Chester ma dosyć

1.1K 75 91
                                    

Pov. Edgar

Siedziałem z nimi jeszcze trochę, ale cały czas myślałem o tym co sie stało.
Stwierdziłem że czas wracać do domu.
Pożegnałem się z każdym, Fang chciał iść ze mną ale ja mu wyraźnie powiedziałem że ja nie chce.

Miałem nadzieję że Colette będzie w domu. Gdy wszedłem, od razu krzyknąłem jej imię i poszedłem rzucić sie na łóżko w moim pokoju.

Ta po chwili przyszła, jak się okazuje nie sama.

- Edgar co się stało? - przyszła zmartwiona. Nic jej nie odpowiedziałem.
Uklękła przy moim łóżku gdy ja miałem twarz w poduszce.
- Edgar, mów do mnie, Fang ci coś zrobił? Może jego koledzy? Mam tam iść? Kurwa, wiedziałam żeby mu nie ufać, jest taki sam jak każdy inn-
- Colette czekaj, Edgar jeszcze nic nie powiedział. - Janet podeszła i położyła rękę na jej ramieniu.

Ja odwróciłem do niej głowę, ze zmarszczonymi brwiami, cały czerwony.
Po chwili załapała.

- Ohhh... OHH EDGAR NIE MÓW MI ŻE-
Zaczęła się szczerzyć. Ja tylko ponownie schowałem twarz w poduszkę
- NIE GADAJ, TAK SZYBKO?? CO SIĘ STAŁO OPOWIEDZ MI WSZYSTKO TERAZ BAHAHHA - potrząsała mną.
- On mnie- My się prawie-
Mówiłem przygłuszony poduszką.
- WY PRAWIE CO??? MÓW MI

Usiadłem i nadal trzymając poduszkę przy sobie opowiedziałem jej co się stało w łazience. Colette wyglądała jakby zaraz miała wybuchnąć a Janet po prostu siedziała obok niej i słuchała.

- Kurwa ale co jeśli on wcześniej pił więcej i nie wiedział co robi po prostu - starałem się znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie tego.

- Uhh nie sądzę, brzmiał na trzeźwego jak opowiadałeś, z resztą nawet jeśli pił to co z tego? Wiedział doskonale ze to ty i wiedział co robi. Nie znajdziesz mi tutaj żadnej wymówki coś jest na rzeczy!! - Powiedziała szczęśliwa.

- Potrzebuje o tym pomyśleć, sam. - Rzuciłem się znowu na łóżko.

Colette zachichotała, wzięła Janet za rękę i wyszły.

Pov. Buster

Gdy Edgar poszedł Chester zaczął temat.

- Pfhahaha no co tam Fang jak tam papierosek? W kiblu? Bez papieroska? - zaczął go dręczyć za wcześniejszą sytuację.

- No stary szybko lecisz - skończyło się piwo więc musiałem chwycić za butelkę z winem. Którego zostało dużo bo tylko Chester i Lola je pili. - pamiętaj jak chcesz się ruchać to tylko nie w pokoju Gusa. - zaśmiałem się.

- Stulcie pysk - Fang zakrył buzie ręką. - samo tak jakoś wyszło...

- Samo wyszło że gdy wszedłem prawie wkładaliście sobie języki do gardła hm?

- Spierdalaj Chester do niczego kurwa nie doszło, skup się może na swoich nieudanych podrywach na busterze. - odpowiedział zdejmując rękę z twarzy.

Spojrzałem się na niego z przerażeniem i tylko wyszeptałem do niego "proszę nie"
ale było za późno, Chester już się do mnie odwrócił i był gotowy do ataku.

- Wypraszam sobie jakie nie udane Bustusiowi bardzo się podoba i cały czas pozwala mi być obok niego to coś znaczy.

Nie mylił się. Gdyby mi to przeszkadzało już dawno bym go wyjebał. Ale tak nie jest, może to kwestia przyzwyczajenia. Ale w sumie czasem potrafi mnie wkurwić, czasem przegina ale jak mu powiem dosyć to przestaje. Wzruszyłem lekko ramionami sam do siebie. To nie tak że mi się podoba.

- Kurwa ale co teraz, nie umiem mu nawet spojrzeć w oczy. - oparł się głową o kanape i spojrzał w sufit.

- Może przeproś to za to i po prostu udajmy że nic się nie stało? - Zaproponowała Lola.

Zaufać mu? ☆Fang x Edgar☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz