4. "O mój boże, jaki ty jesteś cudowny!"

3.1K 352 103
                                    

-Alison, cholera, jesteśmy tutaj! -Michael krzyknął radośnie kręcąc się do o koła siebie i podziwiając każdy widok. Wysokie palmy które tak zawsze chciał zobaczyć, pięknie ubrani ludzie i dobra muzyka, która nadawała najlepszej atmosfery. Tym razem to Michael wskoczył na plecy Alison i kazał jej iść w stronę skąd większość ludzi niosła ogromne lody, na których widok, Michaelowi ciekła ślinka.

-Zachowujesz się jak małe dziecko -dziewczyna zaśmiała się, kiedy kolorowowłosy zaczął prosić ją o lody o smaku gumy balonowej z obowiązkowo, kolorową posypką. Alison wraz z Michaelem, znikła w tłumie roztańczonych ludzi, a Calum i Marcus wypijali już trzecią puszkę piwa. Należy przypomnieć że byli tutaj dopiero od niecałej godziny. Ba! Ledwo czterdzieści minut. Obejmując się wzajemnie ramieniem, zatoczyli się na ławkę ciągle chichocząc z byle czego.

-Miranda, patrz, jakiś koleś z gitarą! -Calum wybuchnął pijackim śmiechem, a za raz do niego dołączył Marcus. Byli tak pijani że ciemnowłosy pomylił imię swojego przyjaciela z damskim, a ten nawet tego nie zauważył...

Alison patrzyła z szerokim uśmiechem na Michaela który niósł swoją drugą porcję lodów. Tak, drugą ponieważ pierwszą po prostu... upuścił. Trzeba dodać że czego Michael by się nie złapał, to zepsuje.

-Och Michael, ile tutaj jest przystojniaków -westchnęła Alison, biorąc Michaela pod rękę i idąc z nim wolnym kroczkiem, aby ten znowu nie upuścił swoich lodów. Kolorowowłosy popatrzył przed siebie. Czuł jak każdy na niego spogląda, co go mocno krępowało. Widzieli w nim dziwadło. Michael przybliżył się do dziewczyny, jak by chciał się nią zakryć przed wszystkimi palącymi spojrzeniami.

-Wpadł ci jakiś w oko? -dziewczyna kontynuowała swoją paplaninę o chłopakach, kiedy Michael czuł się coraz gorzej w tak wielkim tłumie, lecz poczuł się odrobinę lepiej, kiedy kilka dziewczyn promiennie uśmiechnęło się w jego stronę. -Michael?

-N-nie, nie wpadł mi żaden -odpowiedział szybko, widząc że dziewczyny zmierzają w jego stronę. -Ali -pociągnął ją za rękę i zrobił błagające spojrzenie.

-O mój boże, jaki ty jesteś cudowny! -pisnęła jedna z nich, a Michael skrzywił się na jej głos. Druga dorwała się do jego pastelowo- liliowych włosów, zachwycając się ich kolorem. Michael czuł się po raz kolejny przytłoczony, a także nie wiedział co tak bardo je urzekło i dlaczego się tak zachowywały.

-Możemy zdjęcie?! -po między dwie dziewczyny, które bawiły się jego włosami, wepchnęła się kolejna, machając mu przed twarzą telefonem. Michael kiwnął od niechcenia głową, jednak zgodził się. dziewczyny otoczyły go dookoła, robiąc dzióbki i wystawiając języki, kiedy Michael stał ze speszoną miną.

-Omg dodaj to na instagrama, Tyler będzie mieć zazdro, że nie jest już jedynym kolorowowłosym chłopakiem, którego uważałyśmy za uroczego! -pisnęła jedna z nich.

-Omg, ok!

-Omg laski, patrzcie lody z kolorową posypką! -najniższa dziewczyna wskazała na budkę z lodami, i nim Michael się obejrzał, ich już nie było. Na szczęście.

-Dlaczego ich nie odgoniłaś? -chłopak fuknął na Alison, która aktualnie zagapiła się na pewnego faceta bez koszulki. -Halo, ziemia do Alison! -klasnął jej przed oczami, na co dziewczyna od razu się ocknęła.

-Wybacz Mikey, ale to było urocze że chciały z tobą zdjęcie. Widzisz! ktoś jednak się tobą interesuje! -szturchnęła go wesoło w bok i z złapała za jego ramię.

-Ta, ale laski -wykrzywił usta z zniesmaczenia i zlizał z lodów kolorową posypkę.

-Jesteś wybredny -stwierdziła, a następnie obiła się bokiem o pewnego blondyna który zgromił ją i Michaela wzrokiem. -Dlaczego takie ciacha muszą się na mnie tak patrzeć? -jęknęła ze smutkiem, odprowadzając wzrokiem blondyna i towarzyszącego mu umięśnionego chłopaka o ciemnych blond włosach. -I jeszcze ma gitarę, no cholera.

- Idę po kolejne lody -Michael uwolnił się z pod jej objęcia i z zamyślonym wyrazem twarzy, odszedł od dziewczyny.

-Czy ty mnie w ogóle słuchałeś? -zawołała, lecz Michael już jej nie usłyszał.

-Jedna gałka gumy balonowej z kolorową posypką -uśmiechnął się do dziewczyny za ladą która w błyskawicznym czasie wręczyła mu jego zamówienie. Kiedy Michael z upragnieniem chciał skosztować pysznych lodów, potknął się o coś w rezultacie czego, różowo-niebieska masa wylądowała na czyjejś koszulce.
---

Ja myślicie, na kogo wpadł Michael? :]

Handcuffed | MukeWhere stories live. Discover now