lecimy na zakupy

944 63 205
                                    

Pov. Fang

Umówiliśmy się że pójdziemy na zakupy na nasz szalony wyjazd. Nie ważne jak bardzo bym chciał kocica mi nie pozwoli żyć pod mchem żywiąc się tym co upoluje.

Więc muszę zrobić zakupy spożywcze.

Okradliśmy Colette z auta (jak zawsze) i będąc najodpowiedniejszą osobą w tej grupie, prowadziłem.

Oczywiście to oznaczało moją władze nad muzyką.

Puściłem "w aucie" od sokoła i Franka Kimono. Edgarowi się nie podobał mój dobór muzyczny.

Ale za to każdemu innemu tak, Buster bardzo dobrze się bawił z karaoke na przednim siedzeniu ze mną.

Edgar kilka razy mówił że wyskoczy z okna jeśli będzie musiał tego słuchać, ale głupi nie wie że Colette ma zablokowane szyby właśnie w razie takiego wypadku.

Może nawróce go na lepszą muzykę on pewnie słucha czegoś emo

No ale nie będę taki okrutny, wpisałem w spotify emo bo nie wiem może są jakieś playlisty czy coś. Ale wyskoczyło mi Emo Boy od Ayeshi Erotici. No idealnie musi to znać.

Zacząłem znowu śpiewać na cały regulator. Spojrzałem na Edgara w lusterku i ten tylko mi wystawił środkowy palec. Na pewno mu się podoba.

Zaparkowałem pięknie auto, wysiadłem i otworzyłem drzwi Edgarowi. Ten wyszedł bez dziękuję bez pocałuj mnie w dupe.

Gdy weszliśmy do jakiegoś ogromnego sklepu gdzie było wszystko dosłownie, Chester pociągnął bustera na sekcje dla psów. Zaczął pokazywać mu różne smycze.

- Chcesz pieska Chester? - spytał zaciekawiony rudzielec

- Nie kochanie ja chce na pieska - ten zaczął robić jakieś dziwne ruchy brwiami.

Edgar poszedł na dział z pościelami, wziął jedną i się położył na ziemi próbując zasnąć.

Colette poszła... w sumie nawet nie wiem gdzie, chwyciła Janet za rękę i gdzieś pobiegły.

Ja jak porządny człowiek poszedłem po jedzenie. Czyli po zupki chińskie (przypomina mi się dzieciństwo kiedy takie robiłem) gofry, pianki i inne takie. Na pewno na tym przeżyjemy duh.

Spakowałem Edgara razem z tą pościelą na której spał do wózka i szukałem innych.

Colette biła się z Janet bagietkami a Chester zaczął układać zestaw lego, buster stał przed lustrami i się flexował mięśniami.

- DZIECI IDZIEMY DO KASY - krzyknąłem do nich.

Colette zjadła bagietke którą się biła a Janet swoją odłożyła, połamaną w pół. Chester zaczął się wydzierać że on chce lego, więc podszedłem, nogą schowałem części klocków na ziemi pod jakąś półkę i wziąłem mu nowy zestaw. Pobiegł i skoczył busterowi na plecy i powiedział że idziemy do kasy.

Pani skanowała nasze rzeczy, ale zapomniałem że Edgar śpi w wózku. Ta chyba tego nie zauważyła bo po prostu wystawiła rękę i nacisneła ten śmieszny pistolecik.

Akurat padło na rękę Edgara.

Gdy pikneło Chester zaczął płakać ze śmiechu. Zdezorientowana kasjerka powiedziała że nie ma nic w systemie i się pochyliła żeby zobaczyć co skasowała.

Jej mina kiedy zobaczyła kod kreskowy na rękach Edgara była bezcenna.

Chester już leżał na ziemi we własnych łzach a ja tylko znalazłem rzeczywisty kod kreskowy pościeli i jej pokazałem.

Zaufać mu? ☆Fang x Edgar☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz