królowa vesos

478 37 15
                                    

• • •




Azazel przemknął przez drzwi znajdujące się nieopodal królewskiej kuchni. Pokonał kilometrowy korytarz, którym wybiegł na dziedziniec ze strzelistymi budowlami. Krył się pod osłoną nocy, która zapadła nad królestwem. Z każdym dniem mroźne powietrze docierało po zmierzchu, zwiastując nadchodzącą zimę, która w Vesos nie odznaczała się połaciami bieli. Śnieg występował na Południu, w okolicach Neres, kompletnie omijając dolinę Świętego Drzewa.

Demon dobiegł do kanałów i upewniając się, że był sam wybił nogą kratę, a następnie przecisnął się przez wąski otwór, aby za wskazówką mężczyzny w kapturze ruszyć w stronę lochów. Białowłosy cieszył się, że zanim ruszył do brudnych zakamarków pozbył się uciskającej go przy szyi muszki i innych eleganckich bibelotów zakładając na ramiona pelerynę. Azazel biegł, mijając szczury i płynącą w korycie wodę dotykając palcami pasa przepasanego różnoraką bronią. Sztylety, noże, brzytwa, strzykawka, a w kieszeni poczuł jak o udo obijał się mały słoiczek wypełniony maścią leczniczą od Ezry.

Demon przypomniał sobie o tańcu z pół elfem i choć miał mu za złe, że Ezra nadal żył w ukryciu odkąd opuścił rodzinną Emerestię tak jednak nie był w stanie złościć się na niego w nieskończoność. Patrząc w jego ciemne oczy, dotykając ciała pół elfa, trzymając go za drobne dłonie zechciał jak najprędzej wrócić na salę tronową i uciec stamtąd wraz z czarnowłosym. Dlatego zaczął się spieszyć. Chciał uwolnić swych braci z rąk czarodziejów i zdążyć raz jeszcze ujrzeć Ezrę.

Azazel skręcić w prawo i tracąc czujność wpadł na armię czarodziejów w kanałach pod zamczyskiem. Unieśli ręce i kazali się poddać demonowi, który ostatecznie padł na kolana przeklinając siebie w myślach, ponieważ zaufał nie temu, któremu powinien.

Człowiek w kapturze go zdradził.





***




Cadis spojrzał jak jego władca wziął do tańca ostatnią z zaprezentowanych księżniczek. Złotowłosa z zagranicznego państwa Demes skłoniła się przed Alessandrem, a następnie ujęła jego dłoń. Czarodziej przyglądał się im z uwagą, lecz jego umysł wciąż obejmował Rilan. Pozostawił chłopaka bez żadnej ochrony, w rękach wampira, który wyznał mu szczere i odważne deklaracje. Głos Azriela wybrzmiewał w głowie Cadisa powodując, że białowłosy czuł z każdą chwilą coraz większą zazdrość. Jednak, gdy użył zaklęcia mirażu i ujrzał bezbronnego Rilana niemalże w objęciach starszego wampira miał ochotę ruszyć z miejsca i zamknąć chłopaka w swym prywatnym świecie. Zabrać go i ukryć przed światem mając go tylko dla siebie.

Czarodziej skarcił się po chwili za takie myśli i starał przywołać do porządku. Wyznaczył sobie cele, blizny na plecach przypominały mu o zadaniu, które musiał wypełnić. Nie było mowy o żadnych uczuciach, nie miał prawa na miłość, lecz... nie zamierzał nikomu oddawać Rilana. Mężczyzna o twarzy młodzieńca stał się dla niego kimś więcej niż zakładał.

Cadis spojrzał z uwagą na króla, a wtedy muzyka rozbrzmiała i Alessander zaczął taniec z kobietą. Księżniczka Deste była wyższa od Alessandra o kilka centymetrów pomimo tego, iż nie nałożyła na stopy pantofelków na obcasie. Została doskonale poinstruowana przez doradców i starała się wkupić w łaski władcy Vesos.

Alessander położył dłoń na biodrze Deste i zaczął z nią rozmowę, na którą mieli tylko kilka minut.

— Śmiałość i pewność siebie mogą zadziałać na niekorzyść, moja pani. Trzeba doskonale wiedzieć komu można spojrzeć prosto w oczy — powiedział. — Gdy weszła pani na salę i teraz, gdy pani mi się pokłoniła bez kozery skrzyżowała ze mną spojrzenie. Czymże jest spowodowane to zachowanie?

Wampir&Czarodziej (bxb)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz