Rozdział 10

2.1K 148 5
                                    

- Kochanie, Will przyszedł- krzyknęła pani Monica z kuchnii.

- Voy! (tł.Idę)- krzyknęła Alex ostatni raz przeglądając się w lustrze. Wyszła z pokoju, zbiegła po schodach i wyszła z domu po wcześniejszym pożegnaniu się z rodzicami. 

- Cześć- krzyknęła Alex wybiegając z domu.

- Hej- Will uśmiechnął się szeroko na widok Alex. 

Razem ruszyli w stronę parku. Biegli koło siebie, ramię w ramię.

- Jak myślisz jaka będzie?- zapytał William.

- Kto?- zapytała zdezorientowana dziewczyna. Złapała chłopaka za dłoń, chciała by się zatrzymał i jej wytłumaczył o co właściwie chodzi.

- Dziewczyna Mike'a- Will popatrzył na dziewczynę z niezrozumieniem.

- Kto? On ma dziewczynę? Od kiedy?

- Nie wiesz?

- Na to wychodzi- odparła dziewczyna zaciskając pięści.- Jak ma na imię?

- Sylwia, jakoś tak..

- Sylwia- powtórzyła dziewczyna starając się zapamiętać jej imię.

- Możemy iść czy będziemy tak stać- zapytał Will wskazując na dłoń która wciąż spoczywała na jego dłoni.

- Chodźmy

***

- Jesteście!- krzyknął Mike wstając z ławki.

- Ktoś mnie nie uprzedził, nie wiesz kto Mike?- zapytała Alex ironicznie, podeszła do nieznajomej blondynki.- Sylwia?

Wszyscy wybuchnęli śmiechem.

- Sky- poprawiła blondynka.

- Przepraszam, ktoś podał mi złe informacje. Jestem Alex- wyjaśniła Meksykanka spoglądając zabójczym wzrokiem na Willa. Wiedziała, że zrobiła z siebie idiotkę. Chciała dobrze wypaść przed dziewczyną przyjaciela.

- Nie przejmuj się, siadaj- poleciła Sky wskazując na miejsce obok. Alex usiadła w wyznaczone miejsce.

Dopiero teraz mogła dokładnie przypatrzeć się Sky. Blond włosy sięgające kilka centymetrów za ramiona, równo ścięte podkreślały intensywność zielonych oczy. Zgrabny nos, symetryczne usta i dość duże oczy na smukłej twarzy sprawiały wrażenie sympatycznej osoby. Mierzyła około 175 cm. Alex mogła zobaczyć to, ponieważ, gdy obie siedziały na ławce ich głowy były na ich samych wysokościach. Zgrabna. Alex nie zdziwiła dlaczego Mike zakochał się w niej.

***

- Idźcie do przodu, ja pogadam z Sky- powiedziała Alex. Chłopacy wykonali jej prośbę. Obie dziewczyny biegły około pięć metrów za nimi.

- Chciałam cię przeprosić za całe powitanie, jeżeli można to tak nazwać.

- Nie musisz mnie przepraszać- zapewniła Sky.

- Biegłam z Willem, dopiero wtedy się dowiedziałam, spytałam jak masz na imię, a on, że Sylwia i dlatego całe to zamieszanie- powiedziała Alex, jakby się usprawiedliwiała.

- Zamieszanie? Nie było żadnego zamieszania. Wszystko w porządku- Sky uśmiechnęła się szczerze do Alex. 

,, Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnimy"- pomyślała Meksykanka.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jak wyszło? Ja uważam, że nie za dobrze, ale chciałam by pojawił się rozdział z weekend. Przepraszam. Mimo to mam nadzieję, że wam się spodoba.

Komentujcie- to najlepszy sposób na motywację.

Pa :) Do następnego!

PS Jeżeli chce ktoś napisać do mnie to walcie śmiało, nie gryzę. Chciałabym byście pisali mi co wam się nie podoba( ale nie hejty) postaram się to zmienić.


Jedna na piętnastuWhere stories live. Discover now