23. Małe kroczki.

58 4 0
                                    


Miłego czytania!


Z Avy długo rozmawialiśmy jeszcze na różne tematy. O jej szkole, relacji z rodzicami, która jest znikoma, tylko raz na jakiś czas jej ojciec lub matka zadzwonią.

Później przyjechał Hardin. Wspólnie wypiliśmy kakao i obejrzeliśmy film. Było miło i przyjemnie. Koło dwudziestej trzeciej Avy oznajmiła nam, że idzie spać. Spała w pokoju Harry'ego, a ja i Hardin u mnie. Gdy dziewczyna poszła, wlałam sobie lampkę wina, a Hardin whishy, którą przywiózł. 

- O czym rozmawiałaś z Avy? - zapytał chłopak obejmując mnie ramieniem i popijając alkohol.

- Wiesz, że twoja siostra ma chłopaka? - zapytałam nie pewnie. Nie wiedziałam czy dziewczyna mu powiedziała.

- Ta, słyszałem o jakimś gnojku - westchnął brunet spoglądając na ekran telewizora, gdzie leciał jakiś denny film.

- Oj tam od razu gnojek - pokręciłam głową. - No to o nim gadaliśmy.

- A co z nim nie tak? - zapytał odkładając szklankę na stół i obrócił się w moją stronę. Zmarszczył brwi, tak że pojawiła mu się bruzda pomiędzy nimi.

- Nic z nim nie tak - westchnęłam rozdrażnona. - Po prostu ich sytuacja przypomniała mi moją. Chłop wyznał jej miłość, a ta się uśmiechnęła - zaśmiałam się.

- I co ty masz z tym wspólnego? - zapytał, więc mu opowiedziałam tą prześmieszną historię za czasów gówniarzy. 

Hardin zaśmiał się i wyśmiał Aidena. Oczywiście, że tak.

- A co gdybym to ja ci wyznał miłość? - zapytał chłopak przybliżając się do mnie i całując moją szczękę. Z przyjemności przymknęłam oczy i zamruczałam.

- Uśmiechnełabym się i podziękowała - powiedziałam sarkastycznie. 

Chłopak odsunął się ode mnie. Spojrzałam na niego i na jego poważną twarz. Jego rysy twarzy się zostrzyły, aż sama stałam się poważna. Spięłam się, gdy nic nie mówił przez dłuższą chwilę. A następnie zamarłam.

- Kocham cię, Lily.

Otworzyłam szeroko oczy. Moje serce na chwilę się jakby zatrzymało, a późnej zaczęło bić w zastarszającym tempie. Patrzyłam na jego poważną twarz, ale nie mogłam się odezwać. W moim gardle pojawiła się gula, a moje serce zakuło. Pokręciłam głową.

- Nie możesz - odezwałam się obcym dla siebie głosem. - Nie możesz Hardin - mój głos się załamał. W moich oczach pojawiły się łzy. Zaczęłam panikować. - Ja... ty... ja nie wiem czy potrafię kochać, Hardin - pokręciłam głową i wstałam z kanapy w pośpiechu. - Wiesz na co ty się narażasz?! - warknęła patrząc na jego spokojną twarz. - Nie wiem Hardin, czy umiem kochać, a nie chcę cię zranić co na pewno zrobię - pokręciłam głową. Odwróciłam się do niego tyłem i wplątałam swoje dłonie we włosy. Panikowałam, co było złe. Bałam się, że dostanę ataku paniki.

Poczułam za sobą jego obecność. Złapał za moje nadgarski i delikatnie wyjął moje dłonie z włosów. Spojrzałam na niego ze łzami w oczach, paniką i nienawiścią do samej siebie. Musiał to zauważyć, bo pochylił się i pocałował moje czoło. Następnie przytulił mnie dając mi spokój i bezpieczeństwo.

- Małe kroczki, Lily - szepnął przy moim uchu. Pocałował płatek mojego ucha, później czubek głowy. Oparł swoją brodę o moją głowę i staliśmy w bezruchu przez parę długich minut napawając się swoją obecnością. Wdychałam jego zapach, który dawał mi poczucie bezpieczeństwa i komfortu. 

Chciałam go kochać, lecz wiedziałam, że to jeszcze nie ten czas. I miałam nadzieję, że nasz czas jeszcze przyjdzie. Wręcz to wiedziałam.

- Nie wiem czy umiem - szepnęłam.

Serva me Where stories live. Discover now