23

301 18 3
                                    

tak bardzo cieszyłam się że po tym wszystkim co się działo mogę być znów przy nim ,mogłam go dotknąć i wiedzieć już na pewno że żyje i dalej przy mnie będzie ,uspokojenie mojego płaczu zajęło mu dłuższą chwile ale kiedy już się to udało spokojnie rozmawialiśmy ,oboje marzyliśmy o jak najszybszym powrocie do domu zdecydowanie wystarczyło nam kanaryjskich wrażeń jak na jeden wyjazd w końcu dołączył do nas Will 

-posiedzimy jeszcze 10 minut i pojedziemy na obiad Dylan znalazł dobrą restauracje meksykańską ,dołączą też do nas Martina i Alex ,Dylan miał jej sporo do wyjaśnienia ciężko było ją po tym udobruchać-zaśmiał się Will ,po wizycie u Vincenta czułam się o wiele lepiej tak jak zapowiadał Dylan w aucie ,mocno mi ulżyło i w końcu byłam spokojna i zaczęła mi się podobać wizja że spędzę jakiś czas pod opieką Willa i Dylana .Rozmawialiśmy jeszcze dłuższą chwile o tym jak to będzie wszystko teraz wyglądać i udałam się z Willem do Auta pojechaliśmy prosto do restauracji gdzie czekali już na nas Dylan w towarzystwie Martiny i Alexa ,siedliśmy wszyscy razem i chwilę trwaliśmy w milczeniu którą przerwał Dylan 

-jak tam u Vinca?-zapytał patrząc na mnie i Willa 

-w porządku niedługo do nas wróci -odpowiedziałam mu ,chciałam powiedzieć o wiele więcej i porozmawiać z Dylanem szczerze ale Will w aucie zapowiedział mi że Martina i Alex myślą że to jakieś porachunki między gangami i cała ta sytuacja była niefortunnym wypadkiem aż mnie dziwi że to łyknęli ,choć jak tak sobie o tym myślę to pewnie przede mną też ukrywana jest masa spraw 

obiad minął naprawdę miło polubiłam ukochaną Dylana i jej kuzyna miałam nadzieję że nie będzie to nasze ostatnie spotkanie ,kiedy skończyliśmy Dylan odwiózł Martine i Alexa a ja wróciłam z Willem do Hotelu udało mi się wyprosić Willa żebym mogła przejść się wieczorem na spacer oczywiście w towarzystwie mojego ochroniarza Marcus ,nie to żeby mógł mi zabronić ale wiedziałam jaka jest sytuacja i że nie podoba mu się ten pomysł ale ja chciałam choć chwilę skorzystać z samotności i może podpytać Marcusa co wie o tym całym zamachu na rodzinę Monetów ,ucieszyłam się kiedy Will się zgodził obiecałam mu że nie wrócę zbyt późno i będę pod telefonem ,kiedy tylko wyszliśmy w miasto czułam się w swoim żywiole bardzo mi się tu podobało w końcu znalazłam dogodny moment na rozmowę z Marcusem 

-Marcus mogę cię o coś zapytać ?-zapytałam spoglądając na chłopaka który zza moich pleców przeszedł aby stanąć przy moim boku 

-oczywiście pani Lowell jednak nie mogę zagwarantować udzielenia odpowiedzi-odpowiedział mi ze spokojem

-Madeline.-poprawiłam go przypominając mu że jesteśmy na ty-chce wiedzieć co się tak właściwie wydarzyło w tej restauracji i czy nic ci przez to nie jest -widocznie nie spodziewał się takiego pytania 

-oh..-dał sobie chwilę na zastanowienie się czy mi odpowiadać czy nie -myślę że lepiej będzie jak te rozmowę przeprowadzi z tobą pan Monet kiedy dojdzie do siebie a co do mnie i mojego stanu to dziękuję za troskę szczęśliwie wyszedłem z tego cało choć nie ukrywam że dostało mi się za to że nie zająłem się osobiście twoją ewakuacją 

-co takiego? nie wieże że oczekiwali od ciebie że będziesz akurat mnie szukał w całym tym dymie mogłeś być potrzebujący albo potrzebny komuś innemu 

-Madeline oczekiwali ode mnie jedynie wykonania mojej pracy.-tym zdaniem postawił sprawę jasno ,chciałam dalej dyskutować ale zatrzymało się obok nas podejrzane duże czarne auto ,ręka Marcusa od razu powędrowała do broni którą oczywiście przy sobie miał ,kojarzyłam skądś to auto ale ciężko było mi sobie przypomnieć skąd dokładnie i wtedy z auta wysiadł Adrien Santan we własnej osobie i jego dwaj ochroniarze ,ten widok wprowadził mnie w mocny szok 

Vincent Monet *Only for me*Where stories live. Discover now