut wcześniej wyglądała jakby miała się rozpaść, gdy do niego mówiła.

W porę się ocknął i zaczął się szykować. Z racji, że jeszcze był w piżamie, poszedł się szybko umyć i ubrać w codzienne ubranie. Natalia w tym czasie szykowała śniadanie, które potem szybko zjedli razem z szybką kawą, po czym wyszli z mieszkania mężczyzny.

W samochodzie Marek opowiedział kobiecie o swojej rozmowie z synem i o tym jak się cieszył, że ma psa imieniem Marek, z czego kobieta się śmiała. Miło, miło, ale szybko spoważnieli i policjant zapytał:

- Natalia, co ty chciałaś mi powiedzieć zanim zadzwonił komendant?

Kobieta przemilczała jego pytanie i odwróciła głowę by na niego nie patrzeć. To nie czas na takie rozmowy- powiedziała sobie.

- Jesteśmy już pod komendą. Idziemy- powiedziała pewnie i wysiadła z auta.

- Jeszcze do tego wrócimy- on również wysiadł po czym zamknął pojazd i skierowali się do drzwi komedy.

Policjanci w ekspresowym tempie przygotowali się do służby. Potem znaleźli się w gabinecie komendanta, gdzie Jerzy wyjaśnił im szczegóły dotyczące sprawy, wykonane już czynności i wydał im odpowiednie polecenia.

***

Milcząc całą drogę, policjanci w miarę szybko dotarli pod dosyć dużą melinę wyglądającą na starą fabrykę w lesie na obrzeżach miasta, gdzie miejsce miała zbrodnia, a przynajmniej jej część. Na miejscu teren był otaśmowany, po którym wszędzie kręciło się mnóstwo innych patroli, niektóre również z psami. Spotkali kilku kolegów z komendy, a w środku pracowali Klara, Filip i kilku innych techników.

Patrol 006 dołączył do przeszukiwania rudery. Natalia weszła do jednego z pomieszczeń i zaczęła je przegrzebywać. Obok kilku starych kartonów, dostrzegła porozrzucane odłamki szkła. Kucnęła przy nich by im się lepiej przyjrzeć. W tym samym momencie usłyszałą głośny brzdęk, jakby przewróciło się coś dużego i metalowego. Przestraszyło ją to na tyle, że straciła równowagę i instynktownie wyciągnęła przed siebie rękę by nie upaść.

Poczuła na wewnętrznej stronie dłoni pieczenie. Spojrzała na swoją dłoń. Ostra krawędź szkła przecięła jej rękawiczkę oraz skórę. Ostrożnie zdjęła rękawiczkę z ręki. Miała rozcięcie centralnie na zgięciu, a z niego wypłynęła strużka bordowej krwi. Na szczęście w nieszczęściu mniejsze odłamki szkła nie dostały się do rany.

Mimo to bolało i piekło, zwłaszcza gdy przykładała do niej materiał drugiej rękawiczki by choć trochę zatamować krwawienie.

- Cholera.

........................................................

Wróciłam! Po prostu stwierdziałam, że musze coś wstawić z pip bo mnie chyba rozniesie, po tym co marek odwala. Ok, Iza to suka, ale marek? Jakby serio, ja rozumiem ta cała sytuacja z igorem, ale to już jest nie fair w stosunku do Natalii. Typ pozwała, żeby jego była, podkreślam BYŁA żona przytulała go na oczach natali i to w mieszkaniu. Ale z 2 strony od 18 sezonu było wiadomo, że pomiędzy nimi coś się spierdoli. Szczere to mam ochotę wygarnąć Markowi i po tym chyba napisze jakś mega przesłodzony rozdział (xd). 

Napiszcie co o tym sądzicie. Ja na miejscu Natali już dawno dała Markowi niezły opierdol. 

Carpe Diem| Natalia i Marek- PipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz