Rozdział 5

801 59 1
                                    

24.04.2016
Z pomocą Plagga przemieniłem się znowu Czarnego Kota i wyskoczyłem przez okno.

Przeskakiwałem po budynkach najszybciej, jak mogłem. Kierowałem się w stronę skąd uciekał tłum.

Gdy w końcu wylądowałem na dachu muzeum przy Trocadéro. Nie dziwiłem się, że ludzie uciekali w popłochu.

- Najpierw Animan, Kociara a teraz King Kong – usłyszałem koło siebie głos Biedronki – trzeba się poważnie zainteresować wydziałem spraw zwierząt — popatrzała na mnie, a na widok mojej zdziwionej miny uśmiechnęła się pokrzepiająco — chyba nie myślałeś, że pozwolę, byś znowu sam działał. Za bardzo Cię lubię.

Następnie ruszyła pod wieżę Eiffla, a ja za nią.

Wszystko wracało powoli do normy.

Im bardziej się zbliżaliśmy, tym głośniej słyszeliśmy ryk King Konga i krzyk dziewczyny w jego uścisku.

- Biedrona ja mam chyba Déjà vu, bo mógłbym przysiąc, że to już przerabialiśmy – powiedziałem do partnerki, gdy staliśmy już pod wieżą.

- Masz rację, tak samo było za pierwszym razem, z Ivanem – przyznała mi rację.

-To jaki masz plan?

Nie zdążyła mi odpowiedzieć, gdyż koło nas wylądowała ogromna beczka.

- Wiesz to chyba będzie jednak będziemy walczyć jak w Donkey Kongu – zaśmiałem się, robiąc kolejny unik.

- Bardzo śmieszne – rzekła zirytowana, gdy uniknęła kolejnej beczki – musimy się do niego dostać.

- Robi się – krzyknąłem i już wspinałem się ku górze, a Biedrona za mną.

Wzajemnie się asekurowaliśmy, ale parę razy prawie nas trafił.

Kiedy w końcu dotarliśmy na najwyższy punkt widokowy, nie był z tego zadowolony.

Teraz bardziej mu się przejrzałem.

Miał 3 metry wzrostu, był cały owłosiony niebieską sierścią, a na głowie miał złotą koronę. Będąc szczerym tylko ją miał na sobie.

- Stary chyba przegiąłeś z grami wideo – zażartowałem.

- Masz natychmiast wypuścić zakładniczkę – zażądała Biedronka.

- Skoro tak bardzo chcecie, to proszę – zaśmiał się złowieszczo goryl.

- NIEEE... -krzyknęła zakładniczka, kiedy ją podniósł nad siebie i...zrzucił z wieży!

- Kocie!...-zwróciła moją uwagę niebieskooka i po chwili leciałem w dół za dziewczyną.

W połowie drogi na ziemię chwiałem ją, a dzięki mojej broni, nie staliśmy się mokrymi plackami.

- Możesz już otworzyć oczy – powiedziałem do niej, kiedy stałem z nią na rękach twardo na ziemi.

- Dziękuję, dziękuje – powtarzała, przytulając się do mnie.

- Nie ma za co – postawiłem ja na nogach – a teraz uciekaj stąd.

Patrzyła na mnie swoimi złotymi oczami, jakbym był ósmym cudem świata. Przyznać muszę, że była ładna.

Blondynka szczupłej sylwetki ubrana w błękitną sukienkę. Pewnie bym palną jej coś głupiego, ale miałem zadanie do wykonania.

-Idź już, tu nie jest bezpiecznie – powtórzyłem i już chciałem wracać na górę, kiedy zauważyłem, że Biedronka skoczyła, a za nią King Kong.

Ewolukcja Miraculum ✔️حيث تعيش القصص. اكتشف الآن