4

501 17 4
                                    

Kiedy oboje byliśmy gotowi spotkaliśmy się w salonie zmierzyłam go wzrokiem wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle lekko się uśmiechnęłam widząc ,to że dopasowaliśmy się kolorystycznie .Można stwierdzić ,że Vincent Monet z każdym dniem zaskakuje mnie coraz bardziej .Bardziej niż jego wygląd fascynowało mnie ,to że on również nie odrywał ode mnie wzroku 

-ta kreacja bardzo podkreśla twoją urodę Maddie..-powiedział patrząc mi prosto w oczy

 -dziękuję ty również bardzo dobrze się dziś prezentujesz...-odpowiedziałam lekko się rumieniąc dał mi swoją ramię pod ,które chętnie go złapałam i skierowaliśmy się do restauracji jak można było się spodziewać była ona bardzo wyszukana i widocznie luksusowa Na wejściu od razu przywitała nas kobieta z personelu restauracji 

 -dobry wieczór państwo Monet rezerwacja na 20.15 zgadza się ? -Lekko się zarumieniłam kiedy zwróciła się do nas per państwo Monet ciekawe czy Vince zrobił to celowo przy rezerwacji 

 -tak zgadza się -przytaknął jej Vince a kobieta zabrała nas do stolika w ustronnym miejscu przy oknie było ono wręcz przesadnie romantyczne Odsunął mi krzesło za co cicho podziękowałam 

 -na co masz ochotę ?-zapytał podając mi kartę dań kiedy oboje siedliśmy 

 -hm...widzę że mają tu jakieś specjalne przygotowane steki chyba skuszę się na jeden brzmią zachęcająco 

 -skoro tak mówisz to również się skuszę -Złożyliśmy zamówienie kiedy przyszedł do nas kelner do naszych potraw wzięliśmy również wino które od razu nam podali Zauważyłam lekką nie pewność w oczach Vincenta co było dla niego dość niecodzienne Wziął głęboki oddech i na mnie spojrzał 

 -nie będę dłużej ukrywał że ta kolacja ma swój konkretny cel ,to randka. -Stwierdził łagodnie lecz stanowczo -chce z tobą porozmawiać a raczej wyrazić swoje....uczucia do twojej osoby ,nie bez powodu sprawiłem że dla mnie pracujesz zapragnąłem znów mieć cię u swojego boku jesteś jedyną kobietą z którą umiem funkcjonować tak perfekcyjnie ,idealnie pasujesz do mojego życia...do mojej rodziny Wiem że relacja ze mną nie brzmi najlepiej pod każdym kontem ale gwarantuje że jeśli tylko się na nią zgodzisz to dam ci wszystko czego tylko zapragniesz a doskonale wiesz że jestem w stanie posunąć się do wielu rzeczy nie musisz udzielać mi odpowiedzi tej nocy jednak będę jej wyczekiwał do końca naszego pobytu w nowym Yorku

Kiedy skończył swoją przemowa wbiłam w niego wręcz zszokowane spojrzenie nie wiedziałam co teraz postanowić czy to od czego zawsze uciekałam było tak naprawdę tym czego tak naprawdę pragnę ? On był tym czego naprawdę pragnę .W tym momencie nie interesowało mnie co niesie za sobą relacja z nim chciałam jego i tylko jego i po tak długiej rozłące znów mogłam go mieć -Vincent doskonale o tym wiem tak samo jak wiem że wszystkim czego pragnę jesteś właśnie ty...-przyznałam mu ,tak bardzo go chciałam tak bardzo potrzebowałam przez te wszystkie lata rozłąki 

-cieszę się że mamy okazje na przyznanie się do niektórych rzeczy -posłał mi lekko czuły uśmiech i widocznie doznał ulgi po moim wyznaniu-powinniśmy zacząć od klasycznej relacji oczywiście wciąż jesteśmy zobowiązani do wzajemnej lojalności jednak wolał bym się jeszcze nie oświadczać a nazywanie cię jedynie moją dziewczyną to zdecydowanie za mało-zaśmiał się pod nosem to co powiedział mnie również lekko rozbawiło

-oczywiście rozumiem panie Monet 

-tak pani Monet?-powiedział z uniesioną brwią i lekkim rozbawionym zmieszaniem

-tak właśnie tak chwila ty nie zamierzasz załatwiać mi ochroniarza prawda? prawda?-zapytałam od razu nie wiedziałam czemu akurat takie pytanie mnie naszło w tym momencie może to przez pryzmat jego zaborczego zachowania do Hailie

-cóż-odchrząknął unikając odpowiedzi w czym pomogło mu dostarczone do nas w tym momencie jedzenie

-Vincent nawet się nie waż-syknęłam przez zęby nie chcąc robić scen w restauracji 

-tak się składa że już się odważyłem-rzucił obojętnie przymierzając się do jedzenia

-że co proszę ?-wręcz mnie na chwile zacięło tego się nie spodziewałam choć jak tak sobie myślę to zdecydowanie mogłam to przewidzieć 

-nie dramatyzuj to dla twojego dobra -mruknął czując na sobie moje oceniające go negatywnie spojrzenie-chce żebyś była bezpieczna nawet kiedy mnie przy tobie nie ma ,może to i lepiej że o tym wiesz Marcus oszczędzi sobie dużo roboty z chowaniem się przed tobą-powiedział a ja zamrugałam oczami nie dowierzając w to co słyszę

-nie ważne w jakim celu jest ten ochroniarz powinieneś mnie chociaż uprzedzić a przynajmniej zapytać o zdanie -wytknęłam mu celując w niego oskarżycielsko widelcem 

-doskonale wiesz że gdybym zapytał to byś się nie zgodziła bo masz swoje hm-zastanowił się co powiedzieć żeby mnie przypadkiem nie urazić-wymyślne poglądy w niektórych kwestiach a ja sądzę że ochroniarz jest ci jak najbardziej potrzebny -wywróciłam oczami podąsałam się chwilę ale w końcu przemyślałam to myśląc o tym co kiedyś powstrzymywało mnie od pozostania u boku mężczyzny którego całym sercem kochałam ,to kim był z powrotem uświadomiłam sobie kim jest Vincent Monet kim jest mężczyzna z którym tak dobrze spędziłam ostatnie tygodnie i rzeczywiście zaczęłam uważać że ochroniarz to nie taki najgorszy pomysł oczywiście mu tego nie przyznałam nie dam mu tej satysfakcji 

_VINCENT_

kiedy tylko zobaczyłem ją w tej czerwonej sukience nie mogłem oderwać od niej wzroku oczywiście że zawsze pięknie wyglądała ale dziś przeszła samą siebie. Dziękowałem sobie w myślach za wybór garnituru który czystym przypadkiem pasował do jej wieczorowej kreacji wiedziałem co chce jej dziś przekazać nie mogłem znaleźć do tego lepszych okoliczności wiedziałem że muszę to zrobić właśnie dziś 

Vincent Monet *Only for me*Where stories live. Discover now