9. "Zabije cię"

2.5K 320 11
                                    

Michael, wiesz że cię kocham, prawda? -Alison zapytała z wyraźnym w głosie sarkazmem, a Michael przełknął głośno ślinę. Jeśli Alison używa sarkazmu, to oznacza że jest źle, bardzo źle. -Jak mogłam się zgodzić, żeby mu pomóc?! Koleś zaraz zarzyga nam całą łazienkę! -wstała z miejsca, zawzięcie gestykulując i przerażając tym Michaela.

-Nie musisz tu przecież siedzieć, Ali. Zajmę się nim -kolorowowłosy podszedł do niej, pocierając pocieszająco jej ramiona.

-Mam zostawić cię samego i to jeszcze z nim? -zmarszczyła brwi, nie będąc do końca za pomysłem Michaela.

-Tak, właśnie. Możesz przy okazji poszukać Caluma i Marcusa, a może prawie trafisz na jakieś "ciasteczko" -powiedział robiąc w powietrzu cudzysłów.

-Jesteś pewien? -dopytywała.

-Tak, jestem pewien -wywrócił wzrokiem i jęknął, kiedy Ali zamknęła go w duszącym uścisku.

-Jak coś to dzwoń! -rzuciła w jego stronę, z nim Michael zamknął jej drzwi przed nosem. Kolorowowłosy westchnął pod nosem i wolnym krokiem podszedł do drzwi łazienki w której znajdował się blondyn. Nie do końca wiedział jak ma na imię, chociaż słyszał jak jego przyjaciel właśnie mówił mu po imieniu. Wiedział że zaczynało się na literkę "L".

-Hej, wszystko w porządku? -zapukał kilkukrotnie w powłokę drzwi, przykładając do nich ucho i otrzymując jedynie głuchą ciszę. Michael zmarszczył brwi i delikatnie nacisnął na klamkę, popychając drzwi do przodu i wchodząc do środka. Zwątpił, kiedy nie ujrzał nigdzie chłopaka, a jedynie powiewająca na wietrze zasłonkę z otwartego okna.

-Cholera -mruknął wdrapując się na parapet. Ich pokój znajdował się na parterze, więc nie było wielkim wyczynem wydostać się z niego przez okno. Michael zszedł z parapetu, krzywiąc się na nieprzyjemny zapach, który dostał się do jego nozdrzy. Spłukał wodę w toalecie i spryskał pomieszczenie odświeżaczem powietrza, jednak niewiele to dawało.

-Zabiję cię -szepnął kiedy zauważył na podłodze swój "outfit" na następny dzień. Koszulkę i spodenki dokładnie wyprasował i powiesił na wieszaczku, a teraz znajdowały się pogniecione na ziemi, całe w wymiocinach blondyna. Michael pisnął, niczym rozdrażniona dziewczyna i wyskoczył przez okno... Co prawda lądując na kolanach, ale szybko się pozbierał i otrzepując spodnie pobiegł skopać chłopakowi tyłek.

----

Ok jesteśmy coraz bliżej tytułowego rozdziału, czuli skucia ich kajdankami aaaaaaaaaaaa

ale jeszcze się pomęczycie hihihi


Handcuffed | MukeWhere stories live. Discover now