Rozdział 2

9.3K 281 7
                                    

"Budzik, za co?!"-znowu zaczyna się szara rzeczywistość. Wstaję, biorę czyste ubrania i idę wziąć prysznic. Schodząc do kuchni otwieram lodówkę "kurwa nie ma mleka". Trzaskam nią i biorę banana, plecak i telefon, który leży na podłodze w moim pokoju. Milion wiadomości i powiadomień z facebooka. Klikam ~wyczyść wszystko~ i wychodzę z domu. "Tramwaj za 5 minut, cholera". Jak to mówią głupi ma zawsze szczęście i cudem zdążyłam na mój rydwan. Po wejściu do szkoły kieruje się na ukochaną chemię. Lekcja mija mi bardzo powoli, w sumie jak cały ten dzień. Nie ukrywam, że do fanów nauki sie nie zaliczam, a w dodatku raczej przysypiam niż pracuję. Po szkole wróciłam do domu, przebrałam się w sukienkę i wychodzę na miasto żeby coś zjeść. "Odwieczny dylemat, poza tym w co mam się ubrać? Gdzie mam iść?" Może do pankejka i taką właśnie podjęłam decyzję, a na miejscu byłam po 15 minutach.
Siadam przy oknie, czekam na kelnera i zamawiam naleśniki z truskawkami. "Zauważam swoją nauczycielkę jaki ten los łaskawy że akurat idąc na obiad ją spotykam. Ciekawi mnie tylko jedno dlaczego ona jest sama? Jest to bardzo atrakcyjna kobieta ale przecież nie każdy musi chodzić na obiady z partnerem. Nie ważne, przyszły moje naleśniki." Spożywam cudowny posiłek, kiedy ktoś się do mnie dosiada. Spoglądam przed siebie. To Pani Julia.
- Cześć -wydobywa się z jej ust.
Spoglądam na kobietę lekko zaskoczona, ale udzielam jej odpowiedź.
- Dzień Dobry.-Lekko się uśmiecham.
Siedzimy tak przez chwilę, aż w końcu się odzywa.
-Z tego co mi wiadomo, mam z wami hiszpański w poniedziałki i środy.
-Tak, a zajęcia dodatkowe będą jeszcze? Chciałabym w nich uczestniczyć tak jak w poprzednim roku.
-W poniedziałek na 8 lekcji odpowiada Ci? - Pyta.
-Oczywiście. - Odpowiadam.
Nauczycielka spogląda na zegarek umieszczony na prawym nadgarstku po czym szybko rzuca-Wiki muszę już iść. Do jutra. -  I odchodzi.
-Do widzenia - szkoda, że tak szybko.
Jeszcze troche tułaczki po mieście i wracam do domu. "Nadal nikogo nie ma. Do przewidzenia. Na co mi w ogóle są potrzebni rodzice?"
Wzięłam ciastka i udałam się do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i pierwszy lepszy film. Zasnęłam.
------------------------------------------------------
Przepraszam, że takie krótkie, ale nie mam totalnie weny. Jest teraz długi weekend, więc opowiadania pojawiają się codziennie. Nie ukrywam, że później może się to zmienić.

Mój obiekt pożądaniaWhere stories live. Discover now