16

303 12 0
                                    

polecieliśmy z Francji prosto do Maroko ,zamieszkaliśmy w domku na plaży był wręcz idealny dla naszej dwójki mogliśmy być tu w stu procentach sobą nie martwiąc się o to czy ktoś będzie się wokół nas kręcił ,było to miejsce na odosobnieniu od wszystkiego było tylko dla i wyłącznie dla nas i oczywiście paru ochroniarzy ale Vince obiecał że nie będą nam wchodzić w drogę o ile nie będzie to konieczne .Tuż po rozpakowaniu naszych bagaży przebrałam się w strój kąpielowy i pobiegłam na plaże biorąc ze sobą kocyk na którym się wyłożyłam napawając się słońcem którego po chwili pozbawił mnie Vince który stanął nade mną rzucając na mnie swój cień zmierzyłam go wzrokiem tak uroczo wyglądał w kąpielówkach jednak szybko przestało być uroczo i miło szybko mnie złapał i przerzucił sobie przez ramie po czym wbiegł ze mną do wody szarpałam się ze śmiechem ale on nie dawał za wygraną i w końcu wrzucił mnie do wody 

-Vincent!-pisnęłam czując zimno wody ,zaśmiał się i ośmielił się mnie dodatkowo ochlapać ,rzuciłam się na niego lądując w wodzie razem z nim po chwili tych przepychanek wybiegłam z wody chcąc uciec z pola rażenia wróciłam na koc i walnęłam się na niego lekko dysząc Vince spokojnie wyszedł z wody i usiadł obok mnie 

-no ładnie ,może jakieś wino ?-zaproponował a kiedy kiwnęłam głową wstał i po nie poszedł ,momentalnie poczułam duże gorąco ,zbladłam i poczułam się słabo a za nim zdążyłam zastanowić się co zrobić już leżałam na ziemi nieprzytomna obudziłam się dopiero po dobrych paru godzinach leżałam na kanapie a nade mną stał Vincent i mój ochroniarz Marcus-nareszcie..-dotarło do moich uszu mruknięcie Vincenta-możesz już iść zajmę się nią 

-co się stało..?-podniosłam się do pozycji siedzącej ,Vincent od razu podał mi szklankę wody i kazał wypić ,wypiłam wciąż zdezorientowana 

-poleż tu sobie przyniosę ci coś do zjedzenia -powiedział nie odpowiadając mi na pytanie zostawił mnie w salonie i poszedł do kuchni ,wciąż nie miałam pojęcia co się wydarzyło i jak tu trafiłam chciałam to jak najszybciej wiedzieć ,położyłam się a kiedy zobaczyłam że Vince wraca od razu się podniosłam zbyt gwałtownie przez co zakręciło mi się w głowie -spokojnie Maddy-wręczył mi tace na której były trzy apetycznie wyglądające kanapki i szklanka soku ,zaczekał aż zacznę jeść i zaczął w końcu wyjaśniać mi sytuacje-zemdlałaś kiedy poszedłem po wino Marcus od razu to zauważył i zainterweniował ,nic ci nie będzie to raczej przez te wszystkie podróże i mocne słońce -skinęłam głową i pomyślałam że w końcu jakoś ochroniarz się przydał 

-bardzo się martwiłeś -zaśmiałam się szybko odzyskując energię 

-cholernie -powiedział z lekkim rozbawieniem -ale też wciąż sądzę że może warto byłoby się kontrolnie udać się do lekarza-posłałam mu niezadowolony grymas co go jeszcze bardziej rozbawiło 

-nie potrzebuje żadnych lekarzy to tylko omdlenie 

-brzmisz jak moja młodsza siostra a to zły znak -zaśmiał się -może pójdziemy na miasto ?zjemy obiad i pozwiedzamy ?

-jasne bardzo chętnie
I tak zrobiliśmy ,poszliśmy w miasto najpierw zatrzymując się na obiad w jednej z tutejszych restauracji postanowiliśmy nie zamawiać tu steków czy dobrze znanych nam potraw chcieliśmy spróbować czegoś nowego i tak o to zjedliśmy tradycyjne marokańskie zupy i danie mięsne z wołowiną odziwo było bardzo dobre i sycące,po obiedzie udaliśmy się w miasto żeby pozwiedzać może odkryć coś nowego
Spodobało mi się to miejsce mimo iż nie byłam do tego typu miejsc przyzwyczajona

Kolejne dni spędziliśmy na wylegiwaniu się  większość czasu spędziliśmy w naszym domku korzystając z ciszy i spokoju tylko we dwoje
Następnego już dnia mieliśmy popłynąć na kanary co bardzo mnie ekscytowało miałam ochotę dowiedzieć się dużo od babci Vincenta i od jego taty paru ciekawostek z jego dzieciństwa nie mógł był tak ponurym dzieciakiem jak teraz dorosłym no chyba że urodził się z tym lodowatym spojrzeniem



maraton 1/6 

wrzucę dziś jeszcze jeden rozdział a kolejne 4 pojawią się sobota-niedziela

Vincent Monet *Only for me*Kde žijí příběhy. Začni objevovat