Rozdział 6

770 62 6
                                    

25.04.2016

Miałem taki piękny sen. Śniłem o wieczorze spędzonym u boku Marinette.

O jej pięknych oczach, uroczym uśmiechu, cudownym zapachu. No...o wszystkim, co się z nią wiązało.

Chciałem iść do niej wieczorem, ale Plagg zdołał mnie przekonać, że to nie jest zbyt dobry pomysł. Cały czas jednak o niej marzyłem. Tak szybko się nią zauroczyłem. I...i...

- Adrien, wstawaj. Głodny jestem – rzekł jak to on, Plagg.

- Ty nie myślisz o niczym innym – wytknąłem mu.

- No i co z tego. Przynajmniej mam go na wyciągniecie łapy.

- Skoro tak, to czemu ciągle mnie o niego prosisz – powiedziałem do niego, powoli wstając z łóżka.

- Z tego samego powodu, dlaczego ty prosisz mnie o przemianę – jakby się tak zastanowić, miał trochę racji, ale tego mówić mu nie będę. Już ma za duże ego.

- Dobra, już dobra, dam Ci ten śmierdzący ser – szybko się ubrałem i ruszyłem z Plaggiem do kuchni. Bez jakichkolwiek komplikacji udało mi się zabrać krążek camembertu i croissanty.

Gdy razem z Plaggiem jedliśmy swoje śniadanie, dostałem SMS-a od Nino.

- ...ego...e – wymamrotał kwami z pełną buzią.

- Plagg, z pełną buzią się nie mówi, poza tym plujesz na mnie serem – powiedziałem oburzony.

Przełknął w końcu camembert i powiedział już normalnie do mnie.

- Pytałem się, czego chce.

- Porady, który krawat wziąć na ten bankiet.

- No tak dziś on jest – uświadomił sobie Plagg, po czym podleciał bliżej by się przyjrzeć wiadomości — Napisz do Alyi jakiego koloru będzie mieć sukienkę.

- A po co to? – zapytałem, ale zrobiłem, jak powiedział.

Co, jak co, ale istota, która ma kilka tysięcy lat zna się na pewnych sprawach.

- A nie widzisz, jak on na nią leci – przewrócił oczami i spojrzał na mnie jak na idiotę.

- No widzę przecież, trudno tego nie zauważyć – odrzekłem – kiedy ona koło niego przechodzi, poprawia ubrania, włosy i nawet sprawdza oddech tak długo, że mija cała przerwa – zaśmiałem się na wspomnienie wygłupów przyjaciela.

Po czym dostałem odpowiedź od dziewczyny.

- Ubiera się w złotą sukienkę – przeczytałem.

- To Nino musi mieć złoty krawat – powiedział pewnie Plagg.

- Chciałbym widzieć miną Nino, kiedy zobaczy, że pasuje do Alyi – powiedziałem, jednocześnie pisząc Nino, jaki krawat ma wziąć.

- Wiesz w teorii, możesz zobaczyć – uświadomił mnie kwami.

- Nie ma mowy, nie pójdę tam, nie chce mieć Chloé chodzącej za mną przez cały wieczór – powierzałem stanowczo.

- A kto mówi, że masz tam iść jako Adrien – powiedział chytrze, krzyżując łapki.

- Czyżby stary kot wymyślił plan?

- Idź tam jako bohater – zaczął przedstawiać swój pomysł – w ten sposób Chloé nie będzie Cię niepokoić, a Marinette nie ucieknie przed Tobą.

- Nawet nie głupi pomysł – przyznałem.

Chloé uwielbiała Biedronkę i jej poświęcała całą uwagę.

Ewolukcja Miraculum ✔️Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang