Part 3/Texting

10.7K 323 168
                                    

Mama uśmiechnęła się i poszła otworzyć drzwi.Za nimi stał mężczyzna w wieku mojej mamy.Ubrany był w ciemny garnitur.Obok niego stała prawdopodobnie jego córka.Kiedy spojrzała na mnie,zamarłam.

To była Ashley.

Spojrzałam na mamę.Była tak samo zdezorientowana jak ja. 
-Dzień dobry.Mogę w czymś pomóc? -Głos mamy wydawał się spokojny.

-Witam.Jestem pan Evans a to moja córka Ashley. Pani jest matką Scarlett Blue? -mężczyzna miał dojrzały i donośny głos.

-Tak.Coś się stało?
-Chciałem panią powiadomić,iż pani córka -tu wskazał na mnie palcem- obraziła i pobiła Ashley.

-Słucham!?-mój głos przebił powietrze niczym ostry miecz. -Ja ją obraziłam i pobiłam?! Ashley nienawidzi mnie, bo jej chłopak wolał mnie,niż ją.Zaczęła mnie zaczepiać,wyzywać od szmat więc się broniłam. Odepchnęłam ją i upadła na tyłek. Powiedziałam jej,że nie ma prawa obrażać mnie,ani nikogo z moich bliskich bo tego pożałuje.Cała historia.

-Nie nazwałam Cię szmatą!Nawet jeśli nią jesteś,to nie znaczy że musisz o tym wszystkim rozpowiadać. Poza tym wszyscy wiedzą jaka jesteś. Pierdolona zdzira,która puszcza się z facetami aby zdobyć popularność. Szmata bez rodziny. Jebana suka,która odbiera innym chłopaków. Zdechniesz, a ja się o to postaram.

Ashley się odwróciła i ruszyła w stronę czarnego BMW. 

Przez chwilę między nami panowała cisza. W końcu udało mi się odzyskać głos.

-Widzi pan,jaka jest Ashley. Nie jest ona słodkim aniołkiem, za które pan ją uważa.Spała z połową szkoły. Dzięki niej,mam opinię puszczalskiej w szkole.Nienawidzi mnie. Zrobi wszystko, żeby się mnie pozbyć. Taka jest prawda. 

-Ja prze..przepraszam.Nie wiedziałem,że ona tak się zachowuje. Proszę mi wybaczyć.

Ojciec Ashley pożegnał się i poszedł w stronę auta. Widziałam jak krzyczy na Ashley.
-Scar,złotko..Wszystko w porządku? -Zatroskany głos mamy sprowadził mnie na ziemię.

Spojrzałam na nią zaszklonymi oczami. Bez słowa przytuliłam się do niej. Mama najpierw zamarła a potem odwzajemniła uścisk. Przez chwilę stałyśmy w tej pozie. 

-Przeszkadzam?-dojrzały głos mężczyzny,sprawił że odsunęłam się od mamy i spojrzałam w stronę drzwi. Stał tam wysoki mężczyzna z kwiatami w ręce. Obok niego stała niziutka blondynka w turkusowej sukience.

-Nie,Lucas.Miałyśmy nieprzyjemną sytuację ale nie przeszkadzasz nam. 

-To dobrze. Już myślałem,że rozpaczacie z powodu mojego przyjścia. -Lucas uśmiechnął się szeroko i podał mamie kwiaty. 
-Dziękuję.-Z wielkim uśmiechem,moja rodzicielka przytuliła się do mężczyzny.

Poszła do kuchni,żeby wstawić kwiaty do wazonu i po chwili wróciła.

-No tak! Zapomniałam was przedstawić.Lucas,to moja córka Scarlett.Scarlett to mój przyjaciel Lucas, a to jego córka Megan. 

-Miło mi poznać.-Uśmiechnęłam się do mężczyzny i Megan.

Ruszyliśmy do salonu,gdzie usiedliśmy przy stole.
-Scar,idź z Megan do siebie. Porozmawiacie w spokoju i poznacie się.
-Pewnie.

Z uśmiechem na twarzy ruszyłam po schodach w stronę swojego pokoju. Słyszałam za sobą stukanie obcasików dziewczyny.
-Nie masz alergii na psy,ani nie boisz ich się? - spytałam przypominając sobie o Wendy.

-Nie. Do niedawna miałam małego York'a,który wabił się Strzałka,ale jakiś idiota go potrącił. 
-Współczuję. Znam ten ból,jak ktoś z twoich bliskich osób zostaje zabity przez debila. Ale skończmy ze smutnymi tematami. W moim pokoju jest mały pekińczyk Wendy.
Weszłyśmy do pokoju a psina od razu się na mnie rzuciła. Pogłaskałam ją za uchem i wzięłam na ręce.
-Spójrz Wendy. To jest Megan. Przywitaj się.

Tainted Heart [pl]  √Where stories live. Discover now