domestos nie chce zejsc mi z rąk

1.1K 69 83
                                    

Pov. Edgar

Wkurwiała mnie ta cała sytuacja, poszedłem do mojego pokoju bo zakładam że Fang jest właśnie tam.

Wszedłem do pokoju i rzeczywiście zobaczyłem Fanga na łóżku odwróconego ode mnie

Westchnąłem cicho i podszedłem siadając na łóżku.

- Fang

On odwrócił głowę, jak mnie zobaczył usiadł od razu.

- Jak się czujesz? - spytałem zanim miał szanse coś powiedzieć

Zastanawiał się chwile i powiedział

- Źle... Nie podoba mi się ta sytuacja z Janet, już nawet nie chodzi o nią tylko o to że ja tak wszystko plącze, mogłem jej normalnie odpowiedzieć i mam wyrzuty sumienia przez to. Nie chciałem jej nic zrobić ale emocje wzięły górę, przez to ona się mnie boi, Colette jest na mnie zła i co najgorsze ty - patrzył w dół mówiąc to.

Uśmiechnąłem się lekko i podniosłem głowę Fanga jednym palcem za brodę.

- Ja ciebie też przepraszam, powinienem bardziej cię zrozumieć. Sam chciałem zajebac tą szmate Shelly za to że się do ciebie lepi, ale hej - pogłaskałem go po policzku - powiedziałem Janet wszystko, wie że jesteśmy razem i dosadnie dałem jej do zrozumienia że nie ma szans u mnie.

Widziałem jak kąciki ust Fanga ciutkę się podnoszą.

- Podobałem jej się wizualnie, myślę że zdała sobie sprawę że to bezsens i teraz pewnie próbuje wyjaśnić to z Colette. Nie zostawię cie, obiecuje - dałem mi całusa w policzek.

W tym momencie Fang się na mnie rzucił i powalił nas obydwóch na łóżko zaczynając mnie całować po twarzy. Zacząłem się lekko śmiać.

- Jezu jak dobrze, tak cię przepraszam za to co się stało ale nie mogę pozwolić żeby ktoś mi cię zabrał.

Spojrzałem mu w oczy a on sie przysunął do mnie bardziej, chyba przez przypadek ocierając kolanem między moimi nogami.

Na to jakoś instynktownie mruknąłem spinając się. Fang na to zatrzymał się i spojrzał na mnie uśmiechając się.

- A co to było? - powiedział znów przesuwając kolanem.

Na to zamknąłem oczy i starałem się powstrzymać od wydawania jakichkolwiek dźwięków.

- K-kurwa Fang nie pierdol sie ze mną...

- Ale czemu nie? Wydaje mi się że ci się podoba - powiedział cicho.

Zaczął powoli całować mnie po szyi nadal się ruszając. Gdybym na prawdę nie chciał to bym go odepchnął, z resztą gdybym mu dosadnie powiedział że nie, przestałby.

Zacząłem znów mu mruczeć do ucha jedną ręką łapiąc go za włosy. Otworzyłem lekko oczy patrząc na niego.

Włożył mi jedną rękę pod koszulkę i zaczął jechać nią w górę.

Obydwoje usłyszeliśmy pukanie do drzwi i bez proszę bez pocałuj mnie w dupe wszedł kto inny niż Chester.

- Ej wszystko dobrze- o kurwa - powiedział stając w miejscu.

Fang zaczął jakoś jęczeć w bólu istnienia i położył się na mnie całkowicie.

- Chester spróbuj nam chociaż raz nie psuć momentu co - powiedział chyba trochę zły.

- Nie nie nie przepraszam kontynuujcie ja wychodzę już-

- Co tu się dzieje - do pokoju wszedł teraz kochanek tej różowej paruwy.

- Oooo seks co? - powiedział Buster uśmiechając się

- Nie potrzebna nam przyzwoitka wiecie? - Fang podniósł głowę i zmarszczył brwi patrząc na nich.

- Ale jaka przyzwoitka, my możemy się dołączyć do zabawy - zaśmiał się Buster

Na to ja zmarszczyłem brwi

- No cię chyba pojebało - podniosłem się opierając się łokciami o łóżko.

- Nie no ja tam jestem za - zaśmiał się Chester.

- Teraz już mi się nie chce - powiedziałem znów się kładąc.

- No i co zrobiliście głupie chuje - powiedział zły Fang

- Jezu dobrze już idziemy, tylko błagam nie głośno te ściany nie są z betonu - powiedział Buster wychodząc z pokoju śmiejąc się, Chester razem z nim.

- Nie chce mi się już - powtórzyłem

- No mi kurwa też - załamał się Fang

- E tam dobra będzie wiele innych okazji - starałem się go jakoś pocieszyć.

- No ja mam nadzieję - pocałował mnie w czoło

- Ciekawe co u Janet i Colette, przydałoby się żebym z nią porozmawiał bo myślę że była dość załamana wyznaniem Janet, a ja tutaj idę się ruchac gdy ona ma kryzys - zakryłem rękami twarz

- To leć do niej a ja nas spakuje bo jutro wyjeżdżamy - pocałował mnie i wstał rozciągając się.

Też wstałem i wyszedłem szukać mojej siostry, wyszedłem z domku i szedłem na moje ulubione miejsce które pewnie dla niej sekretnie też nim było.

I miałem rację, siedziała tam sama z nogami zwisającymi z klifu, westchnąłem i podszedłem siadając obok.

- Jak się czujesz? - spytałem się patrząc na nią.

- Nie wiem, nie wiem w ogóle czego oczekiwałam, byłam pewna ze ja i Janet jesteśmy dobrymi przyjaciółkami ale tak mnie zazdrość uderzyła gdy powiedziała że ty jej się podobasz. Nie mam pojęcia co czuje dlatego musiałam wyjść. - Powiedziała patrząc w ziemię.

Przytuliłem ją lekko głaszcząc po głowie.

- Nie wiem jak ci pomóc, przepraszam, ale nie wiem. Janet zjebała mocno, za szybko stwierdziła że się jej podobam.

- Ale ja nie chce psuć tego co mam z nią przez moje głupie uczucia które nawet nie wiem czym są. Ja też zjebałam - oparła głowę na moim ramieniu.

- Hej, nie obwiniaj się, to nie jest twoja wina, porozmawiaj z nią szczerze o tym co czujesz.

- Dzięki Edgar, dziękuję że jesteś przy mnie - zamknęła oczy

- Oczywiście, zawsze dla ciebie będę - nadal głaskałem ją po głowie.

Myślę że tak z 10 minut siedzieliśmy w ten sposób aż nie usłyszałem jak ktoś biegnie w naszą stronę.

Odwróciłem się i zobaczyłem Janet, która stanęła w miejscu.

Poklepałem Colette i również się odwróciła. Gdy zobaczyła Janet spojrzała na mnie.

Uśmiechnąłem się i wstałem, idąc w stronę domku.

Gdy mijałem Janet chwyciłem ją za ramię i powiedziałem cicho

- Nie spierdol tego.

---

Ależ dobrego wieczoru misiaczki wracam z kolejnym rozdziałem!

zmęczona w chuj jestem więc nie będzie jak wczoraj dwóch pod rząd 😔

moje ręce teraz nie pachną domestosem już tylko chlorem (co się dzieje)

miłego 💋💋

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zaufać mu? ☆Fang x Edgar☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz