Rozdział 17

9.8K 571 80
                                    

– Jesteś pewna, że nie chcesz żebym tam z tobą poszedł? – zapytał Draco, siadając za kierownicą swojego samochodu, który kupił po ukończeniu Hogwartu. Chciał wiedzieć czy Hermiona jest pewna swojej decyzji. Kipiał ze zdenerwowania, ale słysząc warkot silnika, trochę się uspokoił.

– Oh, myślę, że będzie dobrze – Hermiona rzuciła mu diabelski uśmiech, kiedy odpięła swój pas.

– Cóż, pozwól mi spełnić twoją prośbę. – Blondyn uśmiechnął się niemal szatańsko.

– Co? – Hermiona miała wychodzić z samochodu, kiedy Draco podniósł ją z fotela i usadził na swoich kolanach. Kobieta zarumieniła się na czerwono, kiedy zrozumiała, że siedzi na nim. – Co ty... Draco! – pisnęła, gdy usta blondyna delikatnie pieściły jej szyję. – Co ty...

Przerwał jej wpół słowa, zamykając jej usta pocałunkiem. To był jedyny skuteczny sposób żeby Hermiona Granger przestała gadać.

Hermiona czuła się bardzo niezręcznie. Migdali się z Draco w jego samochodzie naprzeciwko stadionu Armat. Takie sytuacje zdarzały się jedynie w romansach, które czytała jej mama. Nie powinny mieć miejsca w prawdziwym życiu. Ale nie narzekała.

Dotykała rękami jego blond włosów, a on wplatał palce w jej loki. Oderwała się od niego, kiedy poczuła, że brakuje jej tlenu.

Draco pocałował ją niżej. Nie mogła się powstrzymać i jęknęła. Merlinie, nikt nigdy tak jej nie całował. Wtedy poczuła jak gryzie ją w bark i schodzi coraz niżej. Spowodowało to kolejny jęk.

Blondyn znowu odnalazł jej usta i złożył na nich gorący pocałunek. Nagle przerwał i otworzył oczy. Nie mógł się powstrzymać i popatrzył na nią. Nadal miała zamknięte oczy i nierówny oddech. Rozczochrane włosy dodawały jej niesamowitego uroku. Jej usta były różowe i opuchnięte od jego pocałunków. Czuł, że jest bardzo podniecony.

– Myślę, że na pewno jestem gotowa – powiedziała Hermiona niemal bez tchu.

♥☆♥☆♥☆♥

Ron nie mógł się powstrzymać i nie zważając na swoje bezpieczeństwo, efektownie bronił pętle, powodując zachwyt dziennikarzy. Dotychczas był nieomylny, pomijając jeden gol, który wpadł do pętli niepostrzeżenie. Poprzedniego wieczoru bardzo pokłócił się z Sadie. To była ich pierwsza poważna kłótnia. Poszło o ten przeklęty ranking Par Roku. Na szczęście doszli do porozumienia i dziś było... zdecydowanie lepiej.

Piękną kobietę idącą po boisku, pierwszy zauważył szukający. Było wiadomo, że ją wypatrzy, bo przecież jego zadaniem było rozglądanie się dookoła. Zatrzymał się na miotle i zaczął ją podziwiać.

Zleciał na dół, chcąc pierwszy przywitać się z tą nieziemsko piękną istotą. Kiedy szukający był blisko boiska, pozostali gracze wstrzymali trening i rozglądali się, chcąc wiedzieć co się dzieje. Nagle ją zauważyli. Wkrótce wszyscy zlecieli na dół.

Jednocześnie reporterzy zainteresowali się powstałym zamieszaniem. Niektórzy mieli przygotowane aparaty, a inni łapali ostrość.

– Witaj, piękna pani. Nazywam się Phillip Letter. W czym mogę ci pomóc?

Hermiona zdjęła okulary i założyła je na włosy. – Cześć, Phil. – Uśmiechnęła się, eksponując śnieżnobiałe zęby. Wstążka jej sukni tańczyła na wietrze.

Phil nie mógł się powstrzymać i przyglądał się jej z wielkim szokiem na twarzy. Miała na sobie piękne ubrania, podkreślające idealną figurę. Była przepiękna.

– Phil, to ja –powiedziała kobieta.

Phil zamrugał dwa razy.

– Hermiona Granger?

Simply Irresistible [PL]Where stories live. Discover now