Rozdział 30

3.8K 144 47
                                    

Przerażona unioslam wzrok z nad telefonu. Jej zaskoczony wyraz twarzy. Sądziła, że już mnie nie spotka?
-Co Pani tu robi? - Jakie głupie pytanie.
-Widzę się dziś z siostrą w kawiarni.
-Rozumiem. - Odpowiedziałam nie patrząc jej w twarz.
-Spojrz na mnie, proszę. - Jej delikatny głos.
-Po tym wszystkim? Ja musiałam poświęcić znajomych, szkołę, wszystko. Wszystko żebyś nie musiała martwić się o karierę i głupią zakochaną w Tobie gówniarę. Nie chcę na Ciebie patrzeć i się łudzić. To wszystko było i jest niemożliwe. Ty jesteś nauczycielką, a ja twoja byłą uczennicą. Była fajna przygoda, ale to się skończyło. Ja się skończyłam, rozumiesz? Nie mam psychiki żeby pozwalać się tak ranić... Nie chcę żebyś znowu mnie w sobie zatraciła. Bo nie wytrzymam drugiej takiej sytuacji. Chyba mnie rozumiesz... Mam taką nadzieję.
-Wiktoria, ja nie... - Przerwałam jej wypowiedź.
-Wybacz, ale jestem umówiona. Do widzenia.
-Wiktoria, proszę. Daj mi coś powiedzieć. - Odwróciłam się w jej kierunku na pięcie.
-Czego Ty nie rozumiesz? Skrzywdziłaś mnie! Rozumiesz? - Uniosłam się na nią.
-Nigdy tego nie chciałam. Zawsze byłaś inna, lubiłam spędzać z Tobą czas. Wyjątkowo dojrzała i bystra. Nie chciałam Cię w to wplątać. Już w Hiszpanii wiedziałam, że nie jesteś dla mnie zwykłą uczennicą. Tylko wiek i skandal, który mógł z tego wyniknąć. Naprawdę nie chciałam. Pozwól mi to naprawić. Od tego roku będę wykładać na uniwersytecie. Większe bezpieczeństwo dla nas obu. Jesteś jeszcze taka młoda, maluszku.
-Proszę Cię, nie rób mi tego znowu. Zrobisz mi nadzieję i odrzucisz. Nie jestem zabawką i mam uczucia. - Powiedziałam łamiącym się głosem.
-Wiem, że je masz. Nie zranię Cię. Pozwól mi pokazać, że Cię nie zawiodę.
-I znowu mam ukrywać, że Cię kocham? Nie chcę.
-Nie musisz. Przedstawię Cię siostrze. Chodź ze mną, proszę.
-Nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
-Daj mi tylko jedna szansę proszę. - Po tych słowach położyła rękę na moim policzku. Odruchowo zamknęłam oczy. Jakby miała zaboleć. Jej usta były takie delikatne. Lekko naparłam ręką na jej klatkę odsuwając ją.
-Dam Ci szansę, ale nie prowokuj losu. Mógł to zobaczyć ktoś z poprzedniej szkoły. Nie ze skrajności w skrajność. Lekkomyślność też nie wróży nic dobrego. Zadzwonię do znajomych i się jakoś wytłumaczę.

Mój obiekt pożądaniaWhere stories live. Discover now