wielki dzień 😮

859 64 82
                                    

Pov. Fang

Spałem sobie w najlepsze dopóki coś mnie nie uderzyło poduszką w twarz. Zacząłem przeklinać pod nosem i narzekać żeby mi dano spokój.

- FANG JAKI SPOKÓJ ZASPAŁEŚ TY PEDALE - krzyknął Edgar.

Ja jak poparzony wyleciałem z łóżka.

- JAK TO ZASPAŁEM???

- SRAK BIERZ WALIZKI I DO AUTA

- A ŚNIADANIE??

- ZA KARĘ NIE MA ŚNIADANIA JUŻ ZA KIEROWNICĘ. - i wyszedł z pokoju

Ja szybciutko wstałem i wziąłem moje walizki, ubrałem się i przeczesałem włosy.

Zbiegłem po schodach z moimi rzeczami i wrzuciłem je do auta. Zauważyłem że wszyscy już na mnie czekali. Sprawdziłem czy wszystko mam i wsiadłem do auta.

- Stary, jak mogłeś zapomnieć o budziku?? Mamy tam być na 13 żeby odebrać klucze - odezwał się mój rudy przyjaciel.

- Kurwa nie wiem przepraszam was, chujowo dziś spałem... - odpaliłem auto.

- Pamiętasz w ogóle co się wczoraj działo?? - Spytał się Chester

- Nieeee...? - miałem totalną pustkę w głowie.

- Nie dziwie sie, gdy wszyscy przyszliśmy ty i Buster byliście już najebani w 3 dupy i dalej chlaliście, Colette i Janet wypiły dwa drinki a ja i Edgar siedzieliśmy na ogrodzie, zaszalałeś wczoraj. - Przypomniał mi Czesiek

Nagle przypomniał mi się plan jaki mieliśmy zrealizować z Busterem, z butelką. Spojrzałem się w lusterku na niego i chrząknąłem. Gdy na mnie spojrzał ja podniosłem brwi pytająco i kiwnąłem głową w stronę Chestera.

Ten przekręcił głową i ułożył usta w równą linię.

Czyli mu się nie udało... Kurwa mać mogliśmy tyle nie pić, ja mogłem. Bym przypomniał przynajmniej o tej zasranej butelce, może by się udało.

Westchnąłem i znów spojrzałem się na drogę.

---

Jechaliśmy już 2 godziny, Janet i Colette zasnęły oparte o siebie a Buster i Chester słuchali muzyki.

Zrobiłem się głodny przez brak śniadania, zaburczało mi w brzuchu i się trochę skrzywiłem.

Po chwili Edgar mnie szturchnął i podał mi kanapkę. Przytrzymałem kierownicę kolanem i wziąłem ją od niego. Jedną ręką poklepałem go po udzie.

- Dzięki - szepnąłem.

- Nie ma za co... - sięgnął znów do plecaka i wyjął termos. Nalał mi herbaty i też podał.

Wziąłem ją od niego i ręką z kanapką trzymałem kierownicę okazjonalnie ją zdejmując żeby wziąść gryza.

Spojrzałem na gps, jeszcze 3 i pół godziny, mamy tam być niby o 12 50. Jechałem szybciej trochę autem żeby nadrobić czas który straciłem.

Edgar zdjął swoje glany i położył nogi na siedzeniu. Wziął koc przykrył się nim i pewnie próbował zasnąć. Z kieszeni wyjąłem słuchawki bezprzewodowe i mu podałem.

On się uśmiechnął i je wziął, po chwili podał mi jedną. Słuchał... Znałem to, Radiohead. Huh czyli takiej muzyki słucha.

Chłop zasnął a ja nadal słuchałem jego playlisty, no emo jakieś no, ale słucha dużo piosenek typu hands up, ate my heart, where you @, słyszałem też tam Tame Impala.

Ale co mnie zdziwiło najbardziej to to że jego playlista się zmieniła na Caramelldansen, na Mam Yorka?? Jakieś erotyczne pifpaf, w aucie (a chuj niby tego nie lubi) a co najlepsze na jakieś kirwa disco polo będę twoim king Kongiem.

Zaufać mu? ☆Fang x Edgar☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz