Rozdział 3

878 42 13
                                    

Tory Lanez, Trippie Redd, Yoko Gold - Hurts Me

Po nagrywkach wraz z Julitką i Hanią udaliśmy się coś zjeść na mieście. Siedzieliśmy we trójkę przy stoliku i czekaliśmy, aż podejdzie do nas kelner.

- Jezu, jestem taka głodna. - narzekania Hani przerwał dzwoniący telefon Julity.

- Halo? - odebrała. - Jestem z Bartkiem Kubickim i Hanią w Ciao. - przerwała na moment. - Jeszcze nie zamówiliśmy, ale możecie wpaść do nas. - uważnie słuchała tego co mówiła osoba po drugiej stronie. - Nie będziecie nam przeszkadzać, no co ty! Tylko zapytaj Patryka, czy chce spędzić popołudnie z naszą trójką. - spojrzałem zaciekawiony na dziewczynę. Patryk? Mortalcio czy Qry? Jeśli Qry to dzwonił Przemek, a jak Mortalcio to zapewne Faustyna, bo nagrywali dziś odcinek do niego na kanał. Gdyby chodziło o zielonowłosego, to raczej nie przeszkadzałaby mu nasza obecność i sam zadzwoniłby do Julity. Poczułem stres i podekscytowanie. Zobaczę się z Faustyną, ale też dojdzie do konfrontacji z Patrykiem. - No dobra, to czekamy na was. Buziaki. - rozłączyła się. - Fausti i Patryk zaraz do nas dołączą. Mam nadzieje, że nie macie nic przeciwko. - pokręciłem tylko głową, a Hania spojrzała na mnie badawczo.

- Bartek, nie żeby coś, ale jesteś pewny, że obecność tamtej dwójki nie wywoła jakiejś niepotrzebnej dramy? Przypomnę ci, że jesteśmy w miejscu publicznym. Naprawdę nie potrzebujemy dodatkowych świadków waszych kłótni.

- Spokojnie Haniu. - nikt z Genzie oficjalnie nie wie, że wyjaśniliśmy sobie z blondynką pewne rzeczy. - Ostatnio udało mi się porozmawiać z Fausti i powiedzmy, że jesteśmy przyjaciółmi. - dziewczyny zrobiły zdziwione miny.

- Ty świnio! Dlaczego nic nie powiedziałeś? - oburzyła się Hania.

- Nie było okazji. Plus też nie uważam, że to wasza sprawa. - wzruszyłem ramionami.

- Nie nasza sprawa? - spytała z kpiną Julita. - Mordo, ostatnie trzy miesiące to był koszmar dla nas. Musieliśmy chodzić na palcach nie dość, że wokół ciebie i Fausti to jeszcze i Patryka. Gość odpalał się na najmniejszą wzmiankę o tobie. Raz nawet Świeży dostał w twarz rykoszetem, jak próbował go odciągnąć. - zaśmiałem się na wspomnienie Patryka przepraszającego Bartka, który leżał na kanapie z kawałkiem zamrożonego mięsa na policzku.

- Nie wiem, co cię tak bawi. Biedny Bartek miał potem siniaka. - wypomniała Hania. - Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że udało wam się w końcu dogadać. Jesteście razem? - klasnęła podekscytowana w dłonie.

- Ile ty masz lat? Dwanaście? - zaśmiałem się z politowaniem. - Po prostu się pogodziliśmy i dosłownie powiedziałem, że jesteśmy przyjaciółmi.

- Wcześniej też twierdziłeś, że tylko się przyjaźnicie, a z tego co mówiła Fausti to nieźle ją tam obracałeś. - zarechotała Hania.

- Faustyna wam opowiadała co się stało? - zdziwiłem się. Nie zdążyliśmy porozmawiać na ten temat, ale uznałem, że zostanie to między nami, Patrykiem i ewentualnie Wiką.

- Ja nic nie wiem. - Julita podniosła ręce do góry w geście obronnym.

- Mi coś tam wspomniała, ale nie wdawała się w szczegóły. Wiem, że się pokłóciliście, ale nie powiedziała, o co i co dokładnie zaszło. Sama domyśliłam się, że Patryk musiał brać czynny udział, skoro broni Faustyny jakby zależało od tego jego życie. - widziałem, że była zmieszana. Obstawiam, że wypaplała niechcący fakt, że Fausti jej się zwierzyła. Nie mogłem być za to zły, w końcu sam powiedziałem Qryemu i Przemkowi. Faustyna miała do tego pełne prawo. - Nie spodziewałam się jednak, że z ciebie taka przylepa. - zaśmiała się.

messy sheetsKde žijí příběhy. Začni objevovat