Po pierwszym przeczytaniu SMS'a nie wiedział za bardzo o co chodzi. Dopiero po kilkukrotnym powtórzeniu czynności, zrozumiał czego właściwie dotyczyła wiadomość i co, czekało go w ciągu następnej doby. Na jego twarzy wymalowanie było zdezorientowanie całą tą sytuacją. Z transu myśli wyrwał go dotyk na ramieniu.
Zobaczył przed sobą postać Natalii patrzącą na niego pytająco. I wtedy zdał sobie sprawę, że po raz pierwszy od dawna nie wie co robić.
Natalia spojżała w oczy zdezorientowanemu mężczyźnie, próbując wyczytać, co tak właściwie się w nich kryje.
- Hej, powiesz mi?- zapytała go z troską, co nieco przywróciło go do rzeczywistości.
- Moja była do mnie napisała, że zabiera Igora do Anglii.
- Co? Tak nagle?- zapytała ze dziwieniem.
- Też jestem w szoku.
- I co z tym zrobisz?
- Sam nie wiem. Bo, co mam zrobić?- poparzył na nią bezsilnie.- Jak ja mam mu wytłumaczyć, że tak po prostu wyjeżdża do innego kraju z matką, po tym jak tygodnie temu go zostawiła. Przecież nie mogę jej powstrzymać, to w końcu jego matka.
- Przyko mi- Mróz podeszła do niego i go przytuliła. Chciała mu pokazać, że ma w niej wsparcie.
- Dzięki Natalia
Po chwili oderwali sie od siebie i zdecydowali się obudzić chłopca, zjeść śniadanie i na spokojnie z nim porozmawiać. Marek poszedł się ogarnać i po około pół godzinie całą trójką siedzieli już przy stole.
- Zjadłem już. Moge iść się pobawić?- zapytał chłopiec gdy zjadł ostatni kęs kanapki. Już miał wstać, lecz Marek go zatrzymał.
- Igor, poczekaj. Chciałem z tobą porozmawiać.
Chłopiec spojrzał niepewnie na twarz taty. Zdawał sobie sprawę że zdanie "chcę z tobą porozmawiać" niekoniecznie musiało oznaczać miłą rozmowę.
Brunet wymienił z Natalią spojrzenia i poczuł jak ściska jego dłoń pod stołem. Chciała dodać mu otuchy, bo wiedziała, że ta rozmowa nie będzie prosta dla żadnego z nich. Marek przez chwilę nie wiedział jak zacząć i próbował ułożyć sobie w głowie odpowiednie słowa.
***
- Nie chce wyjeżdżać! Chce zostać tu z tobą i z ciocią!- wykrzyczał chłopiec i uciekł do swojego pokoju.
- Igor- mężczyzna chciał iść za synem, ale Natalia go zatrzymała.
- Poczekaj. Daj mu chwilę. Może ja spróbuję- zaproponowała, a Marek pokiwał głową z aprobatą.
***
Po kilkunastu minutach Mróz wyszła z pokoju chłopca i dołączyła do Marka na kanapie.
- I jak?- zapytał z nadzieją.
- Pakuje zabawki.
- Wow. Nie wiem jak ty to robiłaś, ale jesteś niesamowita- objął ją w talii i pocałował w policzek.- Kocham cię.
***
Następnego dnia punktualnie o 7.00 pod blokiem mężczyzny pojawiła się byla żona Marka.
Chłopiec przytulił się ostatni raz do taty, przed wyjściem do taksówki, po czym powiedział chicho by jego mama tego nie usłyszała:
- Tato, dobrze, że jesteś z ciocią
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡Wiatam kochani po tak długiej przerwie i bardo na nią przepraszam. Nie mam teraz weng do posania, plus za niedlugo szkola wiec nie mam do tego za bardzo glowy. Dziękuje osobom, które jeszcze tu są i czekały na next, wiec mam nadzieje, że wam sie podoba. Czekam na wasze opinie i do następnego.
![](https://img.wattpad.com/cover/342757589-288-k187722.jpg)
YOU ARE READING
Carpe Diem| Natalia i Marek- Pip
FanfictionŻyj tak, jakby każdy dzień miał być twoim ostatnim. Ciesz się z małych rzeczy. Zapamiętaj każdy moment. Nigdy nie wiemy, kiedy nadejdzie koniec naszej drogi.