XXXVII 👑

217 20 0
                                    

Końcówka wakacji przyniosła im naprawę wiele stresu, jednak nie tak dużo jak początek września. To był ich miesiąc. Ich malutka Thira kończyła pół roku, ten czas leciał zdecydowanie za szybko... Harry nie potrafił tego pojąć. Jeszcze niedawno płakał, kiedy dowiedział się o ciąży. Teraz jego córeczka kończyła sześć miesięcy, a do zamku zawitał Wilhelm.

Pierwsze dni były totalną katastrofą emocjonalną. Louis starał się nad wszystkim panować, jednak królestwo, rządy, Thira, Wilhelm i zestresowany Harry to było dla niego za dużo. Dobrze wiedział, że tak będzie i miał rację.

Cieszyli się, że mieli pełne wsparcie. Do ich zamku przyjechała Gemma razem z swoim mężem, a kilka dni później cała rodzina Louisa. W dodatku mieli Anne, Nialla i Zayna. Mieli wszystko co najlepsze i dziękowali im za wszystko. Harry w końcu zaczął normalnie rozmawiać z Lottie, która zrozumiała swoje poprzednie zachowanie. Zaprosiła go specjalnie na piknik, który sama przygotowała i od serca przeprosiła.

To były najbardziej urocze przeprosiny jakie otrzymał.

- da-da-da - gaworzyła Thira, obserwując swoją mamę. - da-da-da!

- Tatuś pojechał z Wilhelmem do jego szkoły, bo niedługo lekcje będzie mieć w zmaku, więc jesteśmy sami - uśmiechnął się do niej, szukając na ślepo misia. - Ale mamy tutaj mnóstwo zabawek!

Dziewczynka zaśmiała się i wyciągnęła roczki tak, aby odebrać misia. Rosła zdecydowanie za szybko, a wszystko co trafiało do rąk jej rodziców musiało zostać przez nią dotknięte. Naprawdę nie chcieli jej rozpieszczać, ale czasami się nie dało.

- Chyba pójdziemy coś zjeść, a później pójdziemy spać. Dobrze, Thiro? - nachylił się nad nią i dotknął jej noska. Malutka omega zaśmiała się i wypuściła misia z swoich rączek. - Nie? Nie pójdziemy jeść? Tak nie można, bąblu. Trzeba jeść, aby być dużą i zdrową.

- da-da-da! - pokiwała głową, śmiejąc się i powodując śmiech u starszego.

- Mała gaduła nie chce jeść? Gdybyś tylko była taka do przodu przy karmieniu to bym nie miał petensji - zaśmiał się, zabierając małą na ręce. - Poprosimy babcię, aby zrobiła papkę z jabłuszek. Trzeba zacząć poznawać nowe smaki.

Wtedy też dziewczynka przytuliła się do niego, a on westchnął, zaczynając głaskać ją po plecach. Po tym też od razu opuścił pokój i udał się na dół. Już od kilku dni zaczynali rozszerzać dietę swojej córki. To był odpowiedni moment na wszystkie musy z owoców, kaszki czy soczki z świeżo wyciskanych owoców czy warzyw. Oczywiście jej ulubione mleczko nadal zostawało w grze, jednak Harry coraz bardziej miał tego dość.

To było całkowicie normalne.

Na całe szczęście Anne była wolna i od razu zabrała się za przygotowanie jedzonka dla swojej wnuczki. Następnie pomogła Harremu ją nakarmić, a przy okazji z nim porozmawaiała. Oprócz Anne, w kuchni znalazła się również Jay, którą Thira wręcz uwialbiała... może nie tak bardzo jak swoją babcię od strony jej mamy.

Chociaż tak naprawdę mała Thira była ulubienicą wszystkich i nie było żadnych wyjątków.

Z pełnym brzuszkiem szczeniaka wrócił do pokoju i to był czas drzemki malutkiej. Dlatego chciał szybko ją położyć spać i otrzymać chwilę wolnego dla siebie. Ostatnio zaczął czytać książkę, która zbyt mocno go wciągnęła i pragnął ją jak najszybciej skończyć.

Ułożył się wygodnie na łóżku i upewnił się, że Thira śpi. Po tym sięgnął po książkę i otworzył na odpowiedniej stronie. Od razu zanurzył się lekturze, tego zdecydowanie mu brakowało.

- Harry? - usłyszał nagle, od razu podskakując. - Nie chciałem cię wystraszyć.

- Zayn? Och, cześć - uniósł wzrok zza książki i lekko uśmiechnął się. - Coś się stało?

Coronation → larryWhere stories live. Discover now