First Travel cz. V

18.1K 1.3K 266
                                    

Zaczęłam się głośno śmiać z sytuacji, która wyniknęła z próby obudzenia Luke'a. Burknął coś niezrozumiałego, na jego twarzy pojawił się grymas i naciągając poduszkę na głowę przewrócił się na brzuch, przy okazji przewracając mnie, ponieważ postanowiłam go obudzić stojąc na łóżku i podskakując. Tak więc wylądowałam na jego plecach, przez co z jego ust wydobył jęk oznaczający, że go to trochę zabolało. Odwrócił się z powrotem na plecy, przez co poleciałam do przodu i w ostatniej chwili zaparłam się dłońmi o panele, unikając spotkania z podłogą.

Podniosłam głowę zdmuchując włosy z twarzy i teraz to blondyn zaczął się śmiać. Złapał mnie w pasie podciągając. Teraz leżałam na nim opierając się przedramionami o jego klatkę piersiową. Odgarnęłam dłonią włosy do tyłu.

- Co ty wyprawiasz?- powiedział uśmiechając się. W jego oczach mogłam dostrzec rozbawienie.

- Co TY wyprawiasz? Prawie życie straciłam.- zaśmiałam się.- Jesteś niebezpieczny.

- Dopiero się dowiedziałaś?- puścił mi oczko. Złapał mnie za ramiona i podciągnął po czym złączył nasze usta w pocałunku, który od razu oddałam.- Dzień dobry.- mruknął.- Kogoś tu rozpiera energia.

- Mam dobry humor.- odpowiedziałam.

- Oh możemy go jeszcze trochę poprawić.- przesunął dłonie po moich plecach zatrzymując je na pośladkach.

- N-nie.- powiedziałam cicho.

- Jak wolisz.- zabrał ręce i założył je za głowę. Przyglądałam mu się uważnie, kiedy jego wzrok krążył po pokoju, aż w końcu po strasznie dłużącej się chwili spoczął na mnie.- Jesteś głodna tiny princess?

- Trochę.- na jego usta wstąpił kąśliwy uśmiech. Złapał mnie w talii i chwile później to ja leżałam pod nim. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a jego dłonie wkradły się pod koszulkę, którą miałam na sobie.- Luke...

- Hmm?

- Przestań.- powiedziałam zawstydzona. Podniósł głowę, po czym cmoknął mnie w nos.

- Śniadanie?- przytaknęłam. Wstał, nie kłopocząc się tym aby założy na siebie coś jeszcze, nie licząc bokserek, które miał na sobie. Złapał mnie w pasie podnosząc i przerzucił przez swoje ramię.

- Co ty wyprawiasz?- złapałam za koniec koszulki i przytrzymywałam ją tak aby nie było widać mi tyłka.- Luke, postaw mnie.

- Nie zamierzam.- powiedział i opuścił pokój jak gdyby nigdy nic. W całym domu panowała cisza, jedynie dochodziły do mnie dźwięki kroków Luke'a.

- Oni w ogóle wrócili?

- Wiem tyle, że Ashton przyszedł koło piątej. Akurat wtedy się przebudziłem.- zszedł po schodach i skierował kroki do kuchni.- Cal mówił, że nie będzie tu nocować, więc pewnie wróci dopiero koło południa, a co z Michaelem, to nie mam pojęcia.- chwilę później posadził mnie na blacie.- Kawa?

- Tak.

Wciąż siedząc na blacie rozmawiałam z Luke'iem. W dłoniach trzymałam kubek w połowie zapełniony kawą, przyglądając się blondynowi, który opierał się biodrami o szafki. Stał jakieś pół metra ode mnie, jedną z dłoni opierał się o blat, w drugiej trzymał kubek. Ten poranek jest chyba najlepszym w moim życiu i nie zmieniłabym w nim nic. Lu jest cudowny i naprawdę cieszę się, że to w nim się zakochałam, chociaż miałam wiele obaw co do tego.

- Lea?

- Hmm?- zamrugałam kilkukrotnie.

- Zamyśliłaś się.

The First Time List • L.HWhere stories live. Discover now