Rozdział 10

5.9K 256 10
                                    

-A teraz chodź, bo jest tu zimno. Nie przejmuj się już, będzie dobrze.
-Będzie...-Szepnęłam sama do siebie.
Położyłyśmy się spać, bo następny dzień dla Julii był szkoleniem, a ja nie chciałam zarywać nocki.
Gdy wstałam nauczycielki już nie było, a na jej łóżku leżała karteczka.
„Jestem na szkoleniu, o 16 kończę. Masz tu kartę hotelową. Nie odchodź za daleko, proszę"
Uznałam, że idiotyzmem byłoby siedzieć w hotelu, mając tak piękna pogodę i tyle rzeczy do zobaczenia.
Odświeżyłam się, użyłam tylko kremu, bo przy tej temperaturze żaden makijaż nie ma prawa bytu. Założyłam krótkie spodenki i luźny t-shirt.
                                           ***
Byłam przy knajpce z wczoraj. Uznałam, że niedługo 16 to napiszę Julii, że jestem w tym lokalu i że czekam na nią. Nie otrzymałam odpowiedzi, więc uznałam, że po prostu nie może mi odpisać.
Weszłam, a do moich nozdrzy dotarł zapach palonej kawy. Wybrałam stolik na uboczu przy oknie, z którego widok był na pobliską drogę.
Spojrzałam w menu i zanim się zorientowałam ta kelnerka z wczoraj już czekała na moje zamówienie. Poprosiłam tylko latte. Mimo wszystko wolałam nie szastać aż tak pieniędzmi, które dostałam od rodziców.
Po 5 minut przyszła Rosy i prócz kawy dała mi kawałek ciasta.
-Nie pomyliłaś się? Zamawiałam tylko latte.- Spojrzałam pytająco
-Yyy nie? Spróbuj jest cudowne.- Uśmiechnęła się delikatnie.
-Na pewno tak jak to wczoraj.- Odwzajemniłam uśmiech.
Dziewczyna dosiadła się do mnie i rozmawiałyśmy. Momentami miałam problem, ale używałam wtedy angielskiego, a ona tłumaczyła mi to na hiszpański. Czas szybko zleciał ze względu na brak klientów. O tej godzinie mogła ze mną siedzieć i rozmawiać.
Naprawdę jest śliczną i bystrą istotą. Gdy praktycznie płakałam już ze śmiechu, bo po raz kolejny coś przekręciłam i wyszło że „lubię słodkie śledzie", do knajpki weszła Julia. Szybko zlokalizowała mnie wzrokiem i uśmiechnęła się. Od razu odwzajemniłam uśmiech. A dziewczyna siedząca ze mną zebrała swoje rzeczy i odeszła jak poparzona. Nie mogłam zrozumieć czemu. Chciałam z nią wszystko opowiedzieć nauczycielce, a ona wręcz uciekła.
„Dziwne te hiszpanki"- Pomyślałam

Mój obiekt pożądaniaOnde histórias criam vida. Descubra agora