3.

5.6K 288 31
                                    

Wyszliśmy z mieszkania, udając się w stronę wystawy przyszłych technologii Howarda Starka, która miała miejsce w samym centrum Nowego Jorku. Na szczęście nasze mieszkanie nie było aż tak bardzo daleko od centrum, więc mogliśmy dojść tam pieszo, bez zbędnego pośpiechu.

- Boisz się trochę występu? - spytał Steve - Ktoś w ogóle wie, że występujesz, czy to będzie taka niespodzianka?

- Nie, nikt nie wie, bo miałam być niespodziewaną atrakcją wieczoru, gdyż Stark uznał, że każdy lubi występy wokalne, a ja mu w to uwierzyłam. Jeśli chodzi o stres to tylko trochę, bo nie wiem czy sobie poradzę.

Wchodząc do wnętrza budynku, zauważyłam niedaleko Starka, który najwyraźniej kogoś szukał wśród zebranych.

- Chodź Steve, podejdziemy do Howard'a - zaproponowałam.

- Nie dziękuje, ja pójdę poszukać Bucky'ego,a Tobie życzę połamania nóg - uśmiechnął się.

Kiedy Steve zniknął w tłumie, postanowiłam sama się z nim przywitać. Ignorowanie nie leży w mojej naturze, poza tym nie wypada tak postępować. Ściskając nerwowo torebkę w ręce, podeszłam do mężczyzny kładąc mu dłoń na ramieniu.

- Witaj Howardzie - uśmiechnęłam się promiennie.

- Ah, Panna Hedy. Miło Panią widzieć - ukłonił się, całując moją dłoń - Już myślałem, że nie zaszczycisz mnie swoją obecnością tutaj.

- No cóż, w końcu możliwość otworzenia tak znakomitej wystawy nie trafia się codziennie.

- Czyli zdecydowałaś się wystąpić? Fantastycznie, to wspaniała wiadomość! A teraz pozwól za mną.

Mężczyzna łapiąc za moją dłoń, zaprowadził mnie na tył sceny.

- A garderoba? - spytałam zmieszana.

- To będziesz się jeszcze przebierać?

- Muszę zwyczajnie przypudrować nosek - oboje się zaśmialiśmy.

- No to zapowiada się widać wspaniały występ. Garderoba znajduje się na końcu sceny. Za jedną z kurtyn są drzwi z gwiazdką, raczej je znajdziesz. Łatwo dostrzec diody - zaśmiał się - A gdy będziesz już gotowa, to przyjdź tutaj.

Przytakując głową szybkim krokiem ruszyłam ku wskazanemu mi miejscu. Wchodząc do środka ujrzałam niewielką kobietę, która siedziała na kozetce wykonując bardzo wyraźny, wręcz wyzywający estradowy makijaż.

Co jakiś czas chamsko zerkała w moją stronę, wymieniając przy tym kilkoma cichych zdań sama ze sobą. Starając się nie zwracać na nie uwagi, zwyczajnie zajęłam się sobą. Wyciągając z torby kosmetyki, dokończyłam starannie swój delikatny wieczorowy makijaż. Przed wyjściem poprawiłam tylko sukienkę i ułożyłam włosy. Opuszczając garderobę, poczułam na sobie wzrok wszystkich, którzy znajdywali się na zapleczu za kurtyną. Widząc przed wejściem na scenę podenerwowanego Starka, podeszłam do niego, ponownie kładąc mu dłoń na ramieniu. Ten gdy się odwrócił był tak zszokowany, że aż nie było z nim żadnego kontaktu przez parę sekund.

- Howard? Dobrze się czujesz?

- Wyglądasz... - urwał - wspaniale.

- Dziękuje bardzo, więc kiedy mam zaczynać?

- A czy jesteś gotowa?

Przytaknęłam twierdząco głową.

- Dobrze, to pójdę zapowiedzieć Twój występ.

Kiedy Stark wyszedł na scenę i powitały go w tle oklaski wszystkich zebranych, dopiero wtedy odezwało się we mnie uczucie stresu, który napełniał mnie od środka. Zamykając na chwilę oczy wyobraziłam sobie najprzyjemniejszą rzecz w swoim życiu. Momentalnie stres zmalał, a ja usłyszałam głos Howard'a.

Lost Everything // Bucky BarnesWhere stories live. Discover now