Rozdział 29

1.6K 115 14
                                    

Zawsze była uśmiechnięta,

Potrafiła rozweselić innych,

Mimo swojego złego humoru.

Zawsze była ostoją,

Choć Ona myślała, że to ja nią jestem.

Motywowała każdego do walki,

Na boisku i w życiu.

Jest głos był najczystszym dźwiękiem,

Poznałbym go zawsze i wszędzie.

Jej uśmiech potrafił rozweselić mnie w najgorszym momencie.

Zawsze była piękna, 

Nawet gdy nie musiała.

Była piękna nawet na końcu.

Zawsze, gdy na nią patrzyłem nie mogłem się nadziwić,

Że taka wspaniała dziewczyna jest tak blisko mnie.

Potrafiła wykorzystać każdy moment.

Pamiętam kiedy tańczyliśmy w deszczu,

Pamiętam każdą piosenkę zaśpiewaną w duecie,

Pamiętam wszystko. 

Pocałunek.

Najlepszy.

Kiedy zasnęła w mych ramionach,

Zrozumiałem, że ją kocham.

Najlepszą dziewczynę na całym świecie.

Wiem, że ona też mnie kochała,

Ale teraz to bez znaczenia.

Kiedyś Jedna na piętnastu,

Teraz tylko piętnastu...

Will odłożył długopis na bok. Pojedyncze łzy spływały po jego policzkach. Niektóre znalazły się na kartce. Przeniósł wzrok na ramkę. W której było zdjęcie. Z tego pamiętnego po południa nad jeziorem. Tam gdzie po raz pierwszy spotkały się ich usta.  Alex na zdjęciu była uśmiechnięta. Pełna życia. Will odwrócił wzrok w drugą stronę. Niestety wzrokiem napomknął na wieniec. Wieniec pogrzebowy. Wstążka, a na niej napis 'Kocham Cię  Alex'. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej! To przedostatni rozdział. W najbliższym czasie pojawi się epilog.

Na końcu zachciało mi się płakać. Naprawdę. Łzy cisnęły mi się do oczu.

Mogłabym się zapytać czy wam się podoba, ale pewnie nie. Komu podoba się czyjaś śmierć? Ale proszę poczekajcie na epilog, dobrze? To bardzo ważne.

Do epilogu! :*


Jedna na piętnastuWhere stories live. Discover now