Part 47

2.5K 172 24
                                    

stałem jak głupi przed bramą bez celu, bez sensu życia...  nawet nie czułem zimna, ale w końcu po pytaniu sąsiada dlaczego stoję tu jak kretyn powlokłem się do domu, nie zdążyłem otworzyć nawet drzwi a znowu usłyszałem warkot silnika

byłem wściekły, mickey naprawdę myśli że sobie coś  zrobię? że się zabiję?!

wybiegam wściekły z domu drąc się na niego jeszcze zanim go zobaczyłem

- michael idioto miałeś dać mi spokój!

zamarłem

- alex... - serce mi się zatrzymało, to nie sen prawda? ona jest tutaj ze mną? czy to tęsknota płata mi figle? - jesteś...

- byłam już spakowana do wyjazdu... a serce kazało mi przyjechać tutaj...

patrzy na mnie swoimi wielkimi pięknymi oczami powoli podchodzę do niej i zatrzymuje metr przed, nie chce jej straszyć ani pospieszać, najważniejsze że w końcu jest

- mogę się do ciebie przytulić? - pyta

chce mi się skakać z radości, udało mi się tylko skinąć głową i otworzyłem przed nią ramiona, podeszła powoli i w końcu poczułem że mam wszystko alex pasowała do mnie idealnie

- dziwne.. - zaśmiała się cicho - robiliśmy to setki razy a ja tego nie pamiętam... mimo tego, to bardzo przyjemne uczucie

- zostaniesz?

- chciałabym sobie przypomnieć, ale nie wiem czy to możliwe luke - szepneła, a ja pocałowałem czubek jej głowy, nie mogłem powstrzymać drżenia ze szczęścia

- chodź... - złapałem jej dłoń ciągnąc za sobą do ogrodu naszego domu, było już ciemno więc pomogłem jej przejść


***


kazał mi zaczekać pod stelażem do baldachimu, takiego który rozkłada się latem w ogrodzie, zostałam w miejscu a on poszedł za dom, nie wiem po co ale nie wracał chwilę zaczynałam się denerwować ciemność mnie przerażała

gdzie on znowu poszedł?

- luke?

zero odpowiedzi, chciałam już odejść a wtedy.... cały baldachim cała ściana domu nawet krzaki w ogrodzie zajaśniały w białych światełkach, to było piękne...

- chciałaś dostać gwiazdkę z nieba - podszedł do mnie z niepewną miną

- luke, zrobiłeś to wszystko dla mnie? - miałam łzy w oczach ze wzruszenia

- wszystko co robię jest dla ciebie alex, będę ci to powtarzał do końca życia

złapał moje dłonie, jasny blask światełek sprawiał że czułam się jak księżniczka, ciepło dłoni luke'a rozgrzewało moje ciało a jego spojrzenie onieśmielało

i wtedy mnie pocałował...

delikatnie z pasją i z miłością

poczułam ucisk w głowie, wrócił błysk świateł pędzącego samochodu, wrócił ból i strach wróciły wspomnienia z wypadku, ten dzień gdy zapomniałam o wszystkim...

kolejny pocałunek był bardziej zachłanny, bardziej namiętny od poprzedniego

w kącikach oczu tlił się blask światełek dotyk ciepłych warg luke'a coś mi przypominał, gdy otuliły mnie jego silne ramiona zamykając w uścisku wszystko wróciło

wszystko

przyciągnęłam go do siebie jeszcze bardziej nie chcąc by gdzieś znikł, przecież to mój luke, w końcu sobie przypomniałam....


###

nie przeszkadza wam że rozdziały są teraz takie długie? :)

jak wolicie?:)

i jak się podoba rozdział, pasuje robaczki? :)

pozdrawiam :)

#LukeyMickeyCalAsh






my boyfriend // l.h.Where stories live. Discover now