1

907 15 9
                                    

Z organizacją do czynienia miałam od wielu lat tak jak cała moja rodzina nie należeliśmy do jej członków jednak mieliśmy w niej swoje udziały ,oczywiście ,że jesteśmy dzięki temu bogaci ,ale nie odnosimy się z tym mało kto o nas słyszał unikamy skandali w świecie organizacji i wszelkiego rodzaju bankietów i imprez ,na które mimo wszystko jesteśmy zapraszaniOdkąd skończyłam wiek 21 lat weszłam w biznes rodzinny a co za tym idzie w świat organizacji pracowałam jako coś w stylu asystentki dla członków organizacji ,ale też dla czystej zabawy wyłamałam się z rodzinnego zwyczaju niechodzenia na bankiety ,na których bardzo chętnie się pojawiałam i robiłam za swego rodzaju reportera uważam ,że jako asystentka w tak elitarnym gronie muszę wiedzieć ,co w trawie piszczy i co gdzie się dzieje zawsze wiedziałam o wszystkim wcześniej na przykład związek Monty'ego Moneta i Mai lub o zerwaniu zaręczyn Vincenta moneta i Grace jeśli to was nie przekonuje to mam też co nieco pojęcia o Camdenie Monecie i jego więziennej karierze ,Ale mniejsza o to zajmijmy się aktualnymi sprawami dziś mój pierwszy dzień w nowej pracy ,którą miałam zacząć w rezydencji Monetów kiedy Vincent dowiedział się że weszłam znowu w biznes od razu chciał mieć mnie z powrotem u swojego boku no właśnie z powrotem ,ponieważ Vincenta znam jeszcze z młodych lat kiedy on wchodził w rodzinny biznes jako pełnoprawny członek organizacji a ja kończyłam akademię (tak tą do której chodzili wszyscy Monetowie) Vincent pragnął bym została z nim ,ale ja chciałam poznawać świat i wyjechać na studia do Europy Włoch konkretnie ,choć muszę przyznać ,że Włochy wtedy były jedynie wymówką od tego ,że wtedy bałam się zostać u boku tak wpływowego mężczyzny ,jakim miał stać się wtedy Vincent Monet ,mimo iż darzyłam go uczuciem to wybrałam ucieczkę od całego świata w tym od niego próbował kontaktować się ze mną przez rok jednak ja stwierdziłam ,że nie jest to dobre musiałam na dobre odciąć się od życia ,które wtedy zostawiłam w stanach a on tego nie ułatwiał tak wracając do sytuacji ,w którą trafiłam teraz właśnie stałam przed drzwiami rezydencji Monetów i bałam się wejść do środka jednak za nim zdążyłam cokolwiek zrobić drzwi otworzył mi młodszy brat Vincenta i na szczęście był nim Will dobrze go nie ,znałam ale tak samo jak Vincenta dawno nie widziałam znaczy widziałam ,ale nigdy nie podchodziłam wystarczająco blisko by zamienić słowo lub dwa ,Will obdarzył mnie szerokim życzliwym uśmiechem i zaprosił do środka 

 -Madeline kopę lat -zagadał Will po czym mnie uścisnął co mnie lekko zdziwiło spodziewałam się podania dłoni jednak oddałam się uściskowi odwzajemniając uśmiech ,którym mnie uraczył dzięki niemu od razu poczułam się lepiej miał w sobie coś co od razu wprawia człowieka w miły komfort 

-Will tak dawno się nie widzieliśmy a teraz mam pracować w twoim domu -zaśmiałam się ,na co on również odpowiedział krótkim śmiechem 

-no tak praca ,ale za nim zaprowadzę cię do Vincenta przedstawię cię reszcie rodzeństwa raczej często będziecie się mijać ,chociażby w kuchni 

 -tak myślę ,że to dobra myśl prowadź w takim razie -I jak zapowiedział tak zrobił skierowaliśmy się do salonu gdzie siedziała trójka młodych chłopaków Dylan ,którego poznałam dopiero po krótkim zastanowieniu ostatni raz kiedy go widziałam był jedynie małym gówniarzem kręcącym się pod nogami Vincenta teraz już zdecydowanie wydoroślał ,o czym świadczyła jego sylwetka i postawa wstał z kanapy przywitał się i wymieniliśmy się uściskiem dłoni Następnie mój wzrok skierował się na chłopaka w tatuażach ,który siedział przed chwilą koło Dylana musiał to być Tony zmierzył mnie wzrokiem i lekko szczeniacko się uśmiechnął rzucił cześć i wrócił do filmu, którym przed moim wejściem był zajęty wtedy wstał jego bliźniak Shane wytarł o spodnie dłonie z okruszków i podał mi dłoń witając się i szybko wrócił do oglądania po tym szybkim przywitaniu Will zabrał mnie na górę ostrożnie zapukał do pokoju należącego do Hailie tak najmłodsza z Monetów i też ta ,której byłam najbardziej ciekawa wyszła na korytarz i zerknęła najpierw na mnie później na brata 

 -Hailie to jest Madeline będzie pracowała razem z Vincentem przez dłuższy czas -wyjaśnił jej Will, na co ona skinęła głową i wymieniła ze mną uścisk dłoni ,ale także dłuższe spojrzenie ta młoda dziewczyna miała u mnie największe uznanie i podziw ze wszystkich Monetów to ile tragedii zdążyła przetrwać w tak młodym wieku jest niepojęte I wtedy z przemyśleń na jej temat wyrwał mnie dość mocno wyczekiwany przeze mnie Vincent nie przywitał się nie powiedział nic jedynie posłał bratu spojrzenie ,Hailie wróciła do swojej sypialni a Will się oddalił ,Vincent dał mi spojrzeniem znać ,żebym podążała za nim co od razu zrobiłam i trafiliśmy do jego gabinetu zamknął za mną drzwi i dopiero wtedy uraczył mnie nie tylko słowem ale i gestem 

 -witaj Maddy -ucałował moją dłoń 

-Vince-lekko się uśmiechnęłam długo wyczekiwałam spotkania z nim jednak do tej pory nie śmiałam o nie zabiegać odkąd go zostawiłam 

 -dobrze ponownie cię widzieć po tylu latach- Oczywiście ,że musiał mi to wypomnieć ,bo jakże by inaczej

-tak ciebie również już myślałam ,że nigdy ponownie tu nie zawitam 

 -doskonale wiesz że jeśli tylko byś chciała to mogłaś się ze mną skontaktować.-powiedział z naciskiem i leciutko wyczuwalnym zarzutem 

 -tak doskonale o tym wiem -Zmierzył mnie wzrokiem i jak gdyby nigdy nic przeszedł do rozmowy o pracy ,którą w końcu zaczęłam współpraca z nim była bardzo wygodna był doświadczony wiedział czego chce gdzie i kiedy.


_VINCENT_

Kiedy tylko dowiedziałem się ,że Madeline wraca na stałe do Pensylwanii od razu wiedziałem ,że muszę ją mieć przy sobie .Widywałem ją na niektórych bankietach jednak ani ja ,ani moje rodzeństwo się do niej nie zbliżało wciąż czułem do niej lekką urazę po tym jak postanowiła wylecieć jednak wiedziałem ,że nie mogłem i nie powinienem jej zatrzymywać jednak teraz kiedy mam ją na wyciągnięcie ręki nie mogę jej ot ,tak puścić wolno dlatego szybko zająłem się tym żeby dla mnie pracowała musiałem ją mieć u swojego boku ,chociażby przez pryzmat pracy 

w krótce zjawiła się u progu mojego domu dostrzegając ją przez okno i widząc to jaka jest sparaliżowana stresem posłałem po nią Willa ,żeby ułatwić jej wejście do środka czekałem aż ją do mnie zaprowadzi trwało to niepokojąco dłuższą chwilę dlatego sam postanowiłem pójść i skontrolować co się stało. Trafiłem na nich na korytarzu Will właśnie przedstawiał Madeline Hailie co skrycie mnie zaskoczyło nie sądziłem ,że pozwoli sobie na taki krótki wieczorek zapoznawczy jednak po chwili zastanowienia przyznałem przed sobą ,że był to dobry ruch z jego strony dlatego nie skomentowałem tej sytuacji i jednym spojrzeniem pozbyłem się z otoczenia rodzeństwa zostając sam na sam z wyczekiwaną przeze mnie kobietą zabrałem ją do mojego gabinetu i dopiero wtedy się odezwałem trzymałem rozmowę na bardziej formalnym poziomie jednak skrycie nie mogłem pohamować podziwu dla jej urody ,jaką mnie oszałamiała oczywiście nie dałem o tym znać w końcu byłem na razie zmuszony zachować formalny stosunek do sytuacji ,w jakiej się teraz znaleźliśmy.




(dzięki za przeczytanie pierwszego rozdziału ,za wszystkie ewentualne błędy interpunkcyjne przepraszam tak samo za wypadkowe nie dociągnięcia lub nie domówienia co do czasu akcji :P patrzcie z przymrużeniem oka bo to tylko luźny fanfik)

(po przeczytaniu wszystkich dostępnych na papierze w tym momencie tomów Rodziny Monet poczułam mocny niedosyt a jakoż że najbardziej lubię postać najstarszego z słynnych braci monet to postanowiłam stworzyć ten fanfik mam nadzieje że się spodoba <3)

Vincent Monet *Only for me*Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt