35.

5.5K 186 4
                                    

Hej,cześć,czołem xd Szanowny Pan Daniell napisał rano rozdział,ale kuźwa nie udostępnił,więc ja to zrobię :) Zdjęcie w mediach.....ja narysowałam...miał być to Ney so...nie wygląda tak xd

Rozdział 35./ By Daniell(wasz nowy miszczu)

Definytywie czułam,że coś się wydarzy ale kiedy? Nie wiem. Nie miałam czasu nawet na zamysły i na głębsze zrozumienia ale coś się święci.
-Za co to?-zapytał mnie Katalończyk gdy odkleiłam się od jego ust.
-Za to że jesteś.
Nie wiem co ze mmą się dzieje ale nie jest to normalnie. Czyżby choroba dawała się we znaki?
-Co się dzieje?
-Nie wiem.Dziwnie się czuję,nigdy tak nie miałam.
Na prawdę nigdy nie czułam się tak fatalnie,przecież pięć minut temu tryskałam radością. A teraz? A teraz czułam się jak gówno i to bez przyczyny.
-Mamy jechać na pogotowie?-widziałam,że jest bardzo przejęty tą całą sytuacją i troszy się o mnie jak najlepiej może.
-Nie jest tak źle a pogotowie i lekarze tutaj nie pomogą.
-Pan Doktor Neymar, zbada swoją pacjentkę.
-Nie dziękuje. Może innym razem doktorze Ney .
-Powinnaś się położyć. Zaraz przyniosę Ci coś do picia.

Aż tak źle chyba nie wyglądam prawda? Nie mam zamiaru nawet się kłócić o moje przepraszam ,,nasze" łóżko. Zrobiłam tak jak mi kazał a nogi niosły mnie w prędkości światła, przynajmniej ja tak odczuwałam ale po chwili zrozumienia,zauważyłam,że idę jak ślimak. Co się ze mną dzieje?

Ney pov.

Przyznam,że się boję. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie a ja nie pozwole aby działa jej się krzywda. Nigdy! Może jest przeziębiona? Sam już nie wiem co myśleć bo jestem przerażony. Nałożyłem swoje siwe dresy,które przyniosłem ze sobą rano. Mogłem nałożyć je wcześniej no ale czego nie robi sie dla swojego słońca. Jeżeli ona nie chce iść do lekarza to lekarz przyjdzie do niej. Dobrze,że miałem w rodzinie taką sobę,która wykształciła się w tej dziedzinie. Chwyciłem swój telefon i wystukałem numer.

-Słucham.-usłyszałem głęboki męski głos.
-Cześć wujku Marco.
-Ooo..Ney jak miło Cię słyszeć.
-Ciebie też. Słuchaj mam taką sprawę.
-No jaką?
-Moja dziewczyna jest chora i nie chce iść do szpitala,może wpadłbyś ją zbadać? Oczywiście płacę z góry.
-Dobrze. Ale dopiero o 17 bo mam jeszcze dwa spotkania.
-Okey niema sprawy. To do wieczora. Cześć.
-No cześć.

-No kochanie nie masz teraz nic do stracenia.-powiedziałem sam do siebie i zalałem zieloną herbatę dziewczynie. Chwyciłem kubek w dołonie i skierowałem się w stronę naszej sypialni.

Cara pov.

Leżałam w łóżku zakopana pod ciepłą kołdrą. Na dworze było ze 40°C a ja czułam,że jest na minusie i to sporo. Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałam.
Zobaczyłam,że drzwi otwierają się. Staną w nich Ney z kubkiem jak mnieniemam herbaty. Para unosiła się tworząc przecódne wzorki.

-Jak się czujesz?
-Kiepsko.

Siadłam w pozycji pół prostej i otrzymałam kubek.

-Lekarz przyjedzie.

Jezu! A ten znów swoje.

-Nie musi. Czuję się świetnie.
-Czujesz się tak świetnie,że aż trzęsiesz się z zimna i jesteś zakopana po szyje w kołdrze.

Czy on zawsze musi mieć rację?! Rozumiem go że się martwi ale żeby lekarza wzywać. Muszę być zdrowa bo za trzy dni są urodziny Fredo.

-Okey. W sumie jak jestem chora to może nauczę cię tej wymowy co?
-Dla Ciebie wszystko baby.
-Daruj sobie te cienkie teksty baby.
-Do you want to have sex with me?
-No way!
- However, perhaps?
-Nigdy! Widzę jednak,że umiesz Angielski.
-Coś tam umiem.
-Wariat!

My body on your body. Your body on my body.
Once you feel me sweetie.
You have a nice ass baby.

~~~~~~~~~~~
Widzę,że rozdział napisał krótki albo nie dokończył.
Whatever....piszcie w komach co sądzice o moim Neyu....tam na górze :)

Ily

SMS✉NeymarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz