Rozdział 15

591 44 2
                                    

16.05.2016

Miłego czytania, ale tak jak mówiłam. To wstęp do następnego wątku, więc może być lekko nudne.

.................................................................

Mógłbym tak trwać całą wieczność. Tylko ona i ja. Nie było już między nami żadnych sekretów. Przy sobie teraz możemy być całkowicie sobą. Czy to nie jest cudowne?

- Czyli już między nami wszystko jest dobrze, tak? - spytała mnie niepewnie Marinette.

Odsunąłem ją trochę od siebie, by spojrzeć jej w oczy.

- Na to wychodzi - uśmiechnąłem się szeroko do niej, a ona odwzajemniła gest.

- Cieszę się z tego - słyszałem szczerość w jej głosie. Całkowicie się ode mnie odsunęła i wciągnęła głęboko powietrze - miałeś rację, czuje się dużo lepiej.

- Mnie tez ulżyło, a co powiesz na...- nie skończyłem, ponieważ usłyszałem jak ktoś nas woła.

Razem z Marinette obróciliśmy się w tamtym kierunku. Wołał nas Nino, który razem z Alyą szedł w naszą stronę.

- No tu się ukryliście, a my was po całej szkole szukamy. Przynajmniej już wyglądasz lepiej - oznajmił chłopak, gdy zatrzymał się koło nas.

- Tak, rzeczywiście - przyznała dziewczyna, ukradkiem spoglądając na mnie - już mi lepiej A teraz nie powinniście byś na lekcji?

- Tak samo, jak wy, ale mamy szczęście...- zaczął Nino.

- ...w końcu zadziałał magiczny kwadrans - skończyła Alyą.

- Żartujecie? Madame Ponctuel nie przyszła - nie mogłem uwierzyć.

Nawet jej nazwisko mówiło, jaka jest, a tu nie przychodzi. Trochę dziwne.

- Też się zdziwiliśmy, ale teraz mamy wolne do dwunastej...a potem francuski - chłopak się wzdrygnął - jeszcze raz będę musiał słuchać zachwytu nad Antoine de Saint-Exupéry i jego Małym Księciu to się zastrzelę.

- Przestań, Nino. Nie jest tak źle- w głosie Alyi słychać było już znużenie.

- Może dla Ciebie...- następnie zadzwonił jego telefon - Ooo... Kim pisze, że razem z Alix za chwilą znów się ścigają. Idziemy zobaczyć?

- Ja z chęcią - Alya od razu się zgodziła - a, wy?

- Ja nie mam jeszcze na to ochoty - oznajmiła Marinette.

- A ja lepiej z nią zostanę, ale wy idźcie. Ktoś musi nam to nagrać - uśmiechnąłem się do nich.

- Pewnie, że to nagramy. To do zobaczenia - powiedziała Alya.

- Na razie - dopowiedział Nino.

- Pa - pożegnaliśmy się z przyjaciółmi.

Następnie wstałem i chwaliłem za swoją torbę. Marinette patrzała na mnie ze zdziwieniem.

- A co ty robisz?

- Skoro mamy wrócić jeszcze na lekcje, to muszę się po kogoś wrócić do domu...- odpowiedziałem.

- Po kogo? - dopytywała się, również się podnosząc.

- Możliwe, że...no...po moje kwami - odpowiedziałem, drapiąc się za tył głowy.

- Nie masz ze sobą Plagga! - usłyszałem piskliwy głosek. Ten sam co rozmiawiał z dziewczyną na wieży.

Torebka Marinette się otwarła i wystawiła z niej główkę mała czerwona istotka w czarne kropki.

Ewolukcja Miraculum ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz