Part 45

2.4K 145 23
                                    

ahs był dokładny co do minuty zabrał mnie do domu w którym przed wypadkiem mieszkałam z luke'iem, ale teraz myślałam jedynie o harrym i o wyjeździe do australi

spakowałam rzeczy w walizkę i zeszłam do salonu gdzie stał już luke

- chce cię gdzieś zabrać jeśli pozwolisz - uśmiechnął się nieśmiało

- gdzie...?

- zobaczysz - założył bluzę i przywołał mnie do siebie wsiedliśmy do auta i ruszył w stronę centrum,milczałam całą drogę uważnie przyglądając się miastu -  to tutaj...

stanęliśmy przed jakimś domem, oczywistym jest że go nie pamiętałam

- co tu jest?

roześmiał się

- nie chodzi o dom, tu jest park do którego zabierałem cię każdego wieczora od dnia w którym przyjechaliśmy do londynu i mieszkaliśmy razem z resztą - powiedział- wychodziliśmy zawsze o dziesiątej... nieważne jaka była pogoda, brałem cię za rękę...- z uczuciem spojrzał na moją dłoń i splótł ją ze swoją, przez ciało przeszedł mi dreszcz - i szliśmy bez celu, gadając o głupotach i planując naszą przyszłość

- nic, nie pamiętam tego...

później zabrał mnie na targ kupił cudownie pachnącą bułkę maślaną i urwał kawałek wkładając mi go do ust, była pyszna

- na początku ciąży musiałem zrywać się po nie o czwartej nad ranem - zaśmiał się na samo wspomnienie - droga na targ z naszego domu trochę trwa...

- domyślam się, ale nadal nic..

weszliśmy na most nad Tamizą płynęliśmy barką, kupił mi moje ulubione kwiaty, pokazał klub w którym grali po raz pierwszy a nawet na środku ulicy zaczął  śpiewać dla mnie balladę

miał cudowny głos, jednak żadne ze wspomnień nie wróciło

-  wybacz mi... nie wiem co jeszcze mógłbyś zrobić! - powiedziałam przez łzy - ja sama sobie z tym nie radzę! nie pamiętam cię ani miłości... i nie wiem jak będziesz się starał to na nic, rozumiesz?

- nie przestanę! - złapał mnie za ramiona miał determinację w oczach - dopóki jest nadzieja nie przestanę...

- musiałbyś chyba zdjąć mi gwiazdę z nieba żeby cokolwiek się zmieniło.... jutro mam samolot do australi.. - wyszeptałam - harry leci ze mną...

nie wiem jak ale wyrwałam się z jego uścisku i odeszłam, byłam roztrzęsiona

wybrałam numer diany i poprosiłam by po mnie przyjechała, zatrzymałam się u niej i u caluma zajeli się mną i pocieszali ale ja już straciłam nadzieję, zdawałam sobie sprawę że byłam z luke'iem, ale moje jedyne wspomnienia mówiły mi że moje serce należy do harrego, dlatego zamierzałam trzymać się wspomnień, moich własnych

nic innego nie mogłam zrobić, luke był dla mnie teraz obcy...


###


słodziaki moje :*

@Mateusz3239 

czytacie ten rozdział?

to obowiązkowo musicie zajrzeć na jego profil :)

koniecznie, niezwłocznie :P  dopiero zaczyna ale ciekawie  się zapowiada :3


polecam ja,

#LukeyMickeyCalAsh  :*





my boyfriend // l.h.Where stories live. Discover now