Rozdział 22

1.5K 127 10
                                    

Will odprowadził Alex do domu i powiedział jej rodzicom o całej sytuacji.  Oczywistością jest to, że bardzo zmartwiła ich ta wiadomość. Chcieli zatrzymać Alex w domu, ale ona uparła się, że pójdzie do szkoły. Nie chciła się poddać. Po zapewnieniach, że dobrze się czuje rodzice pozwolili pójść do szkoły Alex. Will zapronował, że przyjdzie po dziewczyne przed szkołą i razem pójdą do niej. Alex się zgodziła.

***

- Dobrze, że widzę was razem- powiedziała entuzjastycznie pani Rufel nauczycielka muzyki.

Alex przymróżyła oczy. Was razem. Niby tylko dwa słowa, ale Alex poczuła się z tym dziwnie.

- Wybieracie się na  bal?- zapytała nauczycielka. Wyglądała tak jak zawsze. Typowa artystka. Włosy powywijane na wszystkie strony,  radosna owalna twarz, a w oczach błysk. Była tak pobudzona. Alex i Will doskonale wiedzieli, że ma jakiś plan.

- W zasadzie to tak- powiedział chłopak za siebie i Alex.

- Wspaniale, wspaniele...-powiedziała wpatryjąc się w jeden, a potem nagle podskoczyła.- Zaśpiewcie dla całej szkoły. Reflektory tylko na was. Oczy wpatrzone w was jak w obrazek. To nie brzmi powalająco?

- Mamy śpiewać przed wszystkimi na balu?- zapytała Alex zdenerwowana tą wiadomościom. Nigdy nie występowała przed publicznościom.

- Tak, kochanie- powiedziała pani Rufel.- Wybierzcie sobie jakąś piosenke!- pokazała na nich jakby temat piosenki miał ich dotyczyć.- Opisujące uczucia! Mogą być wasze! Miłość rośnie wokół nas!

Krzyczała entuzjastycznie, a po chwili odeszła. Alex spojrzała zakłopotana na Willa.

- Też uważam, że jest specywiczna- przyznał Will chichocząc.

- Let her go?- zapytała Alex. 

- To opisuje twoje uczucie?- zapytał Will próbując zatrzymać coraz bardziej powiększający się uśmiech.

- Chciałoby się co nie?- Alex poczuła , że się rumieni, więc spóściła głowę.- Uważam po prostu, że to będzie dotyczyło wszytkich, ale jak nie chcesz to nie.

- Wchodzę w to- powiedział Will i szturchnął dziewczynę w ramię.

***

Alex siedziała w swoim pokoju i słuchała muzyki. Lekcje miała zrozbione. Na trening nie mogła pójść. Nagle zadzwonił telefon. Will. Serce zaczęło dziewczynie szybciej bić. Odebrała.

- Hej- Alex starała się brzmieć jak najbardziej normalnie.

- Hej, mam dla ciebie małą propozycje- zaczął od razu Will.- Ty, ja, słońce, woda?

- Brzmi świetnie- powiedziała Alex radośnie.- Tylko wiesz rodzice. Nie trzeba było im mówić.

- Pójdź do mamy i się jej zapytaj- polecił Will.- Powiedz kiedy będziesz przy twojej mamie.

Alex wyszła z pokoju, zeszła do kuchni.

- No jestem- powiedziała Alex.

- Możesz jechać- odezwała się pani Monica.

- Mamo skąd ty wiesz?- zapytała zdziwona Alex.

- Will dzwonił- pani Monica uśmiechnęła się szeroko.

- Dziękuje- powiedziała Alex do mamy i Willa jednocześnie.

Po chwili rozłączyła się z chłopakiem i spojrzała na swoją mamę.

- No co?- zapytała Alex rozbawiona.

- Mam nadzieję, że jak przyjdziesz to powiesz, że wkońcu jesteście razem- pani Monica upiła łyk herbaty.

- Mamo!- jęknęła Alex.- Jesteśmy przyjaciółmi.

- I dlatego śmiejesz się jak głupi do sera, gdy z nim rozmawiasz?

- Mamo! Idę się przebrać! Pa!

- Kocham Cię, córeczko- mama Alex żaśmiała się pod nosem i wróciła do wcześniejszej czynności- czytanie magazynu kobiecego.

***

- Jesteśmy- powiedział Will, gdy razem dojechali nad jezioro. Nikogo nie było.

- Pieknie- szepnęła Alex. Widok jaki zobaczyła, gdy wyszła z samochodu były cudowne.

Położyli rzeczy na piasku. Zdjeli ubrania i ruszyli do wody. Przez pół godziny chlapali się i bawili jak małe dzieci.

- Jak Ci się podoba?- zapytał Will, powoli zaczął się przybliżać do Alex.

- Jest beznadziejnie- odparła Alex sarkastycznie.

- A co jest najlepsze?- zapytał Will będąc kilka centymetrów od Alex.

- Że jesteśmy razem- Alex nerwowo się zaśmiała. Twarz Will była tylko kilka centymetrów od twarzy dziewczyny. Cały czas uśmiechała się nerwowo. Każdy z nich mógł powiedzieć "stop", lecz żadne tego nie chciało. Will zaczął zbliżać swoje usta do ust dziewczyny. Rękami objął ją w pasie. Alex przymknęła oczy, pozwoliła chłopakowi działać. Po kilku sekundach poczuła jego usta. Swoje dłonie owinęła wokół jego szyji, nawet o tym nie myśląć. Całowali się. Jaby świata nie było. Jakby nic innego nie istniało. Jakby stęsknili się za sobą, choć to ich pierwszy pocałunek. Czekali na to długi czas i teraz mogą się nacieszyć. Całowali się.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej! Dzisaj rozdział trochę dłuższy niż zawsze. To dobrze?

Jak wam się podoba sutuacja między Willem i Alex? Zakochani?

Komentujcie :)

Do następnego!

PS Przepraszam za błędy. Inny komuter podkreśla wszyko nawet dobrze napisane i nie wszytkich będów mogę się dopatrzeć :)


Jedna na piętnastuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz