klęska czarodzieja

482 42 23
                                    

• • •






Zgodnie z tradycją panującą w Vesos narzeczeństwo pożegnało się z gośćmi i ruszyli w towarzystwie strażników do osobnych komnat. Od jutra Alessandra, a także przyszłą królową Deste miały czekać przygotowania do ceremonii ślubnej. Ze względu na panującą w Maristi wojnę między ludźmi a wampirami ze Wschodu nie było teraz mowy o zawarciu związku małżeńskiego. Zarówno król, jak i jego wybranka mieli decydować wraz z doradcami o dalszych krokach w ich relacji. Kilka głosów przeciw pojawiło się już na przyjęciu zaręczynowym, ale Alessander uciszył pośpiesznych ludzi i zapewnił, że małżeństwo przypieczętuje najszybciej jak to tylko możliwe. Dał tym samym znak, że nie obawiał się wampirów ze Wschodu, ani ich dalszych ataków na Vesos. Posiadał on siłę, wojska, a także potężnych sojuszników, aby zetrzeć w proch krwiopijców.

Alessander Darte XVI zakończył polityczne tematy z regentem i ruszył wraz z kilkoma strażnikami do swej komnaty. Mężczyźni zostawili go przy progu, a gdy król zamknął za sobą drzwi ujrzał Cadisa, który wedle jego rozkazu zjawił się niezwłocznie w pełnym przepychu pomieszczeniu. Stół, piękne meble, olbrzymie łoże, nad którym wisiał gobelin z wizerunkiem pokonanego odyńca przeszytego mieczem wykutym w Emeresti. Kolorystyka komnaty była ciemna, choć przytulna.

Król zrzucił z siebie szatę i pozbył się drażniących go eleganckich, tradycyjnych elementów garderoby pozostając już tylko w wąskich spodniach i białej sznurowanej na przedzie koszuli.

— Nie pogratulujesz mi znakomitego wyboru przyszłej żony? — spytał, siadając na krześle z zakrzywionymi podłokietnikami.

Czarodziej spuścił wzrok i ułoży dłoń na piersi.

— Gratuluję zaręczyn z księżniczką Deste z państwa Demes, Wasza Wysokość.

Król uśmiechnął się widząc potulne zachowanie ze strony białowłosego.

Ogień tlił się w kominku, a małe płomyki tańczyły na rozżarzonych kawałkach grubego drewna. Blade światło padało na ich sylwetki zachowując intymną atmosferę.

— Pewnie jesteś zaskoczony, że sprzymierzyłem się z wampirami z Zachodu — powiedział, nie trzymając się już sztywnej etykiety. — W końcu krwiopijcy zabiły mi ojca, obiecałem wybić je co do nogi, lecz jeśli chcę być prawdziwym władcą, który przyniesie pokój Maristi muszę patrzeć szerzej, poza swe ograniczenia — Alessander przyglądał się czarodziejowi, który chciał coś powiedzieć, lecz mimo wszystko się powstrzymał. Władca zatem kontynuował: — Wiesz dlaczego mój ojciec, Lesse, przejął zamek Selene i go po pewnym czasie porzucił? Zostawił te ruiny? Oczywiście to strategia. Zamek wampirów otworzył mu ścieżkę, aby przejąć również graniczącą z Maristi krainę Denniere. Lecz powodem było coś, co ukryte zostało w zamku — szesnastolatek zmierzył wzrokiem strażnika. — Z pewnością o tym wiesz, Cadisie, inaczej nie mógłbyś się zwać moją prawą ręką.

— Zakazane zaklęcie.

— A dokładniej?

— Jego jedną część.

— W rzeczy samej — młodzieniec odepchnął się od miękkiego krzesła i podszedł do czarodzieja, który celowo utrzymywał pewien dystans.

W końcu nie był on godny, aby zbliżać się do króla nie bliżej niż to było konieczne.

— Wiem, że też go szukasz — szepnął, a w głosie rozbrzmiała przebiegłość. — Legenda głosi, że jedna część zakazanego zaklęcia trafiła w ręce elfów z Emeresti. Kiedyś zaklęcie należało do nas, do ludzi z Vesos, ale zostało ono wykradzione przez potężną czarownicę, która udała się w strony gór Arysu. Ślad po niej zaginął, tak samo jak po zaklęciu.

Wampir&Czarodziej (bxb)Where stories live. Discover now