Part 4./Conversation

8.6K 300 65
                                    

Słysząc dźwięk dzwonka z jękiem usiadłam na kanapie.
Wyłączyłam budzik i przeniosłam Wendy na poduszkę. Spojrzała na mnie z półprzymkniętych powiek i wróciła do spania. Wyglądała na dziwnie spokojną. Przez chwilę przyglądałam się jej w milczeniu, ale w końcu pokręciłam tylko głową i podeszłam do szafy.
 Dzień zapowiadał się wyjątkowo zimno i deszczowo. Przez kilka minut próbowałam znaleźć coś w stercie wepchniętych na siłę ciuchów. Wreszcie wyciągnęłam czarne rurki, szarą bluzę z nadrukiem "Piękna, Mądra a do tego jeszcze skromna".

Szybko poszłam do łazienki, przebrałam się i rozczesałam włosy, które były jedną z niewielu rzeczy które kochałam. Sięgały do połowy pleców, na ogół były czarne ale przy słońcu widać było widać rudawe odcienie.  Postanowiłam, że zostawię je rozpuszczone. Podkreśliłam oczy czarną kredką i przejechałam tuszem po rzęsach. 

Wróciłam do pokoju i się rozejrzałam w poszukiwaniu rzeczy do szkoły. Już chciałam wrzucić wszystkie podręczniki, kiedy zorientowałam się że nie zrobiłam pracy domowej na angielski. Pacnęłam się w głowę. Zaczęłam gorączkowo myśleć. Jeśli mama jest jeszcze w domu, to napisze mi usprawiedliwienie i powie, że nie mogłam napisać wypracowania bo miałam ważne sprawy rodzinne. A jeśli jej nie będzie to będę musiała zwolnić się z lekcji albo kłamać.. Z głośnym westchnieniem, postawiłam torbę na ziemi i zbiegłam do salonu.

-Mamo?! Jesteś jeszcze w domu?!
-W kuchni!- odkrzyknęła moja rodzicielka. 
-Mam prośbę.- rzekłam wchodząc do kuchni. -Zapomniałam napisać wczoraj wypracowanie. Możesz mi napisać usprawiedliwienie? 

-Zadzwonię do twojej nauczycielki i jej wytłumaczę. Zrobiłam ci płatki z mlekiem. Schudłaś ostatnio. 

Spojrzała na mnie krytycznie ale widziałam w jej oczach radosne iskierki. Wybuchnęłam śmiechem i zabrałam się za jedzenie. Zauważyłam, że mama mi się przygląda i zastanawia.Wiedziałam, że coś ją trapi. Znałam ją dostatecznie długo. Kiedy zjadłam, odsunęłam miskę od siebie i spojrzałam na mamę. Westchnęłam i odezwałam się:

-Dobra. O co chodzi? Widzę, że coś Cię trapi. 
-Chodzi o to że.. Lucas chce żebym się do niego wprowadziła. Oczywiście razem z Tobą. Mieszka dwie ulice dalej, blisko szkoły. 

-Kiedy mamy się wprowadzić? -spytałam po chwili milczenia. 

-Kiedy chcemy. Ale myślałam o tym tygodniu... Na przykład zaczęłybyśmy powoli pakować swoje rzeczy i przenosić je do mieszkania Lucasa.

-Spoko. Szczerze? Cieszę się, że opuszczamy ten dom. Mimo wszystko chcę ruszyć naprzód. Przestać myśleć co by było gdyby na przykład tata zachorował i nie mógł pojechać. Trzeba ruszyć dalej. -Widziałam łzy w oczach mamy ale nie przerwałam tylko mówiłam dalej.- Kiedy Caroline i tata odeszli, czułam się jakby ktoś wyrwał mi część serca. Zostałaś mi tylko ty. Will zostawił mnie mówiąc, że nie będzie zadawał się z puszczalską.  A kiedy ty rzuciłaś się w wir pracy i przestałaś się mną interesować... Poczułam się jakbym umarła. Jakby moja dusza opuściła mnie i pozostało same ciało. Zaczęłam myśleć o różnych głupotach. Chciałam się zabić. Ale potem pomyślałam, że jeśli mnie stracisz będzie jeszcze gorzej. A tego nie chciałam. I naprawdę cieszę się, że odnalazłaś kogoś kto pomoże ci wstać. Jak to powiedział by Eric "Padłaś? Powstań, popraw koronę i idź dalej!" Musisz się trzymać. Nie dla mnie. Nie dla Lucas'a. Dla Siebie. Zapamiętaj to.

Mama mocno mnie przytuliła. Widziałam jej płynące łzy. Odwzajemniłam uścisk, a po chwili mama się odezwała.

-Potrzebowałam tego... Twoich słów, że jestem potrzebna. Że warto walczyć. Dziękuję.
-Nie dziękuj. Dopiero przed chwilą to sama zrozumiałam. Czasem wpadnę na coś mądrego. 

Tainted Heart [pl]  √Where stories live. Discover now