Rozdział 29

2.4K 101 7
                                    

Tydzień w nowej szkole, tydzień łez, tydzień pustki. Przyszłam tutaj z czystą kartą, ale do tej pory nie mam znajomych. Nie chcę się już przywiązywać... Zostało niewiele czasu, a ja nie potrzebuje kolejnych rozczarowan. Powoli stanę na nogi. Przynajmniej na to liczę, a teraz siedzę w aucie mamy jadąc na terapię. Ludzie zbierają się po ciężkich przeżyciach, śmierci bliskich, ogólnie strasznych rzeczach, a ja? Ja zbieram się po odrzuceniu przez nauczycielkę. Jak irracjonalnie to brzmi.
*Poniedziałek
Spoglądam na telefon żeby upewnić się, iż muszę wstać. Jest piętnaście po szóstej i teoretycznie mogłabym jeszcze dodrzemać, ale znam siebie. Moje drzemki trwają minimum godzinę, a lepiej mieć czas w zapasie. Jeszcze lekko zaspana nie mogę znaleźć pudełka od słuchawek. Spadło za szafkę i teraz już muszę wstać. Już z muzyką dudniącą udaję się do łazienki. Wyglądam dziś dobrze, a pod oczami brak sińców. Poranna pielęgnacja i może w końcu się pomaluję. Choć raz będę wyglądać dobrze w nowej szkole. Mam nadzieję, że nie wywołam zawału innych tą jakże drastyczną zmianą. Przebieram piżamę i zakładam mój ulubiony sweter, zawsze poprawia mi dzień. Poczekam aż mama zawoła mnie na śniadanie. Nie jestem pewna czy już wstała, a nie chcę nikogo obudzić. Nie mogę się powstrzymać i przeglądam media społecznościowe nauczycielki. Nie dodała żadnego zdjęcia tylko jakieś posty o Hiszpanii i jedna smętna nuta. Nawet się nie odezwała, a to ja musiałam zmienić swoje życie. Tak naprawdę zmieniłam je też dla niej, by nie zniszczyć jej kariery. A ona ma to w dupie, bo nie musi przejmować się gówniarą. Trzy wdechy i spokój, nie mogę się nakręcać.
***
Minął kolejny tydzień. Tym razem bez płaczu i znam już ludzi z klasy. Nie są jak moi poprzedni znajomi, ale mam kogoś do porozmawiania. Wracając do poprzednich znajomych. Widziałam się z Angeliką i podobno Julia zaczepiła ją na korytarzu żeby zapytać się co ze mną. Odpowiedziała jej żeby nie udawała, że to jej wina i przez to jak mnie potraktowała zmieniłam szkołę i dochodzę do siebie, bo już nie zatruwa mojego życia.  Jak zazwyczaj porywczy charakter przyjaciółki lekko mnie denerwował, tak teraz jestem jej wdziwczna. Podobno zmurowała tymi słowami nauczycielkę i szczerze wcale nie chcę się nad tym zastanawiać.
***
Wybrałam już liceum. W sumie, miałam decyzję podjętą już dawno. A teraz mogę powoli szykować się w tym kierunku. Zaraz egzaminy, a napewno zdam je dobrze. Chociaż jakaś stała, która nie zamartwia mnie.
***
Został tydzień i będę wiedziała czy się dostałam. Złożyłam papiery do jednego z lepszych liceów i z grupek na Facebooku wiem, że mają tam nauczycielkę hiszpańskiego z powołania. Najważniejsze, nie ma na imię Julia. Wyjeżdżam z rodzicami na wakacje i to do Grecji. Był plan na Hiszpanię, ale nie chciałam. Wzbudziło to zdziwienie u rodziców, ale przemilczeli sprawę. Zacznę nowy rozdział.
***
Leżę z mamą nad basenem i spędzamy czas jak najlepsze przyjaciółki. Bardzo to doceniam, bo gdy trzeba to potrafi postawić mnie na nogi. Przy czym słucha i jest wyrozumiała. Dostałam SMS od Julii z przeprosinami. Jebane przeprosiny po takim czasie. Nic nie odpisałam, ale chciałam. Wiem, że gdybym, to zrobiła już by poleciało, a ja biegła do niej z podkulonym ogonem. A nie o to walczyłam ostatnie miesiące sama ze sobą.
***
Wakacje dobiegły końca, jutro nowy dzień. Nowa szkoła i ludzie. Muszę naszykować sobie koszulę, którą kupiłam wczoraj z mamą. Do tego czarne rurki, bardzo prosto. To nie jest pokaz mody i nie chcę wyglądać na przesadnie wystrojoną.
***
Większość ludzi na rozpoczęciu miało jednak inny tok myślenia. Wszyscy są dopieszczeni na ostatni guzik. Może z wyjątkiem paru osób, ale przeważają sukienki i garniturowe spodnie u męskiej części zgromadzonych. W tym ja i moja koszula.
Ogólny apel się skończył i czas udać się do wyznaczonej sali. Mam w klasie 29 osób z przewagą damską. Mamy wychowawcę, a to miła odmiana. Wygląda na bardzo rozsądnego. Ale wszystko wyjdzie w praniu, jak to się mówi. Może teraz stwarza takie pozory, a za miesiąc będę narzekać jaki jest okropny. Pierwsze wrażenia potrafią być mylące.
***
Pierwszy miesiąc minął dosyć szybko. Dwa tygodnie zajęło nam zapoznanie z nauczycielami. Mam już małą paczkę znajomych, wychodzę dziś z nimi na miasto. Jestem podekscytowana, bo to moje pierwsze wyjście od dawna.
Odstawiłam się jak szczur na otwarcie kanału i czekam na resztę. Jak zawsze nadgorliwa i jestem pół godziny za wcześnie. Usiadłam na ławce przeglądając instagram.
-Wiktoria? - Ten głos. To nikt z mojego grona znajomych. To ona.

Mój obiekt pożądaniaWhere stories live. Discover now