Rozdział 16

10K 568 97
                                    

Twarz Rona poczerwieniała w niecałą sekundę. – Co ty do cholery robisz w moim mieszkaniu? – ryknął ostro.

Draco uniósł brew. – Masz oczy Weasley, więc ich użyj – powiedział, podchodząc do nich.

Ron poczerwieniał jeszcze bardziej, kiedy blondyn stanął obok Hermiony i położył swoją rękę na jej talii. Popatrzył na niego z lekką irytacją. Czyżby im w czymś przeszkodził? Największy ból sprawiło mu to, że dotyk fretki był dla Hermiony czymś w rodzaju ukojenia.

– Chcę z powrotem moje mieszkanie – powiedział Ron, zanim zdążył się powstrzymać. – Kupiłem je, kiedy awansowałem w Armatach. – Chciał przestać mówić, ale był po prostu zły. – Chcę odzyskać moje mieszkanie w przyszłym tygodniu.

Kiedy przerwał swoją tyradę zobaczył zszokowaną minę Hermiony i niewzruszonego jak głaz Malfoya.

– W porządku. Możesz wprowadzić się w piątek. W sumie to dobrze się składa, bo ja i Hermiona jedziemy na wycieczkę. Przeniesiemy jej rzeczy do mojego mieszkania, a kiedy wrócimy z wyjazdu, zaczniemy szukać czegoś nowego – powiedział Draco bardzo wolno, niemal boleśnie, upewniając się, że Weasley słyszał wyraźnie każde słowo. Potem wypchnął go za drzwi i zatrzasnął mu je przed nosem.

Odwrócił się w samą porę, żeby złapać Hermionę, przed upadkiem.

– Nienawidzę go! Nienawidzę go! Nienawidzę go! – krzyczała przez łzy, lekko przy tym bijąc go pięściami w nagą pierś. Milczał i trzymał ją, pozwalając na wybuch złości.

Minutę później Hermiona wreszcie się uspokoiła. – Przepraszam za to, Draco – powiedziała, próbując odzyskać spokój.

– W porządku, tylko trochę mnie potłukłaś. Ale pocałunek byłby lepszymi przeprosinami. – Spojrzał na nią w taki sam sposób jak Teddy kilka dni temu.

Przewróciła oczami, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. – Naprawdę chcesz, żebym tymczasowo u ciebie zamieszkała? Mogę płacić czynsz za pok... – Przerwał jej, całując ją prosto w usta. Złapała oddech i kontynuowała: – Chcę po prostu wyprowadzić się z teg... – Pocałował ją jeszcze raz, próbując zwrócić jej uwagę na siebie. Ona mimo to nadal mówiła: – Mieszkania, nie chcę widzieć tego drania!

– Granger! Próbuję cię pocałować, a ty wciąż gadasz i gadasz!

– To chyba znaczy, że nie potrafisz zbyt dobrze całować, skoro nie potrafisz mnie rozpraszać – zażartowała, wstając z kanapy.

– Co? Czy ty właśnie zasugerowałaś, że...

– O tak. – Pokazała mu język.

– Granger... – ostrzegł, wstając z kanapy.

– Co?

Blondyn pociągnął ją w swoją stronę i pocałował mocno w usta. Nawet podniósł ją wyżej, żeby byli na tej samej wysokości. Hermiona objęła nogami jego biodra i zaczęła z pasją oddawać pocałunki. Nie zastanawiała się co robi, bo wciąż była nabuzowana spotkaniem z Ronem.

Kiedy oboje nie mieli już siły złapać oddechu, Draco odsunął się pierwszy i powiedział: – Odwołaj to.

Hermiona wciąż miała zamknięte oczy i oddychała ciężko. – Nie ma mowy – odparła bez tchu.

– Hermiono Granger – warknął.

Posłała mu uśmiech i przesunęła się, żeby było jej bardziej wygodnie. Wtedy coś do niej dotarło.

– Draco?

– Hmmm?

– Masz na sobie tylko ręcznik?

Simply Irresistible [PL]Where stories live. Discover now