● Dwa

6.9K 473 44
                                    

☆ 30 i 5 komentarzy--->Next 

- Idę się położyć, idziesz też?

- Nie. - zmarszczyłam na moment brwi. - Muszę jeszcze wziąć prysznic. 

- Okej. - pocałował mnie w skroń. Zamknęłam oczy opierając się o niego. - Tylko nie każ mi długo czekać.

- Jasne.

Odetchnęłam głębiej, jeszcze raz patrząc na widok za oknem. Adrian przed chwilą udał się już do sypialni, więc nie miałam pojęcia, po co tu jeszcze stoję. Powinnam wykąpać się jak najszybciej i iść do niego. Jednak nie mogłam odwrócić wzroku od panoramy. Jedno z moich marzeń właśnie się spełniło. 

Wchodząc do łazienki rzuciłam ubrania na zlew i rozpuściłam włosy ze ściśniętego koka. Powinnam o nie bardziej dbać, a nie...

Ściągnęłam bluzę razem z bokserką i wrzuciłam je do kosza na pranie. 
Przeszedł mnie dreszcz.
Potarłam ramiona.
Ściągnęłam spodnie, ale dalej się nie posunęłam. Po prostu jakoś nie potrafiłam. Nie wiedziałam, czy nowy dom i w ogóle miejsce jest dla mnie takie nieznane, czy po prostu moja fobia z dzieciństwa wracała. 
Porozglądałam się po przestrzennej łazience, wyłożonej czarno-białymi płytkami. Nikogo tu nie było.

- No dalej mała, rozbieraj się.

- Nie, odsuń się, proszę. Nie możesz tutaj wchodzić. 

- Przecież nie ma zakazu. - chłopak odwrócił się wskazując na białe drzwi. - Poza tym śpieszy nam się, więc radzę ruszyć swój tyłek. 

Nam?

- Nie! - zapiszczałam, kiedy chwycił mnie za łokieć. Przyparłam mocno do piersi ręcznik, próbując zasłonić moją górną część ciała. - Pomocy! Pomocy!

- Przestań się drzeć. - przyciągnął mnie mocno do siebie. Załkałam. 

Do pomieszczenia szybko wszedł Zick.

- Ej stary, dyra tu idzie.

Mój napastnik zesztywniał i popchał mnie w głąb szatni. Trzęsłam się, kiedy odbiłam się plecami o zimne płytki. 

- Nie widziałaś tu nas, nic tutaj nie miało zajścia, jasne? - zapytał dobitnie, ściskając mnie za ręce bardzo mocno.

- Tak.

Odetchnęłam głęboko powoli pozbywając się bielizny. Nie miałam pojęcia dlaczego czułam się tak cholernie nieswojo. Doszło nawet do tego, że chciałam z powrotem się ubrać i wyjść stąd, ale przecież Adrian czekał, był zmęczony tak jak i ja.

Weszłam do kabiny, a kiedy ciepły strumień otulał moje ciało troche napięcia ze mnie zeszło.
Jednak nadal zostało coś, co rodziło we mnie niepokój.

*  *  *

Obudziłam się w łóżku sama. Miejsce Adriana było jeszcze ciepłe, więc wywnioskowałam, że dopiero co wyszedł do pracy. Jeszcze zaspana spojrzałam na zegarek.

6:00

Do pracy miałam na 7:00, więc powoli wstałam i udałam się do tej nieszczęsnej łazienki. Po zrobieniu potrzeby fizjologicznej zaczęłam się malować. Ubrałam się w wyznaczone wczoraj ubrania i ułożyłam włosy. 

Zostało mi jeszcze dwadzieścia minut na dotarcie do pracy, a z łatwością byłabym tam w dziesięć. Dlatego w domu wypiłam jeszcze kawę i po zabraniu torebki ruszyłam do drzwi. Chwyciłam kartę z szafki i wyszłam na korytarz. Zamknęłam nasze mieszkanie i pocierając kąciki oczu ruszyłam do windy.

W tym samym czasie, co ja szedł jeszcze jakiś mężczyzna, ale nie zwracałam na niego uwagi. Myślałam, że przejdzie i pójdzie, ale nie. Zatrzymał się wpuszczając mnie pierwszą do windy, do której chciałam wejść. 

To on.

- Panie przodem. - powiedział po chwili, widząc moje wahanie.

Przełknęłam ślinę stąpając twardo po płytkach. 
Otulił mnie jego zapach, kiedy nacisną przycisk w windzie. 
Cóż za zbieg okoliczności, udawał się tam gdzie ja.

- Jestem Zayn, miło mi panią poznać. 

Wzdrygnęłam się na dźwięk jego głosu, zaśmiał się dźwięcznie, a ja chcąc nie chcąc uścisnęłam jego dłoń. 

- Penelopa.

Patrzył na mnie... jakby mu się należało. Po prostu skrępował mnie, bo to nie jest fajne, kiedy nieznajomy patrzy na ciebie bez krzty opamiętania. Jakby mnie znał, jakby sobie coś przypomniał.

Odchrząknęłam, kiedy winda wydała charakterystyczne dźwięk. Wyprostował się.

- Miłego dnia życzę.

Spojrzałam przez moment na niego, wychodząc z windy.

- Nawzajem.

----

Rozdziały nie będą długie w tej książce :)






Obserwowana ● Z.M✅Where stories live. Discover now