16. "Nie upokorzysz się" Czyżby?

2.2K 318 49
                                    

Alison chodziła tam i z powrotem po salonie, powodując tym u Caluma mdłości. Od niecałej godziny starała się znaleźć Michaela, ale cholera, on nie jest jedynym kolorowowłosym chłopakiem na Coachelli i wcale nie jest tak łatwo go znaleźć. Pokrywała nawet nadzieje w Calumie i Marcusie, ale jak na razie ta dwójka leczyła swojego kaca.

-Kobieto, możesz w końcu usiąść? Bo zaraz się porzygam -jęknął zakrywając twarz poduszką.

-O tak, najlepiej, miejmy na wszystko wywalone! Może sobie usiądę, otworzę puszkę piwa i ubzdryngolę tak jak wy? -popatrzyła na nich z mordem w oczach, jednak Marcus i tak się zaśmiał. W jego krwi nadal płynęły procenty i o wiele gorzej szło mu trzeźwienie.

-Wyluzuj, znajdzie się, ma prawie osiemnaście lat, nic mu nie grozi.

-On nawet nie ma jeszcze siedemnastu! -uniosła się Ali, a Calum się skrzywił. -Widocznie będę musiała sama go znaleźć -burknęła w ich stronę, po czym ich opuściła.
--


-Luke, j-ja nie dam rady, ja nie chcę, idź sam -Michael zadrżał, kiedy ujrzał w oddali stojącą blondynkę, którą tak bardzo chciał spotkać.

-Mam iść sam? Ty tak na serio? -uniósł brwi, machając mu przed twarzą kajdankami. -Nie po to tutaj szedłem, abyś teraz się wycofał. 

-Ale Luke, co jeśli palnę coś głupiego, upokorzę się? -popatrzył na niego ze strachem w oczach i uczepił się jego koszulki.

-Nie upokorzysz się, chodź -Pociągnął go za sobą idąc w stronę Ellie, która jak tylko ich dostrzegła, szeroko się uśmiechnęła.

-H-hej -Michael wyjąkał, wbijając wzrok w ziemię i bojąc się na nią spojrzeć. Blondynka nadal z wielkim uśmiechem, ujęła jego twarz, podnosząc ją do góry.

-W porządku? -zapytała delikatnie, na co Michael pokiwał twierdząco głową. -To taka nowa moda? -zapytała ze śmiechem, patrząc na ich skute, kajdankami nadgarstki. Chłopcy uśmiechnęli się krzywo.

-To długa historia -powiedział Luke, otrzymując od blondynki kolejny chichot.

-No nic! Chcecie zdjęcie? -zapytała wesoło.

**

-Nie wierzę że uszczerbiłeś jej kajdankami zęba -Luke wybuchnął niekontrolowanym śmiechem, otrzymując od Michaela uderzenie w tył głowy.

-To nie jest śmieszne! Teraz wszyscy jej fani mnie znienawidzą! -odparł z przejęciem, szarpiąc się za swoje liliowe włosy.

-Wyluzuj, ma dużo kasy, na pewno już jedzie do niej jakiś słynny dentysta -wzruszył ramionami, chcąc go pocieszyć. W końcu aż tak wielkiego nic się nie stało, przynajmniej było śmiesznie, bynajmniej dla Luke'a...

-Jestem taką niezdarą, jestem okropny, nienawidzę siebie -Michael zaszlochał, siadając na ziemi, przez co Luke także był zmuszony usiąść obok niego.

-Przesadzasz -Luke czuł się niezręcznie. Nie był dobry w pocieszaniu ludzi, a wręcz przeciwnie, był okropny, jednak czuł że Michael nie powinien tak o sobie mówić. To wszystko było kłamstwem. No dobra... Może był trochę niezdarny, ale to nie było nic złego. Nagle Luke przypomniał sobie moment kiedy Michael wrzucił go do basenu i usiłował podtopić i wtedy zaczął mieć wątpliwości. Jednak Luke sam go sprowokował, chłopak walczył jedynie w obronie swojej przyjaciółki, co było na prawdę niesamowite. -Chyba nie będziesz płakać? -blondyn spojrzał na jego twarz i wargę która zaczęła drżeć. -Nie masz się czym przejmować, daj spokój -Luke wiedział ze takim gadaniem tylko pogarszał sprawę, ale na prawdę był okropny w pocieszaniu. Szybko sięgnął do najmniejszej kieszeni spodni do której rzadko zaglądał, odnajdując tam trochę pieniędzy. -A jeśli kupię ci twoje ulubione lody, to się nie rozpłaczesz? -zapytał z lekkim uśmiechem, a Michael popatrzył na niego, pociągając lekko nosem.

-Mam siedemnaście lat, a nie siedem -oburzył się, lecz nie potrafił odmówić propozycji z lodami.

-Ale pod warunkiem że się podzielisz i pokażesz mi resztę punktów z listy -pogroził mu figlarnie palcem, jednak Michael się zgodził, w końcu chodziło o najlepsze pod słońcem lody!


---

Biedna Ellie...



Handcuffed | MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz