34.

5.5K 235 5
                                    

Ten rozdział będzie krótki co najmniej 500 słów :< Zanim Idiotwhatever wróci mam zamiar dodać do tego ff parę rzeczy. Mam nadzieję,że nie będzie zła =)

Rozdział 34./ by Daniell...(wasz nowy miszczu)

Obudziłam się rano z bólem głowy,przecież nic nie piłam a myślałam,że głowa mi wybuchnie. Przekręciłam się na drugi bok i nie zastałam w nim Ney'a. Uwierzcie mi ale nie musicie,że jeden człowiek dokonał cudu w moim życiu i to nie byle jakiego. Zastanawiała mnie wczorajsza wiadomość, nie przespałam prawie pół nocy tylko wierciłam się z boku na bok a Ney aby gadał,że mam przestać bo chce spać. Typowy facet. Nie powiem bałam się jak cholera tego gościa od smsa. Niby z pozoru mógłbyć nieszkodliwy a z drugiej strony mógłbyć pedofilem,sadystą a może nawet i płatnym zabójcą. Ale on przecież zna Ney'a więc wszystkie moje opcje odpadają. Nie chciało wstawać mi się z łóżka ale miałam dwa preteksty aby się z niego podnieść, bolała mnie głowa a godzina w moim telefonie wskazywała 10.30.
-Tak czy innaczej wrócę do Ciebie.-powiedziałam do łóżka i opóściłam dotychczasowe pomieszczenie.
Zapach z kuchni był nieziemski a widok jeszcze bardziej podniecający, przynajmiej dla mnie bo nie wiem czy was by podniecił widok samego Ney'a w bokserkach. Siadłam na krześle w kuchni i złapałam się za głowę.
-Co Ci jest?-zapytał mnie chłopka całując przy tym całując mnie w czubek głowy.
-Źle się czuje a głowa mi zaraz wybuchnie.
-Poczekaj chwilę,przyniosę Ci jakieś proszki.
Ney obrócił się na pięcie i wyszedł z kuchni. Na talerzach było już gotowe jedzenie. Grzanki z nutellą i owocami do tego kawa.
-Masz wypij.-podał mi małe okrągłe pastylki i wodę.
-Ale to nie jest żadna pigułka gwałtu?
-Widzę,że Ci lepiej.
Przekręciłam mimo wolnie oczyma i połknełam tabletki, popijając je wodą.
Ney podał mi talerzyk i usiadł kołomnie.
-Ubierzesz się?-zapytałam. Nie mogłam nawet zrobić kensa lub jakiego kolwiek ruchu bo moja uwaga była wzrócona na ciało mojego chłopaka.
-Przeszkadza Ci?-na jego twarzy widniał znów ten chytry uśmiech a w oczach można było dostrzeć te iskierki.
-Nie mogę się skupić na jedzeniu.
-Mi nie przeszkadza.
-Ale jakbym to ja siedziała koło Ciebie pół nago to chyba by Ci przeszkadzało hmm..?
-Nie. Był bym podniecony i chciałbym pieprzyć Cię tutaj na blacie kuchennym.

Wow ten chłopak ma niezłą wyobraźnie seksualną. Chociaż każdy facet taki jest. Chyba nie ma na świecie takiego chyba,że to jakiś mądry osobnik,który na Boga nie myśli wiecznie o seksie hellow!

-Jesteś taki prosty Ney.
-Każdy facet jest prosty a kobiety są złożone.
-To jak laski są złożone,to ja powinnam być teraz kurwa kostką rubika!
-O co Ci chodzi?!
-O nic. Tylko jakiś palant grozi mi przez smsa,żebym Ciebie zostawiła bo on będzie ze mną. Nie przespałam połowy nocy,wierciłam się jak pojebana a co na to mój chłopak? ,, Nie wierć się tak Cara bo chcę spać". A teraz mi mówisz,że kobiety są złożone to powinnabyć w tym momencie tą jebaną kostką rubika!
-Czekaj...kto Ci grozi?-odsuną szklane naczynie od siebie i przekręcił się do mnie bokiem.
-Nie wiem.Podpisał się tylko ,,twój A."
-Każdy może nim być.
-No wow amerykę odkryłeś Ney.
-Zabawne.

Między nami nastała chwila ciszy. Od tego wszystkiego nie chciało mi sję nawet jeść. Jestem tylko bezbronną dziewiętnastolatką,która kocha Ney'a po uszy.

-Przepraszam Cię za to że nie zapytałe Cię w nocy co się stało. Ale po tym masażu zasnałem jak głópi a potem byłem zmęczony jak mnie obudziłaś.

Z jednej strony mu się nie dziwie no bo jest sportowcem i jest w ciągłym wysiłku fizycznym ale czasami mógłby się mną zainteresować.

-Jest okey Junior..a no właśnie gdzie jest Davi?
-Zabrała go Katy.
-Ta twoja przyjaciółka od ud?

Pamiętam ten pierwszy sms od Ney'a ,,Chcę całować twoje uda Katy." to było takie komiczne jak cały on.

-Tak to ona.
-Poznam ją?
-Dobiero na urodzinach Fredo.
-Czemu?
-Katy zabrała go do mamy.
-Czekaj to Katy jest...
-Jest przyjaciółką matki mojego dziecka.
-Mam nadzieję,że jak zrobisz mi dziecko to nie zwiejesz.

Teraz miałam ochotę ugryść się w język za to co powiedziałam. Spaliłam natychmiastowo buraka jak cholera. Poczułam tylko oddech na karku i ciepłe pocałunki.

-Nie,nie ucieknę.
-Szkoda...
-Czemu?
-Wyciągnełabym od Ciebie największe alimenta i żyłabym jak królowa.
-A nie lepiej poczekać,aż się zestarzeje a potem przepisze na Ciebie wszystko i na Daviego część a jak umrę to zgarniesz wszystko.
-Nie rób ze mnie wyzyskiwaczki.
-Nie robię. Ale mogłabyś wykorzystać to że siedzę tutaj w tylko w bokserkach.
-Nie myśl długo o niebieskich migdałam chłopczyku.
-Jestem starszy od Ciebie o cztery lata.
-Ale to ja mam kontrolę.

Pokazałam mu język i ruszyłam w stronę schodów. Nie było mi dane przejść nawet 10 mentrów bo poczuła silne ramiona na moich biodrach. Poczułam,że tracę grunt pod nogami,chłopak podniósł mnie do góry. Nie wiedziałam co się dzieje. Zobaczyłam,że idzie do salonu a potem kładzie mnie na kanapie.

-I kto teraz ma kontrolę?-zapytał z chytrym uśmieszkiem. A moje ręce znalazły się nad moją głową,zacisnięte mocno duże dłonie Katalończyka znajdowały się na moich nadgarskach a on sam siedział na mnie okrakiem.
-Ty Ney.
-Grzeczna dziewczynka.
Wstał ze mnie a ja poczuła pustkę. Pociągnełam go za rękę i pocałowałam w usta.

Tylko ty i ja.
Moje i twoje ciało.
Shh....jest dobrze.
Moje ciało na twoim. Twoje ciało na moim.
Nie bój się jestem z tobą.
Tylko ty i ja.

~~~~~~~~~~~~
Miało być 500 słów a jest 907.
Kurcze wciąga to pisanie jeżeli piszę się to dla takich fajnych osób jak wy.
Jutro napiszemy rozdział razem przy porannej kawie. =)

No to mistrzowska łapeczka(vote) ✋

P.S Zapraszam was na Silent soul life, które znajdziedzie tutaj u nas na profilu =)

SMS✉NeymarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz