Rozdział 17

522 33 27
                                    

Kukon, Julia Mikuła - miło mi cię poznać

Jedzenie podchodziło mi do gardła gdy wchodziłem do gabinetu mojego terapeuty.

- Cześć Bartek. - odezwał się wesoło pan Darek. Podniósł się z miejsca i podał mi rękę. - Gotowy na dzisiejszą sesję?

- Dzień dobry. - mruknąłem, przełykając wymioty. - Nie bardzo. - powiedziałem cicho i zająłem wyznaczone miejsce.

- Czemu nie bardzo? Mamy piękny dzień, dawno się widzieliśmy, masz mi pewnie dużo do opowiedzenia. - kontynuował radosny. - Od czego zaczniemy? - zerknął w swoje notatki. - Rozmawiałeś z mamą? - spytał, nie odrywając wzroku od kartki.

- Nie. - westchnąłem. - Jeśli mam być szczery, to kompletnie zapomniałem o rodzicach przez ostatnie dni. Bardzo dużo się wydarzyło i zepchnąłem rozmowę z mamą na dalszy plan. - nie siedziałem w gabinecie nawet pięciu minut, a już czułem, jak łzy cisnął mi się do oczu. - Mogę się założyć, że mój brat, który jest za granicą, częściej rozmawia z nią niż ja. Dzieli mnie od nich tylko kilka godzin i jestem pieprzonym influencerem, który ma mnóstwo wolnego czasu, a i tak nie potrafię utrzymać z rodzicami normalnego, zdrowego kontaktu. - zacząłem przebierać palcami. - Wiem, co pan zaraz powie. Przerabialiśmy to już wiele razy, ale naprawdę ciężko jest mi się zebrać i chociażby zadzwonić do mamy. Boję się, że zawiedzie się na mnie kiedy dowie się, co zrobiłem.

- Pamiętaj, że to twoja mama. Z tego co mi mówisz, to macie dobre relacje. Wiadomo, nikt nie jest idealny i oboje macie swoje za uszami. Były chwile gdy twoja mama mogła postąpić inaczej, ale wybaczyłeś jej pewne zachowania, tak samo jak ona wybaczyła ci twoje. Nie wiem, co musiałbyś zrobić, żeby przestała cię wspierać. Pani Renata wydaje się bardzo poukładaną kobietą, która bezgranicznie kocha cię i twojego brata. Miłość matki jest ogromna i potrafi wybaczać każde przewinienie jej ukochanego dziecka. - patrzył na mnie uważnie, pilnując, żebym zrozumiał każde słowo.

- Wydaje mi się, że temat rodziców możemy na razie zostawić. Stało się coś, z czym nie potrafię sobie poradzić. Tak dokładnie to nie stało się samo, tylko ja zrobiłem coś, o co nigdy bym się nie posądził. - wiedziałem, że muszę powiedzieć to w końcu na głos. Teraz albo nigdy. - Zdradziłem Faustynę. - wyrzuciłem z siebie. Zaskoczenie zaczęło malować się na twarzy pana Darka. Nawet on nie potrafił ukryć zawodu moją osobą. Wpatrywał się we mnie, licząc, że żartuję.

- Zaskoczyłeś mnie. Naprawdę dużo musiało się u ciebie dziać przez ostanie dni. - odezwał się po chwili, lekko odkaszlując. - Jak do tego doszło? - poprawił okulary. - Zacznijmy inaczej, bo jestem w stanie domyślić się, jak doszło do zdrady. - uniósł kąciki ust do góry. - Co cię do tego popchnęło?

- Tego dnia dowiedziałem się, że Faustyna całowała się z Kacprem i zataiła to przede mną. Nie wiem, co mną kierowało. Naprawdę nie wiem. - samotna łza spłynęła mi po policzku, a głos zadrżał. - Ich pocałunek był w lipcu, tak naprawdę nie miałem prawa być o to zły. Teraz wiem, że nie powiedziała mi, żebym nie zareagował, tak jak zareagowałem. Zna mnie na wylot i podejrzewała pewnie, że mi odpierdoli gdy się dowiem. I się nie myliła. - przygryzłem z całej siły język, aż poczułem krew w ustach, tylko po to, żeby uśmierzyć ból, który zaczynał zalewać mnie całego. - Byłem o nią cholernie zazdrosny, byłem zazdrosny o Kacpra, byłem zazdrosny o Kubę.

- Kubę? - spytał zdziwiony. - Przypomnisz mi, kim jest Kuba?

- To były chłopak Faustyny. - westchnąłem, bo uświadomiłem sobie, że nie wspomniałem mu o tym, że zawitał do mnie ostatnio. - Boże, mam tyle do opowiedzenia, że nie wiem, od czego mam zacząć. Żeby to wszystko miało sens, to muszę zacząć dużo wcześniej.

messy sheetsWhere stories live. Discover now