Włącz muzykę!! (w mediach).Hellow my friends :) Nudzi mi się jak cholera,więc zostawicie nicki swoich IG w komach a ja wejdę polajkuje i dam ff mój to:Idiots_areeverywhere. Rozdział zawiera seceny +18, czytasz na własnął odpowiedzialność :)
- W życiu niema taryfy ulgowej. Nigdy tak nie ma, ludzie próbują upodabniać się do każdego,próbują niszczyć innych...tych,którzy mają inną wiarę,czy są biali czy czarni i wytykają na ulicach gejów czy lesbijki.
-Czy Ciebie ktoś wytknął palcem na ulicy TJ?-zapytałam gdy jedliśmy obiad.
-Nie. Ale widziałem,pare zaistniałych sytuacji na ulicy,w których tak było.
-Ludzie to idioci,nie warto ich słuchać Rusell.
-Dawno tak do mnie nie mówiłaś.
-Wiem. Czasami trzeba zachować powagę i wrócić na stare śmieci.
-Ja niemam na co wracać Puppy.-zaczął się głupkowato śmiać.
-Ta ksywka akurat mi się podobała i podoba Rusty.
-Pamiętam Rusty to Rusty tamto a tu nagle TJ.-jęknął na wspomnienia z lat szkolnych.
-Nasz Rusty miał w tedy na głowie afro i wyglądał jak hipis, brakowało Ci jeszcze dredów.-parsknęłam śmiechem.-No ale Rusty teraz to ciacho.
-Może zostaw Ney'a i bądź z seksownym Rustym?
-Przepraszam bardzo kogo ma zostawić?-usłyszałam dobrze znany nam głos. Odwróciłam sę na krześle w jadalni i zobaczyłam wściekłego Juniora.
-Ney,Rusty żartował. Prawda?-zwróciłam się to TJ.
-Żartowałem koleś. Ona nie zostawiła by Cię dla mnie,w końcu jestem gejem.
-To ty jesteś Rusty?
-Rasell Crow, Rusty ale bardziej znany jako TJ.
-Boże.-westchną mój chłopak siadając na krześle obok mnie.
-Co?
-Myślałam,że chcesz mnie zostawić dla jakiegoś skurwiela.
-Hej! Przecież kocham Cię i nie zostawiłabym Cię dla niego.-wskazałam na TJ,który połykał porcję sałatki. I wyglądał przy tym obrzydliwie.
-Tak apropo świetnie gotujesz Puppy.
-Dzięki Rusty.
-Czekajcie bo ja już tego nie kumam. Dlaczego mówisz do niego Rusty a on do Ciebie Puppy.
-W domu kiedy,chodziliśmy do szkoły nazywali mnie Rusty a w szkole na Care mówili Puppy,ponieważ wyglądała jak szczeniaczek.
-Widzisz,aż tak byłam słodka.
-Nadal jesteś.-To może ja już pójdę.-powiedział TJ i odsunął się od stołu.
-Nie. Możesz zostać.-powiedziałam i złapałam go za dłoń,kiedy mijał mnie.
-Nie. Pójdę już.
Chłopak wyszedł z domu. Ney spojrzał na mnie a jego dłoń znalazła się na moim kolanie.
-Pamiętasz,że mamy się zabawić?
-No coś tam mówiłeś.
-Nie igraj ze mną słońce.
-Czy ja igram?-widziałam,że był na skraju wytrzymałości a jego wzgórek w spodniach,mówił sam za siebie.
-Igrasz.-wpił się w moje usta tak brutalnie,że nie mogłam złapać oddechu. Czy byłam gotowa? Tak byłam zdecydowanie gotowa na swój pierwszy raz.Chyba mogę mu zaufać? Oddawałam pocałunki,chociaż z sekundy na sekundę były bardziej zachłanne.
-Czy....
-Tak. Jestem gotowa.
Chłopak wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaprowadził na górę do sypialni.
-Miałeś być jutro,prawda?-zapytałam gdy położył mnie na łóżku.
-Miałem ale jestem wcześniej,stęskniłem się.
Znowu mnie pocałował. Był delikatny w tym co robi,jakbym była ze szkła. Przyssał się do mojej szyi,przygryzając lekko skórę.
-Malinka?
-Niech każdy wie,że jesteś już zajęta.-szepnął mi wprost do ucha. Jak na pierwszy raz, to miałam już kisiel w majtkach. Wyobraźcie sobie,że leżycie w jednym łóżku z Neymarem a on już jest bez koszulki i zaczyna pieścić wasze ciało. I co już macie kisiel? Bo ja tak.