First Night Away From Home

22.4K 1.4K 541
                                    

Siedziałam w samochodzie Luke'a, mieliśmy się odstresować, po tym jakże udanym obiedzie i później porozmawiać. Nikt z nas się nie odzywał, a we mnie wciąż buzowały emocje. Te negatywne jak i te, których nazwać nie potrafiłam. Byłam wściekła na matkę, która w okropny sposób potraktowała blondyna, byłam wściekła na ojca bo nic nie powiedział, byłam zła na siebie, że nie potrafiłam jej przerwać, czułam się dziwnie przytłoczona obecnością chłopaka i tym, że zgodziłam się na coś czego nawet nie ujął dosłownie i nie miałam o tym bladego pojęcia. Do tego zwiałam z domu krzycząc, że nienawidzę swojej rodzicielki.

Pociągnęłam nosem starając się powstrzymać łzy, co wychodziło mi beznadziejne, bo już po chwili spływały po moich policzkach.

- Czy ty płaczesz?- usłyszałam.- Głupie pytanie... Tiny princess?- przetarłam twarz dłońmi.

- Nie.- mruknęłam. Zatrzymał samochód, a ja spojrzałam na niego.

- Jesteśmy na miejscu. Chodź.- westchnął. Przetarłam po raz kolejny twarz i wzięłam głęboki wdech, po czym wysiadłam zabierając swój plecak. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie znajdowały się jakieś garaże. Podeszłam do niego szybko, kiedy zatrzymał się przy jednym z bocznych wejść długiego budynku. Otworzył drzwi i przepuścił mnie wchodząc za mną do środka i zapalił światło. Oh. To pomieszczenie zdecydowanie pomieściłoby ze trzy samochody, może nawet cztery, ale zamiast za garaż robiło za miejsce ich prób. Ściany wyłożone były styropianem, przy prostopadłych do siebie ścianach stały dwie kanapy, nawet była tu wielka pufa wyglądająca jak poduszka, jakaś szafka, coś na wzór małej lodówki i co najważniejsze instrumenty i dodatki do nich takie jak wzmacniacze czy mikrofony.- Usiądź.- polecił, co też zrobiłam. Zajęłam miejsca na kanapie podciągając do siebie nogi. Chwilę później siedział obok mnie i podał mi butelkę z wodą. Sobie wziął piwo w butelce, które chwilę później otworzył, a ja sięgnęłam po nie, po czym upiłam kilka łyków krzywiąc się. Zaśmiał się zabierając mi butelkę.- Lepiej?- pokręciłam przecząco głową, a po moich policzkach znów zaczęły spływać łzy. Westchnął.

- Przepraszam.- szepnęłam. Odniosłam wrażenie, że nie do końca wiedział jak się zachować.

- Dlaczego płaczesz?

- Powiedziałam matce, że jej nienawidzę, albo raczej wykrzyczałam jej to... Wiedziałam, że to dobrze się nie skończy. O ile ojciec był w porządku tak ona... przepraszam.

- Przestań mnie przepraszać, przecież to nie twoja wina. Rodziców się nie wybiera.- pociągnęłam nosem i starałam się wytrzeć kolejne spływające łzy.- Jestem beznadziejny w pocieszaniu.- mruknął. Podniósł mnie lekko i chwilę później siedziałam bokiem na jego kolanach. Objął mnie wokół brzucha. Oparłam głowę o jego obojczyk, a lewą dłoń ułożyłam na jego klatce piersiowej zaciskając ją lekko jego koszulce. Delikatnie głaskał mnie po ramieniu.

I nie wiem ile tak siedzieliśmy w ciszy, ale w końcu tę ciszę przerwał czyjś śmiech i głośne rozmowy, które ucichły zaraz po tym, jak owe osoby weszły do środka, ale przynajmniej przez ten czas trochę się uspokoiłam.

- O cholera, muszę zrobić zdjęcie.- usłyszałam Ashtona.

- Spieprzaj z tym telefonem Irwin.- warknął niebieskooki. Pociągnęłam ostatni raz nosem i przetarłam policzki po czym się wyprostowałam i odwróciłam.

- Co on Ci zrobił mała?- zapytał Michael.- Jak będzie trzeba skopię mu tyłek.- powiedział całkiem poważnie.

- To nie Luke...- powiedziałam cicho.

- Pokłóciła się z matką.- wytłumaczył.

- Oh pamiętam swoją pierwszą kłótnię z rodzicami, też było mi przykro.- powiedział Calum.

The First Time List • L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz