26

287 13 6
                                    

 Zapowiedziany przez Vincenta bal charytatywny odbył się parę dni później i od momentu, w którym weszłam na sale w towarzystwie Monetów ,miałam wrażenie że coś jest inaczej niż zwykle było bardziej dostojnie i nawet Grace, która była tu obecna patrzyła na mnie z większą nienawiścią niż zwykle a nie sądziłam że to możliwe ,spojrzałam lekko zdezorientowana na Vincenta.

-wydaje mi się czy jest tu bardziej wystawnie niż zwykle?-spytałam.

-dziś jest chyba jakaś rocznica i trochę więcej osób niż zwykle nic wielkiego-powiedział obojętnie i mnie opuścił w celu załatwienia jakiejś sprawy ,kiedy odszedł przy moim boku szybko stanęli Monty i Maya ich obecność zdziwiła mnie jeszcze bardziej niż humor Grace i wystawność imprezy ,bardzo rzadko pojawiali się na balach i mimo wyjaśnień Vincenta ich obecność przyprawiła mnie o kolejne podejrzenia naprawdę musiało być coś na rzeczy skoro nawet oni się tu pofatygowali

-no i jest moja ukochana bratanica -zaśmiał się Monty i uściskał mnie na powitanie (*spędziłam długi czas na dowiedzeniu się jak się nazywa żona bratanka i nie znalazłam ,jak ktoś wie to dajcie znać w komentarzu, bo mnie to zaciekawiło)

-o was się tu akurat nie spodziewałam co was tu przywiało akurat dziś ?-zapytałam witając się z Mayą.

-jakaś tam rocznica chyba nie mam tak szczerze pojęcia, ale za to wiem, że wyglądasz przepięknie -skomplementowała mój strój, na co posłałam jej szeroki uśmiech.

-dziękuję Hailie pomagała mi w wyborze a ona sama wygląda dziś jak najjaśniejsza gwiazda -powędrowałam wzrokiem za siostrą Monetów, która właśnie była zajęta rozmową z Keirą stwierdziłam że nie ma co gdybać nad tym z jakiej okazji ten bal jest inny i postanowiłam się dobrze bawić w towarzystwie Mayi i Willa popijaliśmy spokojnie wino a w pewnym momencie musieliśmy nawet uspokajać Tonego i Shane,a bo pokłócili się o jakąś kelnerkę, która nie była nimi w żadnym stopniu zainteresowana ,pomijając ten jeden incydent cała impreza przebiegała spokojnie niepokoiły mnie jedynie spojrzenia kierowane do mnie przez członków organizacji i ich bliskich ,jakby wiedzieli o czymś o czym ja nie miałam pojęcia może ma to jakieś powiązania z zamachem i moim ostatnim spotkaniem z Adrienem Santanem ,starałam się nie zwracać na to większej uwagi jednak przeszkodził mi w tym Vincent który wbił we mnie intensywne spojrzenie stojąc na podeście na którym wygłaszana była powitalna mowa ,w dłoni trzymał kieliszek szampana gotowy do wzniesienia toastu ,podszedł do mikrofonu.

-będę miał przyjemność ogłosić wam zaraz oficjalnie pewną ważną dla mnie i mojej rodziny sprawę, ale w pierwszej kolejności chciałbym zaprosić tu moją partnerkę Madeline -wszyscy stojący wokół mnie się rozsunęli tworząc mi pustą drogę do podestu ,byłam bardzo mocno zdezorientowana może była to tylko zwykła formalność, ale gdyby chodziło tylko o przemowę to przecież Vince by mnie ostrzegł a wątpię że wymyślił ją spontanicznie to do niego nie pasuję ,coś ewidentnie mi umykało ,weszłam na scenę z idealnie odegraną pewnością siebie, której w tym momencie nie miałam za grosz i stanęłam u boku Vincenta, który zaczął przemawiać.

-Szanowni goście, współpracownicy ,przyjaciele i członkowie mojej rodziny jestem dzisiaj tu, aby uczcić coś niezwykłego, coś, co zobowiązuje mnie do mówienia o miłości i lojalności. Dzisiaj, stojąc przed wami, czuję jakby całe moje życie przygotowywało mnie do tego momentu ,Być może jest to niecodzienne, że osoba taka jak ja poświęcająca życie rodzinie i organizacji, może wierzyć w romantyczną miłość. Ale właśnie to uczucie sprawiło, że zrozumiałem, co tak naprawdę znaczy być człowiekiem.-Vincent przeniósł wzrok na mnie-I teraz, patrząc w oczy mojej ukochanej, wiem, że nie mogę już dłużej milczeć. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ją, wiedziałem, że to coś więcej niż zwykłe zainteresowanie. Jej siła, jej determinacja, jej niezłomna wola to wszystko sprawiło, że teraz stoję tu przed wami i publicznie oświadczam moją miłość do niej i w waszej obecności chce zadać jej to jedno najważniejsze pytanie -Vincent Monet uklęknął przede mną na oczach wszystkich i spojrzał mi prosto w oczy wyciągając z kieszeni pierścionek zaręczynowy -Madeline Lowell czy zechciałabyś być moją żoną? Czy zechciałabyś podzielić się ze mną resztą swojego życia?

spojrzałam na niego z istnym nie dowierzaniem była to ostatnia rzecz jakiej bym się spodziewała tego dnia i to doskonale wyjaśniało wszystko co działo się dookoła ,szybko przeleciałam wzrokiem po gościach najbliżej podestu stali oczywiście Moneci wyglądali na bardzo podekscytowanych musieli wiedzieć już wcześniej o planach Vincenta .Zaraz obok Monetów stali członkowie organizacji, którzy najpewniej również byli poinformowani o planowanych zaręczynach ,byłam zdecydowanie jedyną osobą, która nie miała pojęcia o niczym aż cud, że nikt nie pisnął a ni słowem .Szybko wróciłam wzrokiem do ukochanego i odważyłam się odpowiedzieć -oczywiście, że zechce Vincencie Monet -chciałam powiedzieć to dojrzale i spokojnie, ale w moich oczach zebrały się łzy wzruszenia i szczęścia w reakcji na jego cudowną przemowę już wyobrażałam sobie jak nasz syn w przyszłości sentymentalnie użyje jej treści oświadczając się swojej ukochanej. Vincent wsunął mi mieniący się srebrny pierścionek na palec i wstał podziękował wszystkim za przybycie i świadczenie tak ważnej dla niego chwili, po czym szybko zszedł ze mną z podestu porwał mnie w swoje ramiona i czulę pocałował był widocznie przeszczęśliwy ,szybko znaleźli się wokół nas Moneci i zaczęli nam gratulować.

-będziemy rodziną -powiedziała uradowana Maya przytulając mnie a kiedy odsunęła się Dylan złapał mnie za dłoń na której był pierścionek i dokładnie go obejrzał.

-no postarałeś się braciszku-skomentował z rozbawieniem -całkiem ładna błyskotka.

-tak całkiem ładna -rozległ się męski głos za nami ,głos należał do Adriena Santana, który stał za moimi plecami w towarzystwie Ricardo Sanches'a ,Rodrick'a Rettera i Charlesa Geras'a ,mimo iż podejrzewałam, że podchodzą jedynie w celu pogratulowania to ich obecność i tak przysporzyła mnie o dawkę niepokoju .Monetowie odsunęli się, żeby zrobić im miejsce ,stanęli naprzeciwko mnie i Vincenta, który złapał mnie za dłoń chcąc dodać mi otuchy.

-najszczersze gratulacje i życzenia szczęścia od członków organizacji dla przyszłej Pani Monet -odezwał się Retter

-Bardzo dziękuję -nie miałam pojęcia, co więcej, mogłam powiedzieć, ale najwyraźniej tyle wystarczyło, aby przenieść ich zainteresowanie ze mnie na rozmowę z Vincentem.



Vincent Monet *Only for me*Where stories live. Discover now