First Prom cz. II

23K 1.3K 224
                                    

Z każdą chwilą, kiedy coraz bardziej zbliżaliśmy się do mojego liceum myślałam, że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej, albo co najmniej zemdleję. Strasznie się denerwowałam. W szkole nie byłam osobą, która specjalnie zwraca na siebie uwagę. Nie żeby nikt nie wiedział jak się nazywam, bo tak nie było, sporo osób mnie kojarzyło, a ja kojarzyłam ich ale nigdy jakoś specjalnie nie przykuwałam niczyjej uwagi. Teraz jestem przekonana, że będzie wręcz odwrotnie.

Pomińmy moją sukienkę, o którą mało kto posądziłby mnie, że akurat ją wybiorę. Nadal sama się sobie dziwię. Kiedy ją wybierałam chyba kierowała mną mała zazdrość o dziewczynę z którą całował się Luke i chęć wywarcia na nim jak największego wrażenia, tak aby nie przestawał o mnie myśleć i nie miałabym nic przeciwko jakby przestał zwracać uwagę na inne. Chyba zaczynałam coś do niego czuć.

Głównym powodem mojego stresu był Luke. Zawsze zwracał na siebie uwagę, nie trudno było tego nie zauważyć przebywając w jego towarzystwie. Zwłaszcza zainteresowania dziewczyn jego osobą. Był przystojny, pewny siebie, odnoszę wrażenie, że zawsze ma coś do powiedzenia, chociaż nie jest zbyt wylewny, mówi co chce i kiedy chce, nie wspominając już o tym, że dwuznaczne wypowiedzi to jego specjalność. Na pewno zwróci na siebie uwagę, a że jest ze mną, ja również przyciągnę uwagę innych.

- O czym myślisz?- usłyszałam. Zamrugałam kilkukrotnie przenosząc wzrok na blondyna.

- Stresuje się.- odpowiedziałam zaciskając dłonie na kopertówce.

- Czym?- zapytał Michael.

- Nigdy nie byłam na letnim balu, unikałam takich rzeczy i szkolnych imprez.

- Przez rodziców?- spojrzałam wprost w niebieskie tęczówki.

- Nie do końca. Nie przepadam za tłocznymi, głośnymi miejscami i zwracaniem na siebie uwagi. Nie czuję się wtedy zbyt pewnie.

- Będzie dobrze, siedzę w tym razem z tobą.

- I tego obawiam się najbardziej.- fioletowowłosy zaczął się śmiać.- Nie patrz tak na mnie Luke.- powiedziałam widząc jego zmarszczone brwi.- Nie moja wina, że zwracasz na siebie uwagę...- dodałam ciszej.

- I nie zamierzam tego zmieniać.- przybliżył się do mnie tak, że prawie stykaliśmy się nosami.- Nie zapomnisz tej nocy.- szepnął po czym musnął moje usta.

- Nie migdalić mi się tu.

- To mój samochód, mogę robić w nim co chce.

- Nie kiedy ja go prowadzę, chyba że chcesz wysiąść.- blondyn prychnął. Poczułam wibracje w telefonie, więc wyjęłam go z torebki i otworzyłam wiadomość od Aly.

- Już są?

- Tak. Aly napisała, że zajęły stolik i że ponoć jest świetnie.- odpowiedziałam zaczynając jej odpisywać, że i my zaraz będziemy, po czym schowałam telefon do środka. Samochód się zatrzymał, a ja od razu spojrzałam za szybę. Cholera, byliśmy już pod szkołą. Przełknęłam głośno ślinę.

- Macie być grzeczni.- powiedział Mikey. Luke wysiadł zatrzaskując za sobą drzwi.- Boże... czuję się jak rodzić.- zachichotałam.- Baw się dobrze Lea, w razie czego, nie bój się go walnąć.

- Okay.- drzwi obok mnie się otworzyły.

- Michael, jeśli zobaczę choć jedną ryskę nie żyjesz.- powiedział blondyn wystawiając rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i ostrożnie wysiadłam poprawiając sukienkę. Usłyszałam jeszcze jak Michael rzuca słowa pożegnania, a blondyn nawet nie odpowiadając zatrzasnął drzwi, a samochód odjechał. Rozejrzałam się dookoła. Kilka osób stojących na zewnątrz przyglądało się nam.- Tiny princess?- podniosłam wzrok. Wysokie buty jednak się przydają, specjalnie wybrałam te z wyższą platformą. Dodatkowe trzynaście centymetrów jest przydatne. Teraz czubek mojej głowy sięgał mu gdzieś do brody. Różnica między naszym wzrostem wciąż była spora, ale nie tak bardzo jak na co dzień.- Pamiętasz jak zaczepiłem Cię na ulicy, a później poznałaś chłopaków?- zmarszczyłam lekko brwi nie rozumiejąc dlaczego przypomina mi nasze drugie spotkanie.

The First Time List • L.HWhere stories live. Discover now